Zarząd Główny SDP chce, aby warszawski oddział płacił za Dom Dziennikarza

Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich żąda od oddziału warszawskiego zapłaty za korzystanie z sal Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie.

"Zarząd oddziału warszawskiego SDP został pozbawiony możliwości zorganizowania spotkań członków oddziału w swojej siedzibie" – napisano w oświadczeniu oddziału warszawskiego SDP.

Zarząd główny SDP w konflikcie z oddziałem warszawskim

"Skarbnik SDP podjęła kuriozalną decyzję, na mocy której zarząd oddziału warszawskiego ma płacić za korzystanie z sal konferencyjnych Domu Dziennikarza przy Foksal. Budynku – przypomnijmy to, bo nigdy dość przypominania – który został odzyskany po stanie wojennym – rękami i ciężką pracą członków Oddziału Warszawskiego. Dziś tym samym osobom zabrania się wstępu i organizowania działalności w naszych wspólnych pomieszczeniach" – dodano w oświadczeniu.

Czytaj też: PAP wyciąga konsekwencje za "rażące błędy" w depeszy o Karolu Nawrockim

Zarząd oddziału warszawskiego podkreśla, że pomimo kilkukrotnych próśb skarbnik SDP nie potrafiła wskazać podstawy prawnej żądania płatności.

– W salach Domu Dziennikarza prowadzimy działalność statutową: pokazy filmowe, koncerty, spotkania wybitnymi dziennikarzami, spotkania integracyjne. Od dziesiątek lat wykorzystywaliśmy je w tych celach bezpłatnie, bo przecież jesteśmy ich współwłaścicielami – mówi "Presserwisowi" Zbigniew Rytel, prezes oddziału warszawskiego SDP. Zauważa, że do warszawskiego oddziału SDP należy ok. 1,7 tys. osób, podczas gdy do całego SDP ok. 2,8 tys.

– Zarząd główny SDP każe płacić oddziałowi warszawskiemu za użytkowanie sali, ponieważ jest z nim w konflikcie – mówi osoba z SDP prosząca o anonimowość. – Pod koniec ubiegłego roku osoby związane z Krzysztofem Skowrońskim chciały przejąć władzę w oddziale warszawskim. Podczas zjazdu wyborczego zgłosili kandydaturę Michała Karnowskiego, ale przepadł w głosowaniu. W odpowiedzi zarząd główny powołał nowy oddział – mazowiecki – i posadził na jego czele Michała Karnowskiego. Oddział warszawski SDP obejmuje całe Mazowsze. Powołanie oddziału dublującego go terytorialnie jest niezgodne ze statutem – zaznacza nasz rozmówca.

Hajdasz uważa oświadczenie oddziału za nieporozumienie

Prezeska SDP Jolanta Hajdasz oświadczenie oddziału warszawskiego uważa za nieporozumienie. Konieczność pobierania pieniędzy od warszawskiego oddziału SDP tłumaczy "horrendalną wysokością opłaty za użytkowanie wieczyste budynku przy ul. Foksal 3/5, jaką od 2017 roku pobiera od SDP Urząd Miasta Stołecznego Warszawa".

Czytaj też: W czerwcu TVP 1 liderem w grupie ogólnej. Republika na drugim miejscu

Informuje, że "wszystkie podmioty, które na zasadach niekomercyjnych korzystają z udostępniania sali A (tej głównej z profesjonalnym nagłośnieniem i największą liczbą miejsc siedzących) są zobowiązane do opłacenia kosztów obsługi sali (ustawianie sali przed i po imprezie, sprzątanie, nagłośnienie, opieka osoby odpowiedzialnej za otwarcie i zamknięcie sali)". Dodaje, że te zasady są takie same dla wszystkich najemców budynku.

Hajdasz zaznacza, że oddział warszawski SDP korzysta nieodpłatnie z dwóch dużych pomieszczeń biurowych i "nie partycypuje nawet w kosztach utrzymania infrastruktury typu internet czy energia elektryczna i ogrzewanie budynku". W jej ocenie cieszy się więc przywilejami, jakich nie mają inne oddziały stowarzyszenia.

– Nie jest prawdą, że oddział warszawski SDP nie ma nieodpłatnie udostępnianych sali, bo raz w miesiącu organizuje spotkania w ramach Klubu Historycznego SDP – zapewnia prezeska SDP. – Zarząd Główny ponosi wszystkie koszty związane z odbywaniem tych spotkań, łącznie z honorarium dla prelegenta, czego nie ma przy organizacji żadnych innych imprez Stowarzyszenia, gdyż uczestnicy pozostałych spotkań organizowanych przez SDP biorą w nich udział nieodpłatnie – dodaje Hajdasz.

Czytaj też: Nowy "Press": Wróbel, Solorz i dzieci, Michał Broniatowski i twórca Vectry

(JF, 05.07.2025)