Przedstawiono raport o mediach publicznych za rządów PiS. "Hejt i propaganda"
Komisja skupiła się na mechanizmach represji stosowanych w TVP, Polskim Radiu i PAP (fot. Paweł Mazurek/Ministerstwo Sprawiedliwości)
Komisja ds. represji wobec społeczeństwa obywatelskiego w latach 2015–2023 przedstawiła pierwszy raport, w którym poddała analizie działania mediów publicznych. "Media te, wbrew swojej misji, stały się istotnym narzędziem walki z oddolnym oporem obywatelskim" – napisali autorzy raportu.
– W latach 2015–2023 tysiące z nas stawało w obronie demokracji, praworządności i praw człowieka. W tym okresie media publiczne, zamiast stanąć po stronie społeczeństwa obywatelskiego, prowadziły przeciwko niemu regularne ataki i kampanię nienawiści, dezinformując i deprecjonując rolę aktywistów i aktywistek – mówił podczas prezentacji raportu minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
Media publiczne szerzyły propagandę
Komisja, której przewodniczącą jest mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, na 377 stronach tekstu skupiła się na mechanizmach represji stosowanych w Telewizji Polskiej, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też: Michał Adamczyk, Michał Karnowski i Marcin Tulicki założyli spółkę Trzej Muszkieterowie
– Zamiast zwalczać hejt czy propagandę, to szerzyły ją. Dlatego pierwszy raport poświęciliśmy im – mówił na konferencji członek komisji, prof. Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Członkowie komisji przeanalizowali setki godzin materiałów filmowych, radiowych, prasowych i dokumentów na temat społeczeństwa obywatelskiego i aktywistów.
Raport dzieli mechanizmy represji na 27 kategorii. Oprócz dezinformacji, manipulacji, ośmieszania, stygmatyzacji i wykluczenia z debaty, nagonki czy dyskredytacji to także m.in. oczernianie, wyszydzanie, wtórna wiktymizacja, ujawnianie wrażliwych danych. Opis każdego z mechanizmów zawiera przykłady z mediów publicznych, czasem ujęte także w ilościowej analizie.
Na przykład tzw. czarne protesty przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej w Polsce próbowano dyskredytować w materiale Marcina Tulickiego w "Wiadomościach" TVP 1 (3 października 2016 roku), przeciwstawiając im białe protesty – zwolenników życia poczętego.
"Próbowano stworzyć wrażenie, że Polska jest podzielona, nie wszyscy wspierają »czarne protesty«, że »biały protest« to byt równoległy i poświęcano mu analogiczny czas antenowy" – czytamy w raporcie. Tymczasem białe protesty to była przykościelna inicjatywa, która nie równoważyła w żadnym stopniu czarnych protestów i nie przerodziła się w żaden ruch.
Niewygodne tematy w TVP, PR i PAP przemilczano
Jako przykład języka przesady opisano film "Pucz" o protestach, jakie wybuchły 16 grudnia 2016 roku, gdy Sejm próbował ograniczyć dziennikarzom pracę w parlamencie, a obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Autorzy wyliczają, jak wiele informacji, istotnych dla sprawy – powodów wybuchu niezadowolenia społecznego, pominęła autorka Ewa Świecińska.
Czytaj też: TVN 24 bez sobotnich wywiadów Marcina Zaborskiego. "To nie koniec mojej współpracy"
Zastąpiły je sugestie, że protestujący chcieli odebrać 500+, bronili esbeckich emerytur, umyślnie zakłócili sygnał TVP, a nawet zamierzali przejąć władzę. "Materiał miał wywołać w obywatelach poczucie strachu, niepewności i zagrożenia" – oceniają autorzy raportu.
Opisano też nagonki przeprowadzane przez telewizję publiczną na sędziów, Trybunał Konstytucyjny, gdy rządził nim prof. Andrzej Rzepliński, czy organizacje pozarządowe.
