Wydanie: PRESS 03-04/2020

Instahistorie

Dla jednych to prywatna gazeta, inni szukają tam młodego czytelnika, a niektórzy potrafią zarobić.

Instagram nie jest dodatkiem do mojej twórczości, on jest w jej głównym nurcie – reporter, felietonista i pisarz Mariusz Szczygieł wysyła wiadomość przez Insta. Obserwuje go 66,8 tys. osób. – To jest moja prywatna gazeta.

– Naturalnym rozszerzeniem mojej działalności w social mediach stał się Instagram – tłumaczy Małgorzata Ohme, redaktorka naczelna Onet Kobiety, prowadząca „Dzień dobry TVN” i właścicielka serwisu dla kobiet Oh!me (46 tys. obserwujących na Instagramie). – Daje mi poczucie wspólnotowości, przynależności społecznej.

Maciek Okraszewski, dziennikarz freelancer, na Instagramie występujący pod nickiem Dzialzagraniczny. Obserwujących: 20,9 tys. – Gdy pisałem do „Gazety Wyborczej” o gangach narkotykowych i kartelach w Meksyku, w komentarzach pod tekstem ludzie kłócili się o PiS i PO. Na Instagramie nawiązują do tego, o czym mówię. Czytają, słuchają. Płacą za moją pracę. Dzięki Instagramowi mam wielką satysfakcję zawodową. Dawno nie czułem się tak dobrze.

POLSKIEGO CZYTELNIKA TO NIE INTERESUJE

Okraszewski pracę w Agorze zaczął w 2005 roku, w nieistniejącym już dzienniku „Metro”. Pisał o dziurach w jezdni albo kulturze popularnej, był najmłodszy w zespole, więc jego ambicje nie interesowały nikogo. – Dostawałem tematy „co to jest rap” – wspomina. A chciał pisać o świecie. Po roku wywalczył sobie stałą rubrykę zagraniczną. Opisuje, jak po raz pierwszy w historii Kuby dwóch mężczyzn całuje się w odcinku telenoweli. Szybko dochodzi do wniosku, że pisanie o świecie zza biurka nie ma sensu.

Bierze plecak i na kilka lat wyjeżdża z dziewczyną: Hiszpania, Ameryka Łacińska. Przechodzi na freelance, pisze korespondencje, drukują go w „Polityce”, „Gazecie Wyborczej”, dorabia na copywritingu. Zakłada blog „Dział Zagraniczny. Polskiego czytelnika to nie interesuje”. – Zdanie słyszane od redaktorów setki razy jak zdarta płyta: „zagranica się nie czyta”. Skończyłem 30 lat, wróciłem do Polski. Gdy dwa lata temu dostałem nominację do nagrody Grand Press, sądziłem, że może to kogoś obejdzie i zatrudnią mnie na etat. Nie obeszło.

Katarzyna Bednarczykówna

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.