Apel o wzmocnienie ochrony praw autorów przed sztuczną inteligencją
Marek Frąckowiak, prezes IWP: – Należy dopilnować, aby sztuczna inteligencja nie stała się kolejnym sposobem na obchodzenie prawa i unikanie płacenia twórcom (fot. Unsplash.com/Philipp Katzenberger)
Federacja Wydawców Europejskich (FWE) apeluje o wzmocnienie ochrony praw autorskich przed sztuczną inteligencją – oświadczenie w tej sprawie wystosowano po przegłosowaniu w ubiegłym tygodniu projektu AI Act przez Parlament Europejski. Za większą ochroną twórców jest również polska Izba Wydawców Prasy.
Jak mówi "Presserwisowi" jej prezes Marek Frąckowiak, unijna regulacja dotycząca sztucznej inteligencji musi zagwarantować możliwość respektowania praw autorskich, tak aby twórcom treści – dziennikarzom i wydawcom – przysługiwało wynagrodzenie za kolejną formę wykorzystania ich pracy.
"Należy ukazać źródła"
– Należy dopilnować, aby sztuczna inteligencja nie stała się kolejnym sposobem na obchodzenie prawa i unikanie płacenia twórcom – zaznacza Marek Frąckowiak, który zgadza się z postulatem Federacji Wydawców Europejskich, by dostawcy generatywnej sztucznej inteligencji przedstawiali szczegółową listę książek i artykułów prasowych.
Czytaj też: Wydawcy muzyki domagają się od Twittera 250 mln dol. odszkodowania
– To działa jak w przypadku bibliografii przy pracach naukowych. Należy ukazać źródła, z których się korzystało – zaznacza Frąckowiak.
Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, kolejny krok legislacyjny ws. AI Act, czyli pierwszych unijnych regulacji dotyczących sztucznej inteligencji, to negocjacje trójstronne między PE, Komisją Europejską a Radą UE. Właśnie na tym etapie Federacja Wydawców Europejskich oczekuje wzmocnienia przepisów chroniących prawa autorskie dziennikarzy i wydawców. Chodzi o sytuację, w której systemy sztucznej inteligencji, jak np. Chat GPT, wykorzystują duże ilości danych, w tym książki i artykuły chronione prawem autorskim, do szkolenia swoich aplikacji i umożliwienia im generowania treści.
Treści te "są często dostępne bez wiedzy lub zgody właścicieli praw, a nawet są wykorzystywane za pośrednictwem nielegalnych stron internetowych. Generatywna sztuczna inteligencja to czarna skrzynka, która nie pozwala autorom sprawdzić, czy ich dzieła zostały wykorzystane bez pozwolenia. Prawa twórców są również zagrożone przez fakt, iż treści generowane przez sztuczną inteligencję naśladują ich styl. Wreszcie, konsumenci mogą zostać wprowadzeni w błąd, wierząc, że treść wygenerowana przez sztuczną inteligencję jest prawdziwym dziełem autora" – przestrzegają przedstawiciele Federacji Wydawców Europejskich, domagając się, by w drodze negocjacji trójstronnych zadbać o bardziej skuteczny mechanizm kontroli nad gromadzonymi przez sztuczną inteligencję treściami.
Prawa czysto wirtualne
Według FWE dostawcy generatywnej sztucznej inteligencji powinni zapewnić dostęp do szczegółowej listy książek i artykułów, na których szkolili swoje aplikacje, a także wskazać, gdzie pozyskane informacje zostały zebrane.
Czytaj też: Liczba niewiarygodnych stron tworzonych za pomocą AI wzrosła o 155 proc.
"Bez zapewnienia przejrzystości tego procesu nasze prawa staną się czysto wirtualne, z wyłączną korzyścią dla dużych graczy technologicznych i ze szkodą dla różnorodności kulturowej i społeczeństwa" – czytamy w apelu.
Ostateczny kształt rozporządzenia AI Act będzie zależeć od wspomnianych negocjacji PE z Komisją Europejską oraz Radą UE. Jak podaje magazyn "Time", jeśli przepisy mają wejść w życie przed upływem kadencji europarlamentu w przyszłym roku, kompromis w tej sprawie powinien zostać osiągnięty do stycznia.
Czytaj też: Elon Musk zapowiada aplikację Twittera dla Smart TV. Chce rozwijać treści wideo
(MZD, 20.06.2023)
