Cała na Rafała. Wybory przegrał nie tylko Trzaskowski, ale także TVP, TVN i Onet

Kiedy kampanijny kurz opadł i okazało się, że wygrał kandydat konkurencji, w mediach sprzyjających Trzaskowskiemu zaczęto szukać winnych porażki. Nie było uderzenia we własne piersi (fot. Piotr Werewka/PAP)
Wybory prezydenckie przegrał nie tylko Rafał Trzaskowski, ale także TVP, TVN i Onet, które chciały je wygrać za niego.
Najpierw był chaos. To od niego zaczęły się kłopoty kandydata Koalicji Obywatelskiej i sprzyjających mu mediów w kampanii prezydenckiej. Będąc pewnym wygranej, 9 kwietnia Rafał Trzaskowski wyzwał na pojedynek w telewizji swojego głównego rywala, czyli Karola Nawrockiego, popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. Do organizacji natychmiast zgłosiła się TVP, która poinformowała, że „debata przedwyborcza 2025” odbędzie się w piątek 11 kwietnia w Końskich. Telewizja publiczna szybko się dogadała z TVN-em i Polsatem w sprawie wspólnej transmisji, a zasady debaty sztaby ustalały w jej siedzibie. Jedyną kością niezgody było żądanie sztabu Nawrockiego, aby do wydarzenia włączyć sprzyjające mu telewizje, czyli Republikę i wPolsce24.
DEBATA Z POLECENIA
Problemy zaczęły się, kiedy pozostali uczestnicy wyścigu do pałacu prezydenckiego zorientowali się, że sztab Trzaskowskiego wspólnie z TVP już miesiąc przed wyborami chce ich odstawić na boczny tor. Pierwszy zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050 – Trzecia Droga). „Nie pozwolę wykluczyć połowy Polski z wyborów. O ich wyniku mają rozstrzygać ludzie, nie kandydaci z TV na telefon. Telewizja publiczna ma obowiązek bronić zasad wolnych i uczciwych wyborów. Jadę dziś do Końskich, by wystąpić w debacie” – napisał na platformie X. Wkrótce także Magdalena Biejat (Nowa Lewica) ogłosiła, że wybiera się do Końskich, a sztab Hołowni wystąpił do prezesa TVP Tomasza Syguta o zaproszenie wszystkich zarejestrowanych kandydatów. „Nie może być tak”, mówił dziennikarzom marszałek Sejmu, że partia rządząca „wybiera sobie kogoś na solówkę”, a „media publiczne lecą organizować debatę”.
Wtedy nagle TVP zaczęła odcinać się od przekazu, że jest organizatorem debaty Trzaskowskiego i to ostatecznie jego sztab rozesłał zaproszenia do wszystkich rywali. „Rafał Trzaskowski o 18.20 zaprosił kandydatów na debatę do TVP, która miała się odbyć o godz. 20.00. To jest skandal, to są standardy białoruskie” – komentował w mediach społecznościowych Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji. Tym naraził się TVP Info, która tłumaczyła swoim widzom, że w ten sposób Mentzen „starał się wybrnąć” z faktu, iż nie wziął udziału w debacie, bo przecież taki Hołownia odwołał spotkania z wyborcami i bez zaproszenia zapowiedział swój przyjazd do Końskich. Ostatecznie w debacie wzięło udział ośmioro kandydatów (zarejestrowanych było 13), a niektórzy z nich mieli nawet problem z wejściem do hali, w której ją zorganizowano.
Kiedy poniewczasie w TVP zorientowano się, że organizować debaty tylko z dwoma kandydatami jej nie wypada, a może nawet nie wolno, zaczęła się tłumaczyć, że ostatecznie jej organizatorem był komitet wyborczy Trzaskowskiego. Sławomir Nitras, członek sztabu kampanii Trzaskowskiego, ogłosił nawet, że należało ją traktować jako konferencję, a nie debatę organizowaną przez telewizję publiczną. Wyszło więc na to, że Joanna Dunikowska-Paź (TVP), Grzegorz Kajdanowicz (TVN 24) i Piotr Witwicki (Polsat News) byli jedynie moderatorami na konferencji Trzaskowskiego, a TVP z grzeczności zapewniała techników i sygnał.
Pomieszanie z poplątaniem mediów ze sztabami wyborczymi to zaraza, której efekty obserwowaliśmy za czasów prezesury Jacka Kurskiego. Po odsunięciu od władzy Zjednoczonej Prawicy przeniosła się wraz z byłymi pracownikami TVP do telewizji Tomasza Sakiewicza (Republika) i braci Karnowskich (wPolsce24). Zaraza jednak szerzy się dalej.
