Dział:

Dodano: Kwiecień 24, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wolność prasy w Polsce znów się stoczyła

Reporterzy bez Granic zauważają, że w Polsce państwowe media zostały przekształcone w tuby propagandowe (screen: Vod.tvp.pl)

Polska w najnowszym Światowym Indeksie Wolności Prasy znalazła się na 62. miejscu. To spadek o trzy pozycje w porównaniu z rankingiem z 2019 roku. Coroczne zestawienie przygotowuje organizacja Reporterzy bez Granic, jeszcze w 2015 roku zajmowaliśmy w nim 18. miejsce.

ZA GRUZJĄ I PRZED SESZELAMI

Obecnie Polska plasuje się za Gruzją (60. miejsce) i Armenią (61. miejsce), tuż przed Seszelami (63. miejsce). Notujemy spadki od kilku lat. Największy w 2016 roku - z 18. na 47. miejsce (czyli o 29 pozycji). W 2017 roku Polska sklasyfikowana była na 54., w 2018 roku na 58., a przed rokiem na 59. pozycji w rankingu 180 państw.

Na pierwszym miejscu czwarty rok z rzędu jest Norwegia, drugie miejsce utrzymuje Finlandia, a na trzecie awansuje Dania (skok o 2 miejsca). Dwa najlepsze wyniki względem rankingu z 2019 zanotowały Malezja (101. miejsce) i Malediwy (79. miejsce), awansowały odpowiednio o 22 i 19 miejsc. Największy spadek dotyczy Haiti, ten kraj jest obecnie o 21 miejsc niżej i zajmuje 83. pozycję. Jak pisze RSF, to dlatego, że tamtejsi dziennikarze są atakowani podczas demonstracji, które od dwóch lat wstrząsają tym krajem. Na końcu zestawienia jest obecnie Korea Północna. Wyprzedził ją Turkmenistan (rok temu był ostatni), a także Erytrea i Chiny.

TUBY PROPAGANDOWE

Reporterzy bez Granic zwracają uwagę, że na zmianę pozycji Polski i swobodę wypowiedzi wpłynęły „dążenie rządu do podporządkowania systemu sądowego i rosnąca tendencja do kryminalizacji zniesławienia”. Ich zdaniem wykorzystywanie art. 212 kodeksu karnego wpływa na stosowanie autocenzury przez niezależne media. Organizacja zwraca uwagę, że „Gazeta Wyborcza” jest tytułem, któremu polskie władze chętnie wytaczają tego typu procesy. Dodaje, że państwowe media zostały przekształcone w tuby propagandowe, a ich szefowie nie tolerują sprzeciwu ani neutralności ze strony pracowników i zwalniają tych, którzy odmawiają podporządkowania się.

Światowy Indeks Wolności Prasy nie podoba się mediom i organizacjom sympatyzującym z władzą Prawa i Sprawiedliwości. Uważają, że osuwanie się Polski w tym zestawieniu, od kiedy w Polsce rządzi PiS jest przejawem stronniczości i upolitycznienia autorów raportu Reporterów bez Granic. Gdy Światowy Indeks Prasy został ogłoszony w 2017 roku, serwis Wpolityce.pl wybił w tytule: „Reporterzy bez Granic w obronie niemieckich koncernów medialnych. Piętnują dobrą zmianę w polskich mediach i krytykują repolonizację”. Co roku protestuje też zdominowane przez przez osoby, które nie kryją sympatii do rządu PiS, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. W tym roku w oświadczeniu Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP czytamy: „Autorzy „Raportu” po raz kolejny w swoim opracowaniu uwzględniają jedynie te argumenty, które uzasadniają postawioną z góry tezę o niskim poziomie wolności słowa w Polsce, a pomijają te, które mogą tej tezie zaprzeczyć. Dobór tych argumentów świadczy także o polityzacji stosowanych przez organizację kryteriów oceny poziomu wolności prasy. W ten sposób Raport staje się narzędziem w konfrontacji opcji politycznych w naszej części Europy, opowiadając się jednoznacznie po jednej stronie sporu politycznego, w Polsce – po stronie przeciwników aktualnie rządzącego obozu politycznego”.

DNO NIE MA DNA

Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przyznaje, że w Polsce jednym z największych problemów jest zastraszanie dziennikarzy postępowaniami sądowymi, w tym o ochronę dóbr osobistych z wnioskami o zabezpieczenie powództwa i coraz częstsze uciekanie się do oskarżeń o zniesławienie jako formy ochrony reputacji. Zaznacza, że liczba skazań w takich sprawach podwoiła się od 2016 roku. - Nierzadko takie procesy są wytaczane przez liderów politycznych albo przez instytucje państwowe. Do tego dochodzi przyzwolenie władz na hejt i nienawiść, również wobec dziennikarzy. To wszystko sprawia, że środowisko pracy dziennikarzy znacząco się pogorszyło, a tym samym korzystanie z wolności słowa jest trudniejsze - mówi Bychawska-Siniarska.

Prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że w Polsce część mediów, zwłaszcza tzw. publicznych, jest silnie upolityczniona i pozycja w rankingu jest tego efektem. - W kolejnych rankingach możemy być jeszcze niżej. Jak widać, dno nie ma dna. Ile potrwa podniesienie naszej pozycji? Trudno powiedzieć. Wolności sprzyjają rządy partii liberalnych, które dużo mniej ingerują w działalność mediów. Z drugiej strony już dziś jest sporo inicjatyw mediów obywatelskich, a to pokazuje, że społeczeństwo samo szuka rozwiązań, bo taka polityczna wymiana ciosów jest dla odbiorców na dłuższą metę po prostu nudna - mówi medioznawca. (SK, MAK)

(SK, MAK, 24.04.2020)

Pozostałe tematy weekendowe

Siedzimy w domu, subskrypcje rosną
Zrzucamy się na respirator!
Wydawcy lokalni nie spieszą się z cięciem wynagrodzeń
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.