Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Kwiecień 08, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Skuteczna interwencja Izby Wydawców Prasy w sprawie nowelizacji Prawa autorskiego

Izbie Wydawców Prasy udało się wywalczyć korzystną dla branży poprawkę w projekcie ustawy implementującej unijną dyrektywę DSM (fot. Andrzej Lange/PAP)

Po interwencji Izby Wydawców Prasy (IWP) z projektu nowelizacji Prawa autorskiego implementującego unijną dyrektywę DSM wykreślono poprawkę ograniczającą uprawnienia organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Dzięki temu, według wstępnych szacunków, budżety polskich wydawców prasowych i dziennikarzy będą mogły się zwiększyć w sumie nawet o 300 mln zł.

– Dzięki temu Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol może negocjować umowę licencyjną z dużymi platformami cyfrowymi, aby zapewnić wszystkim wydawcom i pośrednio dziennikarzom – producentom i twórcom treści prasowych godziwe wynagrodzenie z tytułu praw pokrewnych wydawców prasy – mówi mec. Jacek Wojtaś, prawnik IWP.

Rząd chce nadrobić te zaległości

Chodzi o unijną dyrektywę Digital Single Market (DSM) w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym z 2019 roku zobowiązującą duże platformy cyfrowe i streamingowe do wypłacenia rekompensat właścicielom i twórcom wykorzystywanych w sieci materiałów, takich jak filmy lub artykuły prasowe.

Czytaj też: Wybory samorządowe 2024 w mediach. Informacje z komisji, nocne dyżury i wyborcze poranki

Polska jako jedyny kraj Unii Europejskiej nie implementowała dyrektywy DSM do polskiego systemu prawnego, choć czas na to upłynął w 2021 roku. Obecny rząd chce nadrobić te zaległości. W połowie lutego br. przedstawił do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który implementuje dyrektywę DSM.

– Niestety, rząd nie uwzględnił szeregu naszych postulatów – mówi mec. Jacek Wojtaś. – Opublikowany po konsultacjach tekst ustawy zawierał radykalną, choć redakcyjnie niewielką zmianę dotyczącą działalności organizacji zbiorowego zarządzania (OZZ), która polegała na dodaniu w odnoszącym się do tych kwestii artykule ustawy trzech słów: "na żądanie usługodawcy". Chodzi o możliwość wykonywania przez OZZ tzw. rozszerzonego zbiorowego zarządu, czyli możliwości negocjowania z platformami umowy obejmującej wszystkie utwory z danej kategorii, jeśli posiadacz praw z takiego systemu się nie wyłączy – dodaje.

IWP wystąpiła do Donalda Tuska

Prawnik Izby Wydawców Prasy podkreśla, że wprowadzenie wspomnianych trzech wyrazów oznaczałoby, że OZZ mogłyby reprezentować wszystkich tylko na żądanie platformy, z którą negocjuje warunki.

Czytaj też: Politycy proponowali dziennikarzom powrót do Polska Press. Prezes nie komentuje

– Trudno wierzyć w to, iż kontrahent OZZ byłby skłonny takie żądanie wyrazić, bo w indywidualnie zawieranych umowach miałby szanse na niższe opłaty licencyjne – mówi mec. Jacek Wojtaś. – Taka nowelizacja ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych wywróciłaby działalność OZZ do góry nogami i uderzyła w fundamenty i cele ich istnienia – dodaje.

Dlatego IWP wystąpiła do premiera Donalda Tuska oraz do ministrów kultury i cyfryzacji z prośbą o zwrócenie uwagi na konsekwencje niekorzystnych dla sektora kreatywnego rozwiązań i niezgodnych dodatkowo z duchem dyrektywy. "Pozostawienie tego zaskakującego dopisku oznaczałoby bowiem, że mimo zapewnień przedstawicieli obecnej administracji, że nadszedł wreszcie czas, kiedy polskie władze staną po stronie rodzimych twórców i producentów treści, dziennikarzy i wydawców, broniąc rodzimy przemysł kreatywny przed hegemonią zagranicznych gigantów technologicznych, zaproponowane przepisy nie tylko nie wprowadzają oczekiwanych przez polskich twórców i producentów kultury rozwiązań, ale – wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej wzmacniają platformy, które od dawna drenują polską kulturę" – czytamy w komunikacie Izby Wydawców Prasy.

Ministerstwo nie wprowadziło szeregu postulatów

Przekazane 22 marca postulaty IWP odniosły pożądany skutek. – Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że sformułowanie "na żądanie usługodawcy" zostanie usunięte z projektu implementacji. Opublikowano kolejną wersję projektu, która już tych słów nie zawiera – stwierdza mec. Jacek Wojtaś. – Nieoficjalnie mówi się, że projektem implementacji DSM zajmie się w najbliższy czwartek Komitet Stały Rady Ministrów – dodaje.

Czytaj też: Zmiana w PZU. Za sponsoring nie odpowiada już syn Julii i Andrzeja Przyłębskich

Prawnik IWP zauważa, że ministerstwo nie wprowadziło jednak szeregu postulatów branży kreatywnej. Jednym z krytykowanych rozstrzygnięć jest rezygnacja z pomysłu częściowego uregulowania generatywnych systemów sztucznej inteligencji.

– Pierwotna wersja projektu implementującego DSM zawierała zapisy, dzięki którym systemy sztucznej inteligencji nie mogłyby powoływać się na nowy dozwolony użytek przewidziany w dyrektywie, czyli na eksplorację tekstów i danych. Systemy te mogłyby nadal szkolić się na cudzych utworach, ale tylko po podpisaniu odpowiedniej umowy z posiadaczem praw i za stosownym wynagrodzeniem – mówi mec. Jacek Wojtaś. – Niestety, ten pomysł nie został utrzymany. Istnieje szansa, że wróci podczas prac legislacyjnych nad projektem nowelizacji w parlamencie – dodaje.

Czytaj też: Wyniki badania KIM. Telewizor ma 93,4 proc. gospodarstw domowych, radio – 77 proc.

(JF, 08.04.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.