Wydanie: PRESS 03/2010

Kij wam w oko

Koledzy nie wierzyli też, że zobaczył Pan w Rosji na poboczu drogi kobietę z wbitym w czoło kluczem do odkręcania kół.
Jak mnie to wkurza! Powinienem jej zrobić zdjęcie, tak? Co z tego, skoro oni na zdjęcia nie patrzą. Przecież ja Lebiedziowi zrobiłem zdjęcia, „Gazeta” je opublikowała. To chyba jest mocny dowód, że jeśli faceta fotografuję w jego domu, to z nim gadałem, nie? Czy może tylko wszedłem, zrobiłem mu zdjęcia w kapciach i wyszedłem?
Z tą kobietą to było tak, że ktoś rzucił długim kluczem w przednią szybę samochodu i on się tak ustawił, że wbił się jej w głowę. Bandyci nie chcieli nikogo zabić, chcieli nastraszyć.
Co Pan robi, słysząc takie zarzuty?
Mogę tylko powiedzieć: „Zrób to co ja i zobaczysz, że to wszystko jest możliwe. Wykombinuj sobie taką podróż, kup samochód i jedź zimą przez całą Rosję, a zobaczysz, jakie niemożliwe rzeczy ci się przytrafią. Albo wsiądź na rower i przejedź na nim całą Azję Środkową, 3212 kilometrów”.
Co to znaczy „polecieć Baderem”?
W „Gazecie” jest takie powiedzonko. Redaktor mówi tak do dziennikarza, gdy ten przynosi mu nudny tekst: „Poleciałbyś jakimś Baderem tutaj”.
Czyli jednak chodzi o to, że reporter może coś podkolorować, jeśli rzeczywistość jest nudna?
Tak nie uważam. Według mnie „polecieć Baderem” powinno znaczyć: wracaj tam, gdzie byłeś, chodź, opukuj temat i odskrobuj kolejne warstwy farby tak długo, aż doskrobiesz się czegoś wartego opisania.

Więcej w marcowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
 

 

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.