Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 12, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Samorządowcy wspierają niezależne księgarnie. Ale dopłacać chcą tylko nieliczni

Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku: - Wszystko opiera się na dobrej woli różnego rodzaju instytucji. A nam potrzeba rozwiązań systemowych (fot. Geralt/Pixabay.com)

Lokalne księgarnie cierpią na brak dofinansowania. Samorządy chcą pomagać, ale nie zamierzają do interesu dokładać. – Wszystko opiera się na dobrej woli różnego rodzaju instytucji. A nam potrzeba rozwiązań systemowych – mówi Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku.

Burmistrz Złocieńca Krzysztof Zacharzewski ogłosił, że potencjalnemu księgarzowi wynajmie na preferencyjnych warunkach lokal o powierzchni 100 m kw. w centrum liczącego 13 tys. mieszkańców miasta. Wcześniej funkcjonowała tam księgarnia należąca do sieci BookBook, jednak z początkiem stycznia ogłosiła upadłość. 

Czytaj też: Rośnie sprzedaż książek, choć papier drożeje

– Nawet jeśli osób czytających książki w naszym mieście jest coraz mniej, mój obowiązek to zapewnienie takiej przestrzeni dla tych, którym nadal zależy na dostępie do kultury – przekonuje Krzysztof Zacharzewski, pełniący funkcję od 2015 roku.

Ponieważ w pierwszej księgarni, jaką zastał, zamiast książek zaczęły dominować produkty "made in china", wypowiedział właścicielom umowę. – Z nową firmą, BookBook ustaliliśmy, że co najmniej 80 proc. sprzedawanego tam asortymentu mają stanowić książki. Niestety po zmianie kierownictwa księgarni pojawiły się opóźnienia w zamówieniach. Nie eksponowano również książek napisanych przez naszych regionalistów, a rozliczenia komisowe trwały bardzo długo. Tymczasem dla miasta ważne jest wspieranie lokalnych autorów i sprzedawanie ich książek w przystępnych cenach – mówi burmistrz, który w wystawionym niedawno w przetargu na lokal pod księgarnię stawia warunek, że książki mają tam stanowić ok. 70-80 proc. asortymentu. 

– Obecnie najbliższe księgarnie mieszczą się w Drawsku i Czaplinku, czyli około 15 kilometrów od Złocieńca. Tamte placówki funkcjonują jak zwykłe firmy, a nam potrzeba miejsca z duszą, gdzie będzie można organizować spotkania z pisarzami i twórcami – tłumaczy burmistrz.

Czytaj też: "Fakty" najchętniej oglądanym programem informacyjnym w lipcu

Jak mówi Sonia Draga, prezeska Polskiej Izby Książki, takich inicjatyw jest wciąż niewiele. Tłumaczy, że nie ma odpowiednich przepisów prawnych, które pozwalałyby samorządom wynajmować księgarniom lokale na preferencyjnych warunkach. – W świetle aktualnych przepisów księgarnie traktowane są jako typowe punkty sprzedaży detalicznej. Na preferencyjne warunki mogą jedynie liczyć biblioteki i inne placówki kulturalno-oświatowe. Dlatego też od lat w różny sposób zabiegamy o zmianę tego rodzaju regulacji, ostatnio włączyliśmy odpowiedni zapis do naszego projektu Ustawy o ochronie rynku książki – podkreśla Sonia Draga.

Lokalni księgarze mogą liczyć na wsparcie przy organizacji wydarzeń i festiwali literackich. Przykładem jest Szczecin, który przyznaje granty w ramach środków miejskich na działania w dziedzinie upowszechniania kultury.

Jak mówi „Presserwisowi” Joanna Leszczyńska, dyrektorka wydziału kultury w szczecińskim urzędzie miasta, ubiegać się o dofinansowanie mogą jednak tylko ci księgarze, którzy mają założoną fundację, co daje im status organizacji sektora trzeciego, potrzebny do wzięcia udziału w przewidzianej ustawą procedurze. – Od lat dofinansowujemy Fikuśny Festiwal Literatury organizowany przez księgarnię FiKa. Wspieramy także m.in. Księgarnię w Lesie, którego właścicielka wydaje książki na własną rękę. W sumie w całym mieście zostało już tylko mniej niż 10 niezależnych księgarń – podsumowuje Joanna Leszczyńska.

Czytaj też: Jan Pospieszalski wrócił do marki "Warto rozmawiać", ale TVP nie chce z nim współpracować

O swój los martwi się Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku, nie mogąc liczyć na pomoc ze strony urzędu miasta.

– Główne wsparcie otrzymuję od szkół, które zamawiają u mnie na przykład książki przeznaczone na nagrody dla uczniów. Ostatnio zawiązaliśmy również współpracę z biblioteką miejską, w zamian za zamawianie u nas książek będzie organizowała nasze spotkania autorskie – tłumaczy Alicja Gdańska. Jak mówi, problemy zaczęły się już w 2018 roku, gdy rząd PiS zaczął finansować podręczniki dla uczniów szkół podstawowych i ówczesnych gimnazjów.

– Ta reforma zabrała nam około 60 proc. obrotu. Radzimy sobie tylko dzięki dużej sekcji papierniczej i sprzedaży podręczników do liceum. A przecież wsparcie dla lokalnych księgarń to promowanie czytelnictwa – zaznacza współwłaścicielka Księgarni Gdańscy.

Czytaj też: Żakowski w Tok FM zgodził się, że także Agora i Tok FM powinny wyjaśnić zawieszenie Lisa

Samorządowcy chętniej angażują się w kampanie medialne. W czerwcu wystartowała pierwsza w Polsce kampania na rzecz czytelnictwa – "#CzytanieRządzi!", realizowana przez Unię Metropolii Polskich, czyli 12 największych miast i Fundację Powszechnego Czytania. Kampanii towarzyszą filmy, w których prezydentki i prezydenci opowiadają o swoich lekturach.

(MZD, 12.08.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.