Wydanie: PRESS 03-04/2019

Internety o kasie

Money.pl i Bankier.pl różnią się tak, jak podejście ich właścicieli do prowadzenia biznesu – spółki giełdowej oraz rodzinnej firmy ze Szwecji.

To obecnie dwie najsilniejsze marki spośród internetowych serwisów biznesowych w polskim internecie. Money rozpoznaje 25 proc., a Bankiera 17 proc. polskich internautów w wieku 15–75 lat (źródło: Target Group Index Kantar Millward Brown, wrzesień 2018). Oba zaczynały w 2000 roku we Wrocławiu. Ich redakcje przez wiele lat stały w jednym domu – przy ul. Kościuszki 29. Po tym jak cztery lata temu zmieniły właścicieli, każdy poszedł swoją drogą.

Grupa WP po połączeniu z o2 szykowała się wtedy do wejścia na warszawską giełdę i potrzebowała jakościowych treści, atrakcyjnej dla reklamodawców grupy użytkowników i poszerzenia oferty e-commerce. Zbierała oręż do walki z Grupą Onetu o pozycję lidera w polskim internecie. Money.pl – lider segmentu serwisów gospodarczo-prawnych (według Megapanelu PBI/Gemius w listopadzie 2014 roku grupa miała 2,9 mln użytkowników) – był cenną bronią. Tym bardziej że transakcja (grudzień 2014) objęła także sieć afiliacyjną i dwie internetowe sieci reklamowe: Business Ad Network i BusinessClick, które były drugą zdrową nogą biznesową grupy obok serwisu Money.pl. W sumie nowy nabytek WP jeszcze przed przejęciem przynosił ponad 1 mln zł zysku netto rocznie. Z prospektu emisyjnego WP Holding wynika, że grupie Holtzbrinck i współzałożycielowi serwisu Money.pl Arkadiuszowi Osiakowi zapłacono 47 mln zł. To tyle, ile dziś WP Holding SA zarabia na czysto w trzy kwartały (jej zysk netto za okres styczeń – wrzesień 2018 roku wyniósł 49,4 mln zł). Spółka nie raportuje osobno wyników aktywów dawnej Grupy Money.

Grupa Bankier była tańsza od Money, ale też mniejsza (Money.pl miał w listopadzie 2014 roku 1,95 mln użytkowników; dane PBI/Gemius). Według nieoficjalnych informacji wydawca „Pulsu Biznesu” zapłacił za nią ok. 20 mln zł. W styczniu 2015 roku Bonnier kupił ją od Grupy Allegro, która postanowiła się skoncentrować na e-commerce. Pozbywała się Bankiera, bo był nierentowny, choć w 2009 roku, wycofując go z warszawskiej giełdy, zapłaciła za niego aż 63 mln zł. Dla oddziału Bonniera była to transakcja z typu być albo nie być w Polsce. – Nie ma co ukrywać, że zależała od niej przyszłość naszego wydawnictwa. „Puls Biznesu” działa w segmencie B2B, a Bankier.pl stał się naturalnym poszerzeniem naszej grupy odbiorców o obszar B2C – przyznaje Przemysław Barankiewicz, były chief digital officer Bonnier Business Polska, który był orędownikiem kupna wrocławskiej grupy. „Puls Biznesu”, jako typowy produkt drukowany, borykał się z brakiem ruchu w internecie (PB.pl miał niespełna 0,5 mln użytkowników; dane PBI/Gemius za listopad 2014). Kupując Bankiera, pozyskał nie tylko ruch, ale też kompetentny zespół i przestrzeń do promocji unikatowych treści dziennika i ich sprzedaży. Cennym bonusem była też jedna z najstarszych polskich sieci afiliacyjnych, bo na tym biznesie szwedzki wydawca zupełnie się nie znał, i dział IT z prawdziwego zdarzenia. – Zakup Bankiera już się nam zwrócił, a założenia finansowe tej inwestycji spełniły się w większej mierze, niż oczekiwaliśmy – mówi Patricia Deyna, prezes Bonnier Business Polska.

Grzegorz Kopacz

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.