Republika ujawniła taśmy pochodzące z YouTube'a. Kpinom z jej śledztwa nie ma końca

Republika zapowiadała swój materiał: „Zobacz, jak steruje się wymiarem sprawiedliwości zza kulis!” (screen: YouTube/Telewizja Republika)
Republika w wydaniu specjalnym opublikowała nagrania powszechnie dostępne od ponad dwóch miesięcy w internecie jako ekskluzywny materiał pochodzący z podsłuchów. Piotr Niszor i Cezary Gmyz nie chcą ujawnić, kto dotarł do tego nagrania, a Roman Giertych zapowiada, że pozwie stację za wykorzystanie materiałów z jego kanału na YouTubie.
„Republika ujawnia nowe taśmy” – zapowiadała na czerwonym pasku, w wydaniu specjalnym telewizja Republika 16 czerwca o 20.20. Do tego w rogu ekranu był subtytuł: „Afera Taśmowa 2.0”. Prowadząca program Danuta Holecka porównała nagrania, które mieli zaprezentować, do tych z afery taśmowej z 2014 z restauracji „Sowa i przyjaciele”. „Przypomnę, że wtedy upadł rząd. A teraz zobaczymy, jak to się wszystko rozwinie” – mówiła.
"Ktoś tylko dodał tu szum"
Na udostępnionym widzom nagraniu poseł Roman Giertych wypowiadał się o reformie prokuratury, tłumaczył, dlaczego nic dotychczas rząd nie mógł zrobić. Ponad 3-minutowy jego monolog zawierał nieco szumów, w tle było słychać rozmowy. Republika materiał zobrazowała zdjęciami mecenasa Giertycha, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska, choć dwaj ostatni w materiale się nie wypowiadali.
Czytaj też: Republika i wPolsce24 opublikowały rozmowę Tuska z Giertychem. "Znikoma wartość"
Po emisji rozmowy Piotr Nisztor komentował, że nagranie dowodzi, iż Roman Giertych „steruje” Adamem Bodnarem i prokuraturą. Na platformie X Republika zapowiadała: „Zobacz, jak steruje się wymiarem sprawiedliwości zza kulis!”.
🎙️#AferaTaśmowa | Roman Giertych w szczerych słowach o "reformie prokuratury". Zobacz, jak steruje się wymiarem sprawiedliwości zza kulis! #włączprawdę #TVRepublika #TylkouNas pic.twitter.com/1WyZg3WaZT
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) June 16, 2025
Kilka minut po udostępnieniu nagrania przez Republikę na platformie X Rafał Kubiak – drukarz posługujący się nickiem Mandark – już informował: „Wyście to z YouTube Giertycha zgrali, czy co? Przecież on na swoim kanale ma dziesiątki takich wypowiedzi”.
– Znałem tę wypowiedź Giertycha, tylko nie chciało mi się jej szukać – opowiada Kubiak "Presserwisowi". Dwie godziny później znalazł ją m.in. @KorolukM. Pochodziła z zapisu wideo ze spotkania Giertycha z internautami udostępnionego na otwartym kanale polityka 9 kwietnia br. Materiał miał już 71 tys. wyświetleń i ponad 1100 komentarzy. „Ktoś tylko dodał tu szum, aby brzmiało tak, jak nagrywanie z ukrycia” – zauważył Koroluk.
Giertych: "Moje programy są objęte prawami autorskimi"
Platforma X do wszystkich publikacji nagrań z TV Republika dodała wyjaśnienie: „Dźwięk został poddany obróbce cyfrowej mającej na celu obniżenie jego jakości. Oryginalne nagranie jest opublikowane na oficjalnym profilu Romana Giertycha na YouTube i jest zapisem jego spotkania z internautami”. Do wyjaśnień dodano link do YT.
Czytaj też: Tomasz Sakiewicz grozi pozwami za "zastraszenie reklamodawców" Republiki
Roman Giertych już zapowiada, że pozwie stację Sakiewicza. „Moje programy na YouTube są objęte prawami autorskimi i wykorzystywanie ich w programie TV Republika to zwykła kradzież” – tłumaczy mecenas.
