Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Wrzesień 08, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarz usłyszał prokuratorskie zarzuty, bo pytał policjantów o wypadki

Mirosław Jamro zapewnia, że żadnych korzyści policjantom nie udzielał, ale zdaniem prokuratury już samo podpytywanie policjantów było podżeganiem do przestępstwa (fot. Kronika Beskidzka)

Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu zarzuca byłemu dziennikarzowi "Kroniki Beskidzkiej", że pytając policjantów na miejscu wypadków drogowych, nakłaniał ich do popełnienia przestępstwa.

Sosnowiecka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie policjantów z Bielska-Białej, którzy zostali oskarżeni o naruszenie "tajemnicy prawnie chronionej". Policjanci mieli na miejscu wypadków drogowych udzielać informacji dziennikarzowi lokalnego tygodnika Mirosławowi Jamro.

"Nie czuję się winny"

Według prokuratury on także był winien i zarzuca mu podżeganie funkcjonariuszy publicznych do przekraczania uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej (art. 231 & 2 kk) i ujawniania informacji uzyskanych w związku z wykonywaniem czynności służbowych (art 266 & 2 kk).

Czytaj też: Koncertu TVP na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej jednak w ogóle nie będzie

Jamro zapewnia, że żadnych korzyści policjantom nie udzielał, ale zdaniem prokuratury już samo podpytywanie policjantów było podżeganiem do przestępstwa.

– Nie czuję się winny – mówi Mirosław Jamro. – Przez 10 lat rzetelnie wykonywałem swoją pracę reporterską, jeździłem na miejsca wypadków czy pożarów i nigdy nie było problemów z informacjami od policjantów czy strażaków. Jeżeli czegoś nie chcieli powiedzieć, to po prostu nie mówili – opowiada dziennikarz.

Niezrozumienie funkcjonowania mediów w demokracji

Od początku pracy w "Kronice Beskidzkiej" Jamro zajmował się wydarzeniami związanymi z pracą służb mundurowych, więc policjantom był dobrze znany. Z redakcji tygodnika odszedł rok temu. Dzisiejsze wydanie "Kroniki Beskidzkiej" poświęca jego sprawie okładkowy temat. "Pretensje do dziennikarza, że zapytał, dostał odpowiedź i ją opublikował, wskazują na całkowite niezrozumienie przez prokuraturę zasad funkcjonowania mediów w demokracji" – cytuje tygodnik Bartosza Węglarczyka, redaktora naczelnego Onetu.

Czytaj też: ZTM wspomina Tomasza Knapika na przystankach. Minął rok od śmierci legendarnego lektora

– Od początku obserwujemy na bieżąco rozwój sprawy i działania prokuratury – mówi Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

W obronie dziennikarza stanęło Towarzystwo Dziennikarskie. "Dziennikarz nie może być ścigany karnie za rzetelne wykonywanie swojej pracy i realizację obowiązków zawodowych" – podano w oświadczeniu. Towarzystwo Dziennikarskie prokuratorskie zarzuty odbiera jako formę szykany i próbę zastraszenia dziennikarza oraz redakcji. "Wobec kontrowersyjnych działań śledczych zamierzamy bacznie śledzić rozwój wydarzeń w tej sprawie" – podkreślono.

Czytaj też: Nowy "Press": Lachowski o swojej pierwszej wojnie, a także Gugała, Burzyńska, Klarenbach i ekipa Zełenskiego

(PAR, 08.09.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.