Temat: na weekend

Dział:

Dodano: Luty 15, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Katarzyna Surmiak-Domańska - Czytam, słucham, oglądam

- Systematycznie korzystam z serwisu OKO.press, choć czasem irytuje mnie ich zbytnia skłonność do wartościujących przymiotników - twierdzi Katarzyna Surmiak-Domańska (screen Youtube.com/Legalna Kultura)

Katarzyna Surmiak-Domańska jest reporterką związaną z  „Gazetą Wyborczą” oraz autorką m.in. biografii „Kieślowski. Zbliżenie”. Z czytelnikami "Press" podzieliła się tym, co czyta, słucha i ogląda. Twierdzi, że ciągle nie może do końca rozstać się z radiową Trójką. Przyznaje też, że nie martwi jej emigracja reportażu z prasy do książek.

Przy porannej krzątaninie leci u mnie TVN 24 na zmianę z France24, CNN i BBC World News. Wieczorem włączam czasem „Fakty”, choć ich smak psują mi zwykle „Fakty po Faktach”, gdzie zwykle w charakterze gości zapowiadają samych mężczyzn. „Fakty po Faktach” rzucają mi się cieniem na same „Fakty”, bo jeżeli redakcja TVN nie czuje, jak odstaje pod tym względem od nowoczesnych standardów, to czy mogę zaufać ich intuicji w innych sprawach?

W TVP Kultura staram się nie opuszczać „Tygodnika Kulturalnego”. Niestety ostatnio przesunięto go na niemożebne godziny. Szkoda, bo Agnieszka Szydłowska, Magda Sendecka, Łukasz Maciejewski, Jacek Wakar i Mateusz Werner są znakomitym przykładem łączenia wiedzy z umiejętnością wyrażania myśli i kulturą dyskutowania. „Pegaza”, w którym niedawno omawiający film „Kler” Krzysztof Koehler zachodził w głowę nad niezrozumiałą dla niego „chorobą antyklerykalizmu”, raczej włączać nie ma już po co.

Systematycznie korzystam z serwisu OKO.press, choć czasem irytuje mnie ich zbytnia skłonność do wartościujących przymiotników. Najbardziej komfortowo czuję się na Krytykapolityczna.pl, gdzie cenię zwłaszcza teksty Olgi Wróbel, Jasia Kapeli, Adama Leszczyńskiego, Jakuba Majmurka, Kai Puto i gdzie nie przegapiam wideocyklu „Przy kawie o sprawie”.

Jednak najlepszy artykuł, jaki ostatnio przeczytałam, ukazał się w miesięczniku „Pismo”. Mam na myśli „Rok 1918. Polska i Zachód na rozdrożach” Andrzeja Ledera, który wiele mi w głowie uporządkował, połączył osobne dotąd punkty. Napisałam „przeczytałam”, ale tak naprawdę „wysłuchałam”, bo od tekstu Ledera zaczęłam korzystać z wprowadzonej niedawno przez „Pismo” funkcji audio. Świetny pomysł!

Ciągle nie mogę do końca rozstać się z radiową Trójką, z bólem obserwując jej obsuwanie się. Nie tracę jednak nadziei, że wkrótce się odrodzi i że do tego czasu wytrzymają w niej, oprócz najstarszej gwardii, także Katarzyna Borowiecka, Agnieszka Obszańska czy Mariusz Łukawski. W Tok FM słucham wybranych prowadzących, np. Jakuba Janiszewskiego, którego cenię także za poczucie humoru. Gdy piszę na laptopie, w tle gra mi internetowe RadioJazz. Mam ogromny szacunek dla ich pasji i determinacji.

Bliski mi reportaż wciąż emigruje do książek i szczerze mówiąc, nie płaczę z tego powodu. To wydawnictwa literackie oferują dziś reportażowi to, co jest mu niezbędne do życia: czas, miejsce i pieniądze. Niech mu tam będzie dobrze. W prasie ostał się głównie reportaż interwencyjny i śledczy, któremu jako obywatelka ogromnie kibicuję, ale którego nie czytam.

O literaturze, także pięknej, lubię poczytać w „Tygodniku Powszechnym” czy na Dwutygodnik.com, a także na blogach, wśród których coraz bardziej cenię wyważone analizy Bernadetty Darskiej. Chętnie zaglądam do Barłogu Literackiego i Wyliczanki. Mam jednak smutną refleksję na temat krytyki literackiej w wiodących mediach. Na rzetelne merytoryczne lanie, czasem okrutne, ale czasem jakże konstruktywne, mogą liczyć wyłącznie autorzy początkujący, którzy nie zdążyli jeszcze wyrobić sobie koneksji. Autor uznany, nagradzany, który „zna wszystkich”, gdy zdarzy mu się obniżyć loty, nie za bardzo ma się skąd o tym dowiedzieć. Czasem celne spostrzeżenia na swój temat znajdzie dopiero na Goodreads.com czy Lubimyczytac.pl.

Na koniec coś bardziej indywidualnego. Od czasu pracy nad książką o Ku Klux Klanie jestem abonentką portalu amerykańskiej organizacji South Poverty Law Center zakotwiczonej w pasie biblijnym i monitorującej aktywność różnego rodzaju ekstremistów. Ostatnio utonęłam tam w szkatułkowej opowieści zaczynającej się od newsa o mężczyźnie, który rozstrzelał uczestniczki zajęć jogi na północnej Florydzie, a która poprzez dołączone linki rozrosła się do pasjonującej panoramy subkultury incel. Polecam Splcenter.org, choć uprzedzam, że to miejsce dla prawdziwych „biblebeltofanów”. Takich jak ja.

"Czytam, słucham, oglądam" - to stały cykl w magazynie "Press", w którym ludzie mediów opowiadają o swoich ulubionych autorach, tytułach, audycjach i programach. Główna zasada - nie mówimy o koleżankach i kolegach ze swojej redakcji.

Tekst ukazał się w magazynie "Press" (numer 01-02/2018). Zachęcamy do lektury tego wydania.

(15.02.2019)

Pozostałe tematy weekendowe

Slack, czyli komunikacja bez e-maili
Ostatni Bal Dziennikarzy
Wiosna Biedronia i jej wizerunek w mediach
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.