Wydanie: PRESS 09-10/2020

Kto stoi za billboardem

Zarobić można sporo, bo godzina szkolenia polityka zaczyna się od tysiąca złotych. PR-owcy niechętnie chwalą się zleceniami i często nie przejmują poglądami klienta

Kilka godzin po zakończeniu konwencji wyborczych Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Władysława Kosiniaka-Kamysza wywiadu portalowi Wiadomo.co udzielił dr Mirosław Oczkoś, przedstawiony jako ekspert od spraw wizerunku, który doradza kandydatce Koalicji Obywatelskiej: – Hasło „kobieta z Ursusa” to było świetne posunięcie Kidawy. To już nie jest „pani z dworku”. U Kosiniaka-Kamysza mogę pochwalić słowa, że „nie będzie Adrianem”. To też mocne i dobre – mówił  29 lutego Oczkoś.

„Mirosławowi Oczkosiowi spodobało się przemówienie napisane przez Mirosława Oczkosia” – skomentował na TT Michał Wróblewski z WP. „Serio poprosiliście o komentarz faceta, który to wystąpienie pomagał pisać?” – pytała także na TT Dominika Długosz z „Newsweek Polska”.

PROPOZYCJE OD KANDYDATÓW

– Nie ja pisałem to przemówienie – zaprzecza Mirosław Oczkoś. – Musiałbym upaść na głowę i kompletnie nie szanować dziennikarzy, żeby chwalić coś, co sam bym napisał. Pracowałem nad formą przekazu, nie nad treścią – wyjaśnia. Chciałby być autorem hasła „kobieta z Ursusa”, ale wpadł na nie ktoś inny. Oczkoś przyznaje, że zna się i lubi z mężem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a ją samą poznał, gdy była rzecznikiem rządu Donalda Tuska i czasem zapraszała ludzi zajmujących się wizerunkiem na spotkania do Kancelarii Premiera.

Grzegorz Sajór

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.