Media publiczne przemilczały też niewygodne tematy, np. samospalenie Piotra Szczęsnego i jego apel do Polaków. Ani TVP, ani Polskie Radio nie podjęły tego tematu, zaś PAP potraktował go pobieżnie, nie wyjaśniając szczegółowo motywacji samospalenia.
Na przykładzie tematu aborcji (2016 roku) oraz Strajku Kobiet (2020 roku) komisja opisuje, jak w Polskim Radiu selekcjonowano gości. Prawicowych działaczy i polityków propagujących zgodną z PiS linię doliczono się 55 na 61 zaproszonych osób. Działaczki proaborcyjnej nie było żadnej.
Rola Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Komisja opisuje też kampanie wymierzone w prezydenta Pawła Adamowicza, Mikołaja Filiksa czy reżyserkę Agnieszkę Holland atakowaną za film „Zielona granica”.
Czytaj też: W sierpniu Polsat na czele oglądalności treści wideo. Druga była Telewizja Polska
W raporcie znaleźć można również efekty dyfamacji. Opowiadali o nich aktywiści, którzy padli ofiarą ataków. Mówili, jak po kampaniach w mediach publicznych życzono im śmierci, grożono nią, źle traktowano ich w pracy, jak bali się wychodzić na ulicę czy musieli zmieniać miejsca zamieszkania.
Raport opisuje także rolę – a często brak reakcji – Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Pomimo posiadanych kompetencji Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie podejmowała skutecznych działań przeciwko naruszeniom standardów etycznych i prawnych, co umożliwiło eskalację negatywnych praktyk, jak ośmieszanie, stygmatyzacja, wykluczanie z debaty publicznej czy bagatelizowanie przemocy" – zaznaczyła mec. Gregorczyk-Abram.
Zdaniem autorów raportu konieczne jest "wypracowanie nowego modelu mediów publicznych, opartego na trwałych mechanizmach instytucjonalnych, odpornych na zmiany władzy i doraźne interesy polityczne, tak, by zapobiec wykorzystywaniu mediów publicznych dla bieżących celów politycznych, a dziennikarzom zagwarantować niezależność działania w zgodzie z najwyższymi standardami etyki zawodowej".
Raport pokazuje odwagę i poświęcenie aktywistów
Andrzej Krajewski, członek komisji i sekretarz Towarzystwa Dziennikarskiego, uważa, że raport powinien mieć znaczenie dla dziennikarzy, zwłaszcza tych pracujących w TVP. – Powinni zapoznać się z raportem i dyskutować nad tym, co się stało w TVP, czyli zaprzeczeniem funkcji i idei mediów publicznych w telewizji Jacka Kurskiego. My opisaliśmy mechanizmy i ich skutki, ale chętnie dowiedziałbym się, jakimi mechanizmami posługiwali się ci, którzy doprowadzili do tego, że TVP stała się szczujnią – mówi "Presserwisowi" Krajewski.
Czytaj też: Stacja wPolsce24 zmniejszyła liczbę emisji programu satyrycznego "Bez spiny"
Zdaniem innej członkini komisji, Magdaleny Dropek, dziennikarki i aktywistki na rzecz praw człowieka, raport pokazuje odwagę i poświęcenie aktywistów. – Media publiczne mają swoją misję publiczną, ale tą misją nie może być dezinformacja i nękanie obywateli i obywatelek – kwituje.
Przewodnicząca komisji, mec. Gregorczyk-Abram, zapowiedziała, że raport zostanie wysłany do Prokuratury Krajowej i ta sama uzna, czy w jakiejś sprawie warto wszczynać postępowania.
Komisja do spraw wyjaśnienia mechanizmów represji wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz działaczy społecznych w latach 2015–2023 została powołana 10 kwietnia 2025 roku zarządzeniem premiera Donalda Tuska.
Czytaj też: Disney przywraca program Jimmy'ego Kimmela na antenę ABC. Emisja we wtorek
(KB, 23.09.2025)