Janusz Schwertner, redaktor naczelny Goniec.pl, żartował: „Prawdopodobnie pierwsza w historii afera taśmowa, której bohater upomina się o prawa autorskie. Hit. Właściwie trudno w ogóle uwierzyć, że to się dzisiaj wszystko wydarzyło :)”.
Mateusz Baczyński z Onetu dodał: „Widzę, że po wczorajszych »taśmach« w największym szoku są Ci, którzy traktowali Republikę, jako wiarygodne źródło informacji”.
Paweł Figurski z WP kpił: „Aaaaa Stworzę taśmy ze znanymi politykami nagrywając ich publiczne wystąpienia na dyktafon. Prawica, lewica, centrum. YouTube, Dailymotion, TikTok, Albicla. Szybko i tanio. Dogranie szumów gratis".
Prawdopodobnie pierwsza w historii afera taśmowa, której bohater upomina się o prawa autorskie. Hit. Właściwie trudno w ogóle uwierzyć, że to się dzisiaj wszystko wydarzyło :) https://t.co/Rc9AnWVRSA
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) June 16, 2025
Widzę, że po wczorajszych "taśmach" w największym szoku są Ci, którzy traktowali Republikę, jako wiarygodne źródło informacji.
— Mateusz Baczyński (@matbaczynski) June 17, 2025
Aaaaa Stworzę taśmy ze znanymi politykami nagrywając ich publiczne wystąpienia na dyktafon. Prawica, lewica, centrum. YouTube, Dailymotion, TikTok, Albicla. Szybko i tanio. Dogranie szumów gratis.
— Paweł Figurski (@p_figurski) June 17, 2025
Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", zauważa, że w najlepszych redakcjach zdarzają się wpadki, oraz że trudno sprawdzić nagranie, które jest w internecie, ale nie ma jeszcze transkrypcji. – Podniecili się i dali się nabrać. Ja na ich miejscu, bym się teraz zapadł pod ziemię – mówi "Presserwisowi".
Sakiewicz nie uważa, że Republika dała się nabrać
Gdy wiedza o pochodzeniu nagrania była już powszechna, Michał Rachoń na antenie Republiki atakował inne media, że skoro nagranie było znane, to dlaczego „TVN i fact-checkerzy” go nie nagłośnili wcześniej? Podtrzymywał, że treść nagrania nadal „szokuje”. Twierdził też, że jego publikacja to efekt dziennikarstwa śledczego. „Po otrzymaniu tego nagrania skupiliśmy się na tym, aby potwierdzić, że to faktycznie jest Roman Giertych, i że faktycznie powiedział, to co powiedział. I potwierdziliśmy” – podkreślał Rachoń.
Czytaj też: Stacja wPolsce24 traci więcej reklamodawców niż Republika
Redaktor naczelny Republiki Tomasz Sakiewicz w rozmowie z "Presserwisem" nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego rzekomo sekretne spotkanie Giertycha z jego zwolennikami obrazowali zdjęciami ministra Bodnara oraz premiera Tuska. Zaprzecza, aby sugerowali widzom, iż to nagranie z podsłuchów tej trójki. Określenie „Afera Taśmowa 2.0” miało odnosić się do pozostałych nagrań z audycji.
Sakiewicz przyznaje, że o źródle wypowiedzi Giertycha w jego telewizji dowiedzieli się już po programie, ale nie uważa, że to wpadka lub że dali się nabrać. – A dlaczego mielibyśmy się dać nabrać? – pyta. Tłumaczy, że to bardzo dobrze, iż zostało to wcześniej już opublikowane. – Bo nie da się temu już zaprzeczyć i potwierdza to wiarygodność pozostałych nagrań – argumentuje.
Zapytaliśmy Piotra Nisztora o to, kto dostarczył nagranie do Republiki. „Nie mogę ujawnić okoliczności zdobycia taśm, w tym kto do nich dotarł” – odpisał. Z kolei Cezary Gmyz tak tłumaczy brak informacji o tym, kto dotarł do taśmy z Giertychem: „Autorzy nie są anonimowi. Źródła są anonimowe. Ujawnienie, który z autorów zdobył konkretne informacje, mogłoby narazić źródła".
Czytaj też: Kanał Zero zatrudnia Jachcego, internautę znanego z serwisu X. "Będzie oglądał wszystko"
(KB, 18.06.2025)
