Google wygrywa w Australii proces o zniesławienie

Google nie był twórcą informacji, więc nie ponosi winy za sporną publikację (fot. Pixabay.com)

Sąd Najwyższy Australii uchylił w środę orzeczenie, w którym Google został uznany winnym zniesławienia za dostarczenie w wyszukiwarce linku do artykułu w gazecie.

Siedmioosobowy panel sędziowski głosował 5:2 za odrzuceniem wcześniejszego wyroku mówiącego o tym, że jednostka Alphabet Inc. odegrała rolę w opublikowaniu spornego artykułu, działając jako "biblioteka”.

Czytaj też: YouTube planuje uruchomienie serwisu streamingowego

Sprawa bierze swój początek od artykułu zamieszczonego w 2004 roku, gdzie sugerowano, że obrońca w sprawach karnych przekroczył granice zawodowe, stojąc po stronie przestępców. Prawnik George Defteros znalazł link do tej historii w wyszukiwarce Google z 2016 roku i kazał go usunąć. Następnie złożył pozew do sądu stanowego. Ten nakazał zapłatę 40 tys. dolarów australijskich (28 056 dol. USA). Koncern Google odwołał się od wyroku.

"Artykuł Underworld nie został napisany przez żadnego pracownika pozwanego. Google nie posiada ani nie kontroluje internetu" – napisano m.in. w uzasadnieniu. 

W ubiegłym roku australijski Sąd Najwyższy uznał, że wydawca gazety odpowiada za zniesławiające komentarze pozostawione pod artykułem rozpowszechnionym na Facebooku. Różnica pomiędzy tamtą a obecną sprawą polega na tym, że wydawca miał "zapraszać i zachęcać do komentowania". Google natomiast nie zapewnia forum ani miejsca do zamieszczania komentarzy.

Czytaj też: Graeme Souness w Sky Sports nazwał futbol "męską grą" i ma kłopoty

(MAC, 18.08.2022)