Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 22, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Media nawołują do walki z dezinformacją, ale same mają trudności z weryfikacją informacji

(fot. unsplash.com)

Media ostrzegają przed dezinformacją, tworzą kodeksy i organizują szkolenia na jej temat. Zdaniem ekspertów takie inicjatywy są ważne, ale konieczna jest też autorefleksja nad własnymi praktykami.

Od początku wojny nastąpiło ogólne wzmożenie w walce z dezinformacją. Powstają wydarzenia i poradniki dotyczące fake newsów. Wirtualna Polska zorganizowała webinar "Dezinformacja na wyciągnięcie ręki". Ogłoszony został także Kodeks Dobrych Praktyk w zakresie dezinformacji. Wśród jego sygnatariuszy są m.in. z CyberDefence24, FakeHunter (projekt PAP), Spider’s Web+, Instytut Zamenhofa.

Czytaj też: Krótki przewodnik po fake newsach

W dokumencie opisano, czym jest dezinformacja i jakimi kanałami jest rozpowszechniana. Znalazło się w nim 10 zasad, które powinny być oczywiste dla każdej redakcji - np. weryfikuj informację w przynajmniej dwóch rzetelnych źródłach; odróżniaj fakty od opinii; prostuj, jeśli przekazałeś nieprawdziwą informację.

Press

(fot. materiały prasowe)

– Choć dla większości są to pewnie banały, trzeba o tych zasadach przypominać, bo nie dla wszystkich mogą być oczywiste – komentuje medioznawca Maciej Myśliwiec. Zwraca uwagę przede wszystkim na problem redakcji z przyznawaniem się do błędów. – Media często nie prostują fałszywych doniesień, bo nie chcą przyznać się, że byli na tyle niekompetentni, że podali niesprawdzoną wiadomość.

Podobnego zdania jest prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. – Należy wesprzeć wszelkie starania, które idą w dobrym kierunku, ale media też powinny uderzyć się w pierś i przyjrzeć własnym praktykom, które często odbiegają od standardów zawartych w tym kodeksie – zaznacza Kowalski.

Prawda ofiarą wojny

Wzmożone działanie w walce z dezinformacją jest szczególnie widoczne od czasu ataku Rosji na Ukrainę. – Wojna to szczególny moment, kiedy szerzy się dezinformacja. A media są tu łakomym kąskiem dla propagandystów, bo każda redakcja chce być najszybsza z publikowaniem doniesień, bo jeśli ich news zostanie podany jako pierwszy, to wraz z liczbą wyświetleń zwiększa się potencjał reklamowy – tłumaczy Myśliwiec. 

Czytaj też: Jak nie puścić fake newsa. Warsztat dziennikarski

Medioznawca przypomina historię o wyspie Węży, gdzie media podawały, że wszyscy jej obrońcy zginęli, a ostatecznie okazało się, że zostali wzięci do niewoli.  

– Ta historia potwierdza klasyczną zasadę, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda – przekonuje prof. Tadeusz Kowalski. – Jeśli chodzi o doniesienia o wojnie, trzeba być szczególnie ostrożnym. Pewien rodzaj dezinformacji zachodzi z obu stron frontu i mediom bardzo trudno zweryfikować te doniesienia. Na wyspie Węży nie było żadnych przedstawicieli mediów, którzy mogli zbadać, co się stało z jej obrońcami. Bazowano wyłącznie na nagraniu, które wydawało się wskazywać, że koniec był tragiczny, a prawda okazała się zupełnie inna. 

(BAE, 22.04.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.