Wydanie: PRESS 09-10/2021

Recepta: o aptekach zapomnijcie

Najlepiej o aptekach nie pisać w ogóle. Redaktorzy, prawnicy, właściciele aptek wiedzą, że prawo farmaceutyczne zbyt głęboko wkracza w swobodę działalności dziennikarskiej. Jednak na razie mogą tylko drżeć ze strachu lub cenzurować się sami

O tym, jak wrażliwa to materia, świadczy sytuacja z czerwca tego roku. Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny nałożył karę na wydawcę serwisu internetowego za podanie w artykule o pielęgnacji skóry nazwy apteki. Poszło o zdanie „kupicie je w aptekach (nazwa sieci) i drogeriach”. Który serwis zamieścił ten tekst i nazwa której apteki znalazła się w feralnym zdaniu? Tego już nie podały ani opisujący tę sprawę jako pierwszy serwis Mgr.farm, ani „Dziennik Gazeta Prawna” w artykule „Nieznajomość prawa szkodzi również dziennikarzom”. Dziennikarze tak boją się inspektoratów farmaceutycznych, że nawet w tekstach opisujących zawiłości prawne wolą pomijać podstawowe informacje.

Autorka materiału w „DGP” Inga Stawicka wyjaśnia swoją ostrożność: – Gdy patrzę na zapisy prawa farmaceutycznego, ręka by mi zadrżała, gdybym miała wpisać nazwę apteki. Poza tym nie padła ona także w treści przytaczanej decyzji. Pisząc o aptekach, staram się bez przedstawiania własnego zdania pisać obiektywnie, posługuję się cytatami, nie oceniam – mówi Stawicka i dodaje: – Jeśli dojdzie do naruszenia zakazu reklamy aptek, a sieć ma apteki w różnych częściach kraju, to działania podejmują inspektoraty z kilku województw. Zdarza się, że w jednej sprawie zapadają trzy różne decyzje. Wszyscy oceniają na podstawie tych samych przepisów, a ich interpretacja nierzadko jest inna.

Stawicka zauważa jednocześnie, że dziennikarzom przydałyby się wytyczne z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego (GIF): – W kontekście zakazu reklamy aptek więksi przedsiębiorcy mają swoje argumenty, a Naczelna Izba Aptekarska swoje. Natomiast my, dziennikarze, stoimy gdzieś pośrodku i przytaczamy racje obu stron sporu – stwierdza Stawicka.

Czy dziennikarze rzeczywiście muszą czekać na wskazówki od inspektoratu? Mają przecież prawo prasowe.

Bartłomiej Kwapisz

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.