Wydanie: PRESS 11-12/2025
Nikt ci nie powie, co masz robić
Z Antonim Słodkowskim, dziennikarzem reutersa, zdobywcą dwóch Pulitzerów, rozmawia Marta Zdzieborska
Nie skończyłeś czterdziestki, a masz na koncie dwa Pulitzery, jesteś głównym korespondentem politycznym Reutersa w Pekinie, szefowałeś Reutersowi w Birmie, byłeś zastępcą w Japonii i pracowałeś też w „The Financial Times”. Co Cię tak napędza do pracy?
Po prostu lubię pracować. Szczególnie na początku mojej kariery wydawało mi się, że wszyscy wokół harują po 20 godzin na dobę i zarywają noce, bo taki wzór wyniosłem z domu. Moja mama bardzo ciężko pracowała, jest perfekcjonistką, być może czasem aż do granicy szaleństwa.
Czym się zajmowała? Bo Twój tata, Wojciech Słodkowski, był znanym i cenionym łódzkim dziennikarzem.
Mama zajmowała się głównie marketingiem. Przez długie lata pracowała w urzędzie miasta, gdzie odpowiadała za promocję Łodzi, a potem w prywatnej firmie produkującej okna. A wracając do tego, co mnie napędza, to bardzo lubię swoją pracę i jestem ciekaw świata. To dla mnie wyróżnienie, że mogę teraz pracować w Chinach, uczyć się języka i przekazywać innym, co myślą tutejsi ludzie.
W Twojej karierze nie napędza Cię na pewno chęć autopromocji. Polski Rotary Club pisze, że jesteś „najwybitniejszym polskim dziennikarzem zajmującym się sprawami zagranicznymi”, ale zaraz dodaje: „Antoni Słodkowski nie jest w Polsce bardzo znany”.
Moje artykuły i moja praca powinny mówić same za siebie. Szczerze mówiąc, ciągła obecność w mediach społecznościowych mnie nie interesuje. Nie mam profilu na Instagramie, nie ma mnie na Facebooku. Uważam, że social media są szkodliwe dla zdrowia psychicznego, i nie korci mnie, żeby tam być.
Marta Zdzieborska
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter


