Temat: reklama

Dział: REKLAMA

Dodano: Czerwiec 17, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Po przegranej w TSUE banki przekonują frankowiczów, że "ugoda lepsza niż proces"

Specjaliści od komunikacji krytycznie oceniają akcję Związku Banków Polskich. – Ta komunikacja ma sprawiać wrażenie racjonalnej, a tak naprawdę jest zbudowana na emocjach – mówi Tomasz Alberski, założyciel i managing partner K+ Group (screen: YouTube/Banki w Polsce)

Już kilka dni przed ogłoszeniem wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. kredytów frankowych Związek Banków Polskich rozpoczął w mediach kampanię pod hasłem "Ugoda lepsza niż proces". Banki spodziewały się niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, ale dopiero teraz próbują przekonać swoich klientów, aby zrezygnowali z drogi sądowej. W kampanii uderzają w kancelarie frankowe, ale zdaniem ekspertów jednocześnie je reklamują.

Kampania pod hasłem „Ugoda lepsza niż proces” finansowana przez Związek Banków Polskich prowadzona jest m.in. na TikToku i YouTube – obejmuje filmiki promujące ugody z bankiem jako szybki, tani, pewny i sprawiedliwy sposób na rozwiązanie problemów z kredytem mieszkaniowym zaciągniętym we frankach szwajcarskich.

Fala nowych pozwów?

Teksty promujące ugody pojawiły się także w prasie – m.in. w "Super Expressie". Telewizje zaczęły emitować spoty zachęcające tzw. frankowiczów do wejścia na stronę Bankiwpolsce.pl. Na stronie tej banki tłumaczą, że ugody frankowe są sprawiedliwe społecznie, bo "wyroki sądowe prowadzą do bogacenia się niewielkiej części kredytobiorców kosztem reszty klientów banków i społeczeństwa". Banki zaznaczają, że przeciwnikami ugód są kancelarie frankowe, dla których procesy z bankami to "ogromny interes".

Czytaj też: Mateusz Borek i Dariusz Szpakowski zachęcają do picia piwa marki Tyskie

Akcja medialna banków ma związek z orzeczeniem TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału przez kredytobiorców mających kredyty indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego. Trybunał uznał, że jeżeli umowa kredytowa zostaje unieważniona ze względu na zawarte w niej klauzule niedozwolone, to bank nie może żądać wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału. Zaznaczył jednak, że nie ma przeszkód, by klienci domagali się od banku dodatkowych świadczeń, jeśli pozwalają na to przepisy krajowe.

Zdaniem ekspertów banki mogą teraz spodziewać się fali nowych pozwów, tym razem także o wynagrodzenie za korzystanie z wpłacanych im rat. Dlatego banki próbują przekonać frankowiczów do odstąpienia od drogi sądowej na rzecz podpisywania ugód.

Specjaliści od komunikacji krytycznie oceniają akcję Związku Banków Polskich.

Tomasz Bartnik, partner w pracowni koncepcyjnej One Eleven, mówi wprost: – To jedna z lepszych reklam kancelarii prawniczych zajmujących się kredytami frankowymi, jaką można by wymyślić. Nie chcę już pastwić się nad samą kreacją, która jest mało wiarygodna i perswazyjna, o atrakcyjności nie wspominając. Ważniejszy jest kontekst, w którym ta kampania się pojawia. Kredyty frankowe i wszelkie operacje z nimi związane dotyczą dużych kwot i nikt normalny w ich sprawie nie podejmuje spontanicznie decyzji na podstawie obejrzenia reklamy. Do tego w świetle wyroków TSUE i ogólnej narracji panującej wokół tego tematu konsumenci są co najmniej bardzo ostrożni i zachowawczy przed wykonaniem jakiegokolwiek ruchu. Po obejrzeniu tego spotu nic by mnie nie powstrzymało przed natychmiastowym sprawdzeniem, jak jest naprawdę i zrobieniem symulacji, co jest dla mnie bardziej korzystne.

Komunikacja zbudowana na emocjach

Tomasz Alberski, założyciel i managing partner K+ Group, zwraca uwagę, że prowadzoną kampanią banki próbują odwrócić niekorzystną dla siebie narrację w mediach. – Ta komunikacja ma sprawiać wrażenie racjonalnej, a tak naprawdę jest zbudowana na emocjach – wyjaśnia Alberski.

Czytaj też: Świrski przed sejmową komisją: Nakładanie kar to mój obowiązek i wywiązuję się z niego

– Konsument ma z tych spotów wyczytać: "Po co ci te kłopoty, stracony czas i pieniądze – lepiej się dogadaj, banki są po twojej stronie – w przeciwieństwie do tych wszystkich kancelarii, które pasą się na frankowiczach". Tymczasem dostępne symulacje wykazują, że frankowicze zyskają znacznie więcej decydując się na proces, niż idąc na ugodę. Fakt, że potrwa to dłużej, ale do wygrania jest znacznie więcej. W tej komunikacji widoczna jest duża determinacja instytucji finansowych, bo banki z dużym portfelem frankowiczów mogą być przez te procesy zwyczajnie zagrożone. Dlatego robią wszystko, by się ratować – komentuje Alberski.

Narracja banków nie oburza Adama Miecznikowskiego, strategy & planning directora w Change Serviceplan. – Trudno się dziwić, że grają w to, co grają – istnieje ewidentna sprzeczność interesów pomiędzy bankami i kredytobiorcami, i jest zrozumiałe, że banki starają się zminimalizować szkody po swojej stronie. Mają do tego prawo, prezentują swój punkt widzenia i robią to zgodnie z prawem.

– Nie jest to komunikacja w najlepszym stylu, ale zakładam, że spełni swoją rolę. To, co mówi ta kampania, to poniekąd prawda – odnosi się do ogólnego przekonania o powolności działania sądów i wysokich kosztach z tym związanych. Niektórzy być może wolą tego wszystkiego uniknąć i zgodzą się na mniej, niż ewentualnie mogliby wywalczyć, decydując się na drogę sądową – dodaje Miecznikowski.

Czytaj też: „Rzeczpospolita” broni Michała Kolanki. Nie „doradzał” premierowi, tylko był „sondowany”

(GK, AMS, 17.06.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.