NAJINTELIGENTNIEJSZY I NAJMĄDRZEJSZY
Promocja Trzaskowskiego w TVP zaczęła się długo przed oficjalnym startem jego kampanii. Już w listopadzie Dorota Wysocka-Schnepf przeprowadziła wywiad z jego przyjacielem, popularnym aktorem Michałem Żebrowskim. Tak idealizował on prezydenta Warszawy: „To najinteligentniejszy, najmądrzejszy człowiek, jakiego spotkałem w życiu”. Potem w TVP Info pokazywano, jak Trzaskowski jeździ tramwajem, robi zakupy na osiedlowym ryneczku czy wkłada tylko polskie produkty do koszyka w sklepie w Łomży. Można było odnieść wrażenie, że TVP Info jest na każde zawołanie otoczenia Trzaskowskiego. W mediach społecznościowych krąży wideo, jak przerywa relację korespondenta z Londynu, opowiadającego o pożarze na lotnisku Heathrow, aby ni stąd, ni zowąd pokazać Trzaskowskiego odwiedzającego farmę wiatrową.
„Zamiast propagandowej zupy chcemy państwu zaproponować czystą wodę. Nie dlatego, że jest szlachetna, ale dlatego, że nie niesie żadnych nachalnych smaków” – deklarował 20 grudnia 2023 roku Marek Czyż, zapowiadając start programu „19.30” i odcinając się od „Wiadomości” z czasów telewizji Jacka Kurskiego.
Niestety „nachalnych smaków” było aż nadto. W programie „19.30” Rafał Trzaskowski był przedstawiany jako doświadczony polityk, który chce zjednoczyć Polaków, a Karol Nawrocki jako wymysł Jarosława Kaczyńskiego i bohater niezliczonych afer. Nawet jeśli te tezy są prawdziwe, to nachalność ich powtarzania mogła uśpić wyborców Trzaskowskiego, a zwolenników Karola Nawrockiego pobudzić do zaangażowania.
W wydaniu „19.30” z piątku 16 maja najpierw był sześciominutowy materiał Anny Łubian-Halickiej o tym, jak kandydat KO przemierza Polskę, rozmawia z kierowcą tira, odwiedza piekarnię o świcie, mówi o uczciwości i pojednaniu Polaków. W jego szczerość nie wątpią posłanka KO Magdalena Filiks, premier Donald Tusk ani żona kandydata, czyli Małgorzata Trzaskowska. Na dnie tej beczki pełnej miodu znalazła się odrobina dziegciu – informacja, że Ośrodek Analiz Dezinformacji NASK wykrył reklamy wspierające Trzaskowskiego, które mogły być finansowane z zagranicy i że prezydent Andrzej Duda oraz marszałek Szymon Hołownia domagają się wyjaśnień.
Drugi materiał o kandydacie popieranym przez PiS trwał cztery minuty. Zaczynał się od tego, jak rozdaje wyborcom drożdżówki, ale zaraz przypomniano, że jego kampania toczy się „w cieniu afer”, a co gorsza, „pytań jest coraz więcej”. Przypomniano opisywaną w mediach głównego nurtu od wielu dni historię przejęcia przez niego kawalerki pana Jerzego, który ostatecznie znalazł się w domu pomocy społecznej, a potem dla utrwalenia pokazano wyborcom na grafice pozostałe afery Nawrockiego – wynajmowanie przez 200 dni apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej i związki ze światem przestępczym. Do tego były atakujące komentarze polityków rządzącej koalicji i wypowiedź szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który go bronił. Na koniec redakcja „19.30” wypomniała Nawrockiemu, że cztery razy wysyłała do niego zaproszenie, ale on nie zdecydował się na rozmowę.
Stereotypowy był materiał (też cztery minuty) o liderze Konfederacji, bo od razu zaczynał się pytaniem „Przed czym ucieka Sławomir Mentzen?” i zdjęciami, jak szybko odjeżdża z wieców na hulajnodze. Przypomniano, co „odstrasza od niego wyborców”, czyli jego wypowiedzi o „nieprzyjemności”, jaką ma być dla kobiety gwałt, „klapsach”, które nie szkodzą dzieciom, i płatnych studiach w jego „idealnym świecie”. Sięgnięto też do archiwów internetu i zacytowano jego słynną „piątkę”: „Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”. Nie podano kontekstu, czyli że jest to fragment z jego wykładu o marketingu politycznym sprzed sześciu lat, w którym analizował on, jakie hasła mogą skutecznie trafiać do określonej grupy wyborczej. Wielokrotnie zaznaczał, że to nie są jego poglądy. Na koniec padł inny jego cytat, w którym krytykował PiS za politykę migracyjną.
Reszcie kandydatów na prezydenta redakcja „19.30” tego dnia poświęciła cztery minuty, a na koniec widzów zaproszono do wysłuchania rozmowy Aleksandry Pawlickiej z... Rafałem Trzaskowskim.
***
To tylko fragment tekstu Grzegorza Kopacza. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.
„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.
Czytaj też: Nowy "Press": Wróbel, Solorz i dzieci, Michał Broniatowski i twórca Vectry
Grzegorz Kopacz
