Wydanie: PRESS 11-12/2019

Ginący gatunek

Kiedyś paparazzi wzbijali się w powietrze na motolotni albo robili dziury w płocie, aby zdobyć ujęcie gwiazdy, na którym zarobią kilkanaście tysięcy złotych. Dziś nikt już tyle nie zapłaci, a celebryci fotografują się sami.

Dwa dni temu spotkałam paparazzi pod swoim mieszkaniem, szukał sensacji – pożaliła się niedawno w programie „Demakijaż” na Polsat Cafe Julia Wieniawa, celebrytka i aktorka, znana m.in. z serialu „Rodzinka.pl”. „Było mi tak przykro, że się popłakałam. Czułam się niebezpiecznie pod własnym mieszkaniem. Po pierwsze, nie wiem, kto to jest. Po drugie, mam poczucie, że mnie śledził, odkąd skończyłam pracę. To jest chore!”.

Udręki młodej gwiazdy wypadają jednak blado, gdyby zestawić je ze scenami, które rozgrywały się jeszcze kilka lat temu. Paparazzi zakradali się na oddziały szpitalne, podszywali pod krewnych.

– Rynek zmienił się diametralnie. Fotografów ubyło, plotkarskie media złagodniały – przekonuje Tomasz Potkaj, autor książki „Paparuchy kontra ryje. Celebryci made in Poland”, a zarazem wicenaczelny tygodnika „Życie na Gorąco”. Dlatego niektórzy twierdzą, że paparazzi w Polsce to ginący zawód.

Łukasz Zalesiński

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.