Wydanie: PRESS 9-10/2025
W stanie nieważkości
Potencjał duży, ale niewykorzystany – tak eksperci public relations oceniają wizerunek naszego drugiego kosmonauty w historii
To był samograj. Informacje o ostrej selekcji, jaką musiał przejść dr Sławosz Uznański-Wiśniewski, wskazywały, że jest dobry w tym, co robi. Polak w kosmosie, misja kosmiczna – hasła same przebijały się do nagłówków. A jeszcze przekładanie startu rakiety dodatkowo stopniowało napięcie – wylicza dr Mirosław Oczkoś, specjalista do spraw wizerunku i marketingu politycznego z Instytutu Zarządzania Wartością SGH w Warszawie. – Ale, parafrazując powiedzenie Leszka Millera, nieważne, jak kosmonauta zaczyna, ważne, jak kończy – dodaje.
A na końcu, po powrocie na Ziemię, była m.in. wizyta w „Pytaniu na śniadanie”, z której to przebiły się do innych mediów rozmowa i konsumowanie pierogów oraz rozdawanie autografów na festiwalu muzycznym w rodzinnej Łodzi, kiedy występująca Doda zwróciła uwagę dr. Uznańskiemu, by nie przeszkadzał jej w koncercie. Piosenkarka rzuciła ze sceny: „Widziałam, że nasz pan z kosmosu chodził w trakcie mojego koncertu rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia. Dobrze, że zszedł na ziemię, bo teraz gwiazda jest inna i jedna”.
Aleksandra Pucułek
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter


