Jan Piński ma zarzuty za upublicznienie danych osobowych Mariusza Kamińskiego i jego matki
Jan Piński przekonuje, że konto @Jan_Pinski w serwisie X jest kontem należącym do firmy i obsługiwanym przez dziennikarzy, nie tylko przez niego (screen: YouTube/Jan Piński)
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga postawiła zarzuty nielegalnego przetwarzania danych dziennikarzowi Janowi Pińskiemu (wyraził zgodę na podawanie personaliów).
Jan Piński w 2018 roku opublikował na Twitterze (serwis zmienił nazwę na X w lipcu 2023 roku) kwestionariusze osobowe z wniosków paszportowych byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego i jego matki.
Piński: "To dane dostępne publicznie"
Sprawa jest podobna do sprawy Doroty Kani, która udostępniła kopię wniosku paszportowego prokuratorki Ewy Wrzosek.
Czytaj też: Recenzja książki „Chłopcy z ferajny” Jacka Harłukowicza
– To, co widać, to dane dostępne publicznie, jak data czy miejsce urodzenia – mówi "Presserwisowi" Jan Piński. Dodaje, że konto @Jan_Pinski w serwisie X jest kontem należącym do firmy i obsługiwanym przez dziennikarzy, nie tylko przez niego, szczególnie we wpisach promocyjnych dotyczących książek.
– W przypadku Teresy Kamińskiej nie opublikowaliśmy danych osobowych, w przypadku jej syna błąd popełnił jeden z dziennikarzy. Wpis został usunięty – mówi Piński.
Warszawska prokuratura postawiła mu w listopadzie zarzuty za obie publikacje, które pochodzą z 2018 roku, a więc sprawa przedawniła się już dwa lata temu. – Zostałem wezwany do złożenia wyjaśnień, muszę poświęcić swój czas i ponieść koszty adwokata, czym prokuratura zdaje się w ogóle nie przejmować – zwraca uwagę Piński.
Kwestionariusze upublicznione zarówno przez Jana Pińskiego, jak i przez Dorotę Kanię pochodziły z archiwów Instytutu Pamięci Narodowej. Akt oskarżenia w sprawie Kani trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga w sierpniu.
Czytaj też: Dudek o sobie. Rozmowa z historykiem i publicystą Antonim Dudkiem
(PAR, 17.11.2025)










