Temat: telewizja

Dział: TELEWIZJA

Dodano: Luty 24, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Za kilka dni Sejm jednak zajmie się TVP Info i abonamentem. Śmierć syna posłanki w tle

Pierwsze czytanie projektu przewidziano na posiedzenie Sejmu, które odbędzie się 7-9 marca. Posłowie opozycji uważają, że należy podjąć takie decyzje, jak w 1989 roku, kiedy zlikwidowano "Dziennik Telewizyjny" (screen: tvp.info.pl))

Na początku marca Sejm zajmie się obywatelskim projektem ustawy, która zakłada likwidację kanału TVP Info i abonamentu radiowo-telewizyjnego. Projekt jest wspierany przez Platformę Obywatelską. – Nie chodzi tylko o likwidację TVP Info, ale także o to, aby w przyszłości stworzyć kanał informacyjny, który będzie niezależny od polityków – mówi poseł Cezary Tomczyk. Sprawa nabrała dynamiki w ostatnich dniach. Po śmierci syna posłanki PO Magdaleny Filiks, którą wiąże się z materiałami Radia Szczecin i TVP Info, w których można było zidentyfikować dziecko jako ofiarę pedofila, apele o naprawę mediów publicznych są powszechne.

Małgorzata Kidawa-Błońska, także reprezentująca PO, przyznaje, że czytanie projektu obywatelskiego będzie okazją, aby mówić o grzechach telewizji publicznej. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że media publicznie nie są aktualnie mediami publicznymi, a propagandą – wyjaśnia. – Abonament nie jest wykorzystywany na tworzenie programów misyjnych. Pieniądze, które idą na media publiczne, nie dają większości Polaków szansy na oglądanie programów kulturalnych, edukacyjnych i rzetelnych informacji.

TVP Info źródłem propagandowego przekazu

Posłanka podkreśla, że projekt ma wywołać dyskusję o tym, że w tej formie media publiczne nie mogą istnieć. – W każdym kraju demokratycznym muszą istnieć media publiczne, które zapewniają profesjonalizm i obiektywne pokazywanie prawdy. Doprowadzenie do tego, aby naprawdę były publiczne – na to przyjdzie czas po wyborach – podkreśla.

Czytaj też: Resort kultury i nauki wspiera czasopisma zaprzyjaźnione z władzą. Inne redakcje w kłopotach

Pierwsze czytanie projektu przewidziano na posiedzeniu Sejmu, które będzie odbywało się 7, 8 i 9 marca. Projekt ma uzasadniać wtedy wiceszef Platformy Obywatelskiej i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski – jako przedstawiciel komitetu inicjatywy ustawodawczej.

Projekt nie znajdzie większości w Sejmie. Opozycyjni posłowie uważają, że to jedynie wywoływanie kolejnego, niepotrzebnego sporu, który i tak nie zakończy się decyzjami.

"Program TVP Info stanowi źródło propagandowego przekazu partii rządzącej, uniemożliwiając obywatelom swobodne kształtowanie poglądów oraz formowanie się opinii publicznej" – podano jednak w uzasadnieniu. Wspomniano też, że media publiczne są finansowane m.in. z dotacji z budżetu państwa. "Utrzymywanie obowiązku wnoszenia przez obywateli opłat abonamentowych w celu finansowania działalności stronniczych, nieobiektywnych i zakłamujących rzeczywistość mediów jest niezasadne" – podkreślono.

Zwrócenie uwagi na media publiczne

Cezary Tomczyk zgadza się, że debata to dobra okazja do przeprowadzenia dyskusji dotyczącej działalności TVP i mediów publicznych. – Uważam, że podobnie jak w wypadku debat na temat wotum nieufności, nawet gdy wiemy, że PiS ma większość, tworzy się sytuacja, w której oczy mediów i obywateli zwrócone są na ten temat – mówi. Dodaje, że celem czytania jest również pokazanie intencji, jakie kierują opozycją.

Czytaj też: Ponad 64 mln publikacji o wojnie w Ukrainie w ciągu roku od jej wybuchu

Przyrównuje sytuację do 1989 roku, kiedy podjęto decyzję o likwidacji "Dziennika Telewizyjnego" i powstaniu "Wiadomości". 

Tomczyk podkreśla, że skojarzenie z seansami nienawiści, jakie "Wiadomości" i TVP Info prowadziły przeciwko strajkującym nauczycielom i lekarzom, zawsze pozostaną w pamięci widzów. – Zebraliśmy ponad 100 tys. podpisów. To jest głos polskich obywateli. PiS obiecywał, że projekty obywatelskie nie trafią do kosza. Zobaczymy, czy także ta obietnica zostanie złamana – kończy.

Borys Budka: "TVP Info fabryką hejtu"

Projekt trafił do Sejmu w połowie grudnia 2022, choć podpisy pod inicjatywą zbierano w 2021 roku. Jak tłumaczył w grudniu ub.r. na konferencji prasowej Rafał Trzaskowski, tematu nie podejmowano m.in. ze względu na pandemię, a później wojnę w Ukrainie.

Czytaj też: Polityka Insight publikuje serwis specjalny o wojnie w Ukrainie

– Media państwowe pod rządami PiS dawno przestały być państwowe, dawno przestały dbać o interes rzetelnej informacji. Nie sposób nazwać tych mediów dzisiaj mediami publicznymi – podkreślał zarazem Trzaskowski.

Do projektu odnosił się w grudniu ub.r. również Piotr Adamowicz, poseł PO, brat zamordowanego Pawła Adamowicza i członek komisji kultury i środków przekazu. Zwracał uwagę, że TVP przegrała szereg procesów, które wytoczyła znanym osobom zarzucającym jej nagonkę na zamordowanego prezydenta Gdańska.

Borys Budka natomiast komentował decyzję o zbieraniu podpisów, określając TVP Info mianem "fabryki hejtu, nienawiści, ale przede wszystkim biuletynu partyjnego zamiast normalnej telewizji informacyjnej". Donald Tusk, szef PO, latem ub.r. stwierdził, że w Polsce potrzebna jest stacja oferująca rzetelną informację, ale nie był zdecydowany, czy podpisze się pod projektem ustawy likwidującej TVP Info. Dodał, że sama stacja robi wszystko, aby uzasadnić projekt.

Postulat likwidacji TVP Info pojawił się już w kampanii prezydenckiej Trzaskowskiego w maju 2020 roku.

Czytaj też: Rada Programowa TVP dyskutowała o skandalicznej piosence w konkursie Eurowizji

(MNIE, KAP, 24.02.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.