Dział: TELEWIZJA

Dodano: Czerwiec 19, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Polsat chce wspólnej debaty z TVN i TVP

W debacie prezydenckiej w TVP wzięło udział 11 polityków (fot. Piotr Molecki/East News)

Polsat zwrócił się do Telewizji Polskiej i TVN z propozycją zorganizowania wspólnej debaty kandydatów na prezydenta jeszcze przed pