Temat: radio

Dział: RADIO

Dodano: Czerwiec 18, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Polskie Radio odwołało się od wyroku za szkalowanie Fundacji Otwarty Dialog

Sąd nakazał Polskiemu Radiu wypłatę zadośćuczynienia dla Bartosza Kramka, Ludmiły Kozłowskiej i kierowanej przez nich Fundacji Otwarty Dialog (fot. Albert Zawada/PAP)

Polskie Radio odwołało się od wyroku sądu nakazującego przeprosiny i wypłatę 200 tys. zł odszkodowania Fundacji Otwarty Dialog (FOD) oraz jej szefom za serię szkalujących ich materiałów. – Jest wysoce mało prawdopodobne, aby sąd apelacyjny podważył tak gruntownie, obszernie i wszechstronnie uzasadniony wyrok pierwszej instancji – komentuje Dawid Biernat, pełnomocnik FOD.

Spór sądowy Fundacji Otwarty Dialog z Polskim Radiem dotyczy wydarzeń zapoczątkowanych osiem lat temu. W połowie 2017 roku w ramach protestów wobec ustaw upolityczniających sądy Bartosz Kramek z FOD opublikował apel: "Niech państwo stanie: wyłączmy rząd". Nawoływał w nim do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec rządu Prawa i Sprawiedliwości, łamiącego jego zdaniem praworządność.

Sąd nakazał Polskiemu Radiu przeproszenie

W odpowiedzi media publiczne kontrolowane przez Zjednoczoną Prawicę przeprowadziły kampanię ataków na FOD i kierujące ją małżeństwo – Ludmiłę Kozłowską i Bartosza Kramka. Zarzucano im m.in. handel bronią, pranie brudnych pieniędzy, sterowanie przez służby specjalne, zdradę Ukrainy, a nawet planowanie krwawego zamachu stanu.

Czytaj też: Republika ujawniła taśmy pochodzące z YouTube'a. Kpinom z jej śledztwa nie ma końca

W sierpniu 2019 roku Fundacja Otwarty Dialog oraz Kozłowska i Kramek złożyli pozew, w którym domagali się przeprosin i rekompensaty za notorycznie naruszanie dóbr osobistych przez Polskie Radio. – Żaden z przedstawionych zarzutów w serii kampanii wymierzonej w moich klientów w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu nie miał uzasadnienia. Dlatego zdecydowali się dochodzić swoich praw przed sądem w związku z naruszeniem ich dóbr osobistych – mówi mecenas Dawid Biernat.

W grudniu ub.r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Polskiemu Radiu przeproszenie Ludmiły Kozłowskiej oraz Bartosza Kramka za naruszenie ich dóbr, a "w szczególności czci, w tym dobrego imienia Fundacji Otwarty Dialog". Ponieważ rozgłośnia publikowała szkalujące małżeństwo materiały również w programach obcojęzycznych, sąd nakazał umieszczenie przeprosin również po angielsku, niemiecku, rosyjsku i ukraińsku.

Wyrok sądu nakazuje też wypłatę zadośćuczynienia od Polskiego Radia: 80 tys. na rzecz Ludmiły Kozłowskiej, 30 tys. zł dla Bartosza Kramka, 80 tys. dla Fundacji Otwarty Dialog oraz 10 tys. zł na rzecz powiązanej z nimi spółki Silk Road Biuro Analiz i Informacji.

Polskie Radio nie zwracało się o jakikolwiek komentarz

W uzasadnieniu wyroku sąd pierwszej instancji stwierdził, że publikacje Polskiego Radia podniesione w trakcie postępowania zawierają szereg nieudowodnionych informacji na temat Ludmiły Kozłowskiej i Bartosza Kramka, osób rzekomo niebezpiecznych, fundacja zaś miała być uznawana za przykrywkę rosyjskich szpiegów i Rosji.

Czytaj też: "Puls Biznesu" bez "Pulsu Firmy". "Świat się zmienia, a wraz z nim nasi czytelnicy"

"Były one formułowane w taki sposób, aby powodów możliwie oczernić w oczach opinii publicznej, wywołać w stosunku do nich niechęć, podważenie ich autorytetu oraz ośmieszenie w przestrzeni publicznej" – napisał sąd w uzasadnieniu.

Sąd zauważył, że Polskie Radio nie zwracało się do Ludmiły Kozłowskiej i Bartosza Kramka o jakikolwiek komentarz czy odniesienie do prezentowanych treści. "Pozwana (Polskie Radio) selekcjonowała pojedyncze przypadki, nadawała im możliwie negatywne znacznie i w ten sposób kształtowała negatywny wizerunek każdego z powodów, podważając ich wiarygodność, dobre imię oraz godność i renomę. Budowano jednoznacznie negatywne skojarzenia, mające na celu zdyskredytowanie powodów w oczach opinii publicznej" – napisał w uzasadnieniu sędzia Piotr Królikowski.

"Odsuwanie w czasie wypłaty zadośćuczynienia"

"Powodów wykreowano na współpracowników reżimu putinowskiego, działających pod przykrywką pomocy dla Ukrainy. Przedstawiano ich także jako wywrotowców, dążących do obalenia metodami pozaprawnymi demokratycznie wybranego rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Powodowie zostali przedstawieni opinii publicznej jako agenci V kolumny rosyjskiej, organizujący zamach czy też przewrót państwowy w celu wsparcia reżimu Putina" – dodał sąd.

Czytaj też: Marcin Wojciechowski wśród prowadzących "Lato z radiem" w Jedynce

– Jest wysoce mało prawdopodobne, aby sąd apelacyjny podważył tak gruntownie, obszernie i wszechstronnie uzasadniony wyrok pierwszej instancji – mówi mecenas Biernat. – Średni czas oczekiwania na rozstrzygniecie sądu apelacyjnego to dwa lata. Składając apelację, Polskie Radio odsuwa w czasie wypłatę zadośćuczynienia, ale za dwa lata zasądzone kwoty będą powiększone o odsetki liczone od dnia złożenia pozwu. Zapłaci państwo, czyli my wszyscy – dodaje.

Likwidator Polskiego Radia Paweł Majcher potwierdził fakt złożenia apelacji od wyroku w sporze z FOD, ale nie chciał się wypowiadać na temat tej decyzji.

Czytaj też: X Elona Muska pozywa Nowy Jork. Nie zgadza się z prawem o mowie nienawiści

(JF, 18.06.2025)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.