Wydanie: PRESS 01-02/2019

Brytyjskie biuro śledcze

Redakcja zajmująca się wyłącznie dziennikarskimi śledztwami, na które poświęca nawet rok. Dzieląca się pracą z innymi mediami za darmo. Optymistycznie patrząca w przyszłość. To nie utopia – tylko brytyjski projekt The Bureau of Investigative Journalis.

Biuro Dziennikarstwa Śledczego – jak brzmi polskie tłumaczenie – zostało założone w Wielkiej Brytanii w 2010 roku przez Davida i Elaine Potter jako organizacja niezależna, non profit. Elaine Potter była dziennikarką śledczą tygodnika „The Sunday Times”, a jej mąż, właściciel firmy komputerowej Psion, zbił kapitał na stworzeniu mobilnego systemu operacyjnego Symbian, swego czasu używanego m.in. przez Nokię. Według Meiriona Jonesa, redaktora nadzorującego śledztwa prowadzone przez TBIJ, wszystko zaczęło się od rozmowy w pubie. Kilkoro reporterów śledczych pracujących dla różnych brytyjskich mediów dyskutowało, jak utrzymać przy życiu tę zanikającą specjalizację dziennikarstwa. Zwrócili się do Potterów, których fundacja zaoferowała 2 mln funtów na rozruch projektu.

Dziś w The Bureau of Investigative Journalism pracuje na etacie ok. 15 dziennikarzy. To ludzie z doświadczeniem w dziennikarstwie śledczym zdobytym w innych mediach. Jones, zanim trafił do TBIJ w 2016 roku, przez wiele lat kierował śledztwami w BBC, pracując przy programach „Newsnight” i „Panorama”. Rachel Oldroyd, trzecia osoba na stanowisku redaktora naczelnego od początku istnienia TBIJ, zanim przyszła do Biura, zdobywała nagrody za dział śledczy w gazecie „Mail on Sunday”. Inni dziennikarze TBIJ mają w CV takie tytuły, jak „The Sunday Times”, „Financial Times”, „The Guardian”. Wielu pracowało również w mediach za granicą.

Niewielka siedziba redakcji mieści się w starym biurowcu w centrum Londynu – jedno pomieszczenie open space (naczelna nie ma oddzielnego gabinetu) połączone z małą kuchnią, jest też malutki pokój konferencyjny, którego używają również inne firmy znajdujące się na piętrze. Wcześniej siedziba TBIJ mieściła się w pomieszczeniach należących do University of London, jednej z najbardziej cenionych kuźni dziennikarskich talentów. – Oni nam udostępniali przestrzeń, a my braliśmy na staż studentów z ich kierunku dziennikarstwa śledczego. Współpraca dobiegła jednak końca – mówi Jones.

Artur Osiński

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.