Wydanie: PRESS 11/2012

Zysk z rozdwojenia jaźni

Utrzymywanie Gazeta.pl i Wyborcza.pl część specjalistów nazywa rozwadnianiem marki, lecz ta strategia pozwala spółce na zwiększenie przychodów w trudnych dla papieru czasach

W Internecie „Gazeta Wyborcza” pojawiła się przed 17 laty. W 2001 roku na podstawie jej witryny powstał ogólnoinformacyjny portal Gazeta.pl skierowany do szerokiego grona użytkowników sieci i zrzeszający dziś pod jednym brandem dziesiątki różnych serwisów Agory, takich jak Plotek.pl, Groszki.pl czy Sport.pl. I chociaż Gazeta.pl szybko zdobyła wśród internautów sporą popularność, w 2006 roku Agora utworzyła nowy serwis – Wyborcza.pl (ówczesny adres GazetaWyborcza.pl). – Wyborcza.pl jest internetową twarzą „Gazety Wyborczej” oferującą użytkownikom treści dostępne w papierowym wydaniu „Gazety” i tworzone przez jej zespół redakcyjny – przypomina Urszula Szwed-Strych, rzeczniczka prasowa Agory SA. 

Walka o władzę

Osoby pracujące przed laty w Gazeta.pl twierdzą, że narodziny Wyborcza.pl nie wynikały wyłącznie ze strategii biznesowej. – To była gra o władzę i wpływy. Silna i autonomiczna redakcja internetowa Gazeta.pl chciała być niezależna i odmawiała posłusznego wykonywania poleceń redaktorów wersji papierowej. Ci redaktorzy nie mogli z kolei znieść fali głupoty, która zalewała strony Gazeta.pl, stworzyli więc własny portal – wspomina jeden z naszych rozmówców. 

– Mieliśmy wówczas dwa rozwiązania. Mogliśmy zmusić Gazeta.pl do zawężenia tematyki. Przegrałaby jednak przez to wyścig o internautów z innymi wielkimi portalami – opowiada Edward Krzemień, redaktor „Gazety Wyborczej”, który po latach pracy w gazecie papierowej został w 2009 roku redaktorem naczelnym serwisu Wyborcza.pl (pełnił tę funkcję do wiosny br. Obecnie jest redaktorem w nowym dziale Wydarzenia, łączącym redakcję Wyborcza.pl i dział Kraj – świat – opinie „Gazety Wyborczej”; działem kieruje Grzegorz Piechota). Drugim rozwiązaniem było stworzenie nowego portalu, który będzie dawał „Gazecie Wyborczej” możliwość pełnego kontrolowania tego, co chce powiedzieć swoim czytelnikom. I tak się stało. – Umieszczamy w nim te teksty i informacje, na których najbardziej zależy czytelnikom „Gazety Wyborczej” – dodaje Krzemień, zauważając, że na całym świecie coraz więcej czytelników szuka treści poza papierem.

Jacek Przybylski

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.