Wydanie: PRESS 9-10/2025
Biznes bez kompleksów
Kacper Sawicki, założyciel i prezes Papaya Films, jest jak pasta Marmite: albo go kochają, albo nienawidzą
Należący do Kacpra Sawickiego dom produkcyjny Papaya Films istnieje od 19 lat. W 2024 roku miał 152,6 mln zł przychodów i 3 mln zł zysku netto. Zatrudnia ponad 120 osób w oddziałach w czterech krajach. Ma na koncie Lwy z Cannes (w tym Titanium), nagrody One Show, D&AD i wiele innych. – Kacper to jedna z niewielu osób z branży produkcyjnej, która przebiła się do świadomości także poza środowiskiem – mówi Dawid Kaźmierczak, founder & CCO Polot. Według danych z KRS do Papaya Films należy ok. 30 proc. produkcji reklamowych w Polsce. Jednak na rynku, na którym przeważają kilkuosobowe firmy, Kacper Sawicki, zamiast być branżowym guru, jest mniej lub bardziej otwarcie skazany na ostracyzm.
– Jego się albo podziwia, albo mu się zazdrości. Wszyscy do jego pozycji aspirują, chociaż nikt się do tego nie przyzna – stwierdza Katarzyna Sośnierz, partnerka agencji Lvov. – Dziesięć razy z rzędu był domem produkcyjnym roku KTR, o innych nagrodach nie wspominając. Sam stworzył własną markę. I zrobił to lepiej niż niejedna agencja specjalizująca się w ich tworzeniu. Za to też go nie lubią.
Agata Małkowska-Szozda
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter


