Wydanie: PRESS 07/2011

Nie dublować treści

- Wydawcy uczą się ściągać dzieci do internetowej sieci

W  tym segmencie bez Internetu nie da się żyć. Dzieciaki tam są, to i my musimy – tak Ewa Drygała, redaktor naczelna dwutygodnika „Victor Junior” Agencji Wydawniczo-Reklamowej Aga Press, uzasadnia aktywność tytułu w sieci. Przedstawiciele innych wydawnictw dla dzieci i młodzieży przytakują: warto podążać za swoimi czytelnikami do Internetu. Gdy jednak przyjrzeć się witrynom i like page tych pism, można wyciągnąć wniosek, że o młodych internautów wydawcy niezbyt zabiegają. Liczba fanów na Facebooku nie jest porażająca, własnych stron internetowych niektóre magazyny dla dzieci w ogóle nie mają. Zaniedbanie? Jak wynika z rozmów z wydawcami, część uzależnia strategię w sieci od grupy wiekowej czytelników danego tytułu, część dopiero się zastanawia, jak wykorzystać Internet do zwiększenia sprzedaży swoich tytułów, a część woli łowić w sieci rodziców, zakładając, że potem kupią dziecku dany tytuł. 

 

Facebook jako uzupełnienie

Potencjał młodych, jeżeli chodzi o ich aktywność w Internecie, zależy od wieku: większy jest w grupie powyżej 11. roku życia. Wśród dzieci w wieku 7–10 lat niewiele ponad połowa korzysta z sieci, a w grupie 11–14 lat – prawie każde (badanie Maluchy, SMG/KRC, październik 2010). To przekłada się na popularność tytułów dla młodych w sieci, np. w przypadku wydawnictwa Aga Press im starsi czytelnicy, tym więcej ich na facebookowych profilach pism: „Victor Gimnazjalista” ma niespełna 150 fanów, ale skierowane do licealistów „Cogito” 10 razy więcej. Nie są to liczby ogromne, lecz dla wydawców pism młodzieżowych obecność na Facebooku, nawet jeżeli nie przynosi zwiększenia sprzedaży, ma znaczenie wizerunkowe. Zwłaszcza jeśli pismo nie ma charakteru masowego, jak „Cogito”. Co ciekawe, pismo to sprzedaje się w 25,4 tys. egz. i ma na FB 1,6 tys. fanów, podczas gdy popularny miesięcznik „Bravo” Wydawnictwa Bauer sprzedaje się w ponad 216 tys. egz., a profil Bravo (wspólny dla wszystkich pism Bauera pod tą marką) ma 1,2 tys. fanów. Jak więc widać, wśród młodych internautów aktywnych dziś szczególnie na portalach społecznościowych nie działają zasady rynku prasowego: tu nie decyduje sprzedaż pisma, tylko jego pomysł na obecność w Internecie. – Wydawca musi się zastanowić, co chce dzięki temu osiągnąć. Dążąc do łączenia wydawania magazynu z prowadzeniem portalu, nie powinien dublować treści – mówi Dariusz Sachajko, commercial director w domu mediowym Universal McCann.

Więcej w lipcowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
 

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.