Wydanie: PRESS 03/2010

Operator na ostro

Skasuj ten film, bo pójdziesz, k…, siedzieć” – usłyszał w grudniu ub.r. operator telewizji internetowej Zabrze TV Łukasz Gawin od dyrektora miejscowego Domu Muzyki i Tańca. Dyrektor przez godzinę nie chciał go wypuścić ze swojego gabinetu, straszył go i groził, po tym jak Gawin z dziennikarzem weszli z włączoną kamerą. – Robiliśmy materiał o barierach architektonicznych w mieście. Chcieliśmy, by dyrektor wyjaśnił, dlaczego parkuje na miejscu dla niepełnosprawnych. Przez wiele dni unikał rozmowy, jego sekretarka kłamała, że go nie ma. Weszliśmy więc z włączoną kamerą. Koledze z redakcji udało się wydostać, ja zostałem uwięziony – opowiada Gawin.
Mógł nagrywać, bo miejsce było publiczne i prawo tego nie zabrania. O takim filmowaniu operatorzy mówią „wchodzenie na ostro”. Tylko że czerwona lampka kamery, świadcząca o tym, że trwa nagrywanie, na wielu działa jak płachta na byka. – W trudnych sytuacjach operator pierwszy dostaje bęcki, dziennikarz ma lepiej – stwierdza Michał Malinowski, operator TVN w Krakowie.

 


 

 

Więcej w marcowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie

 

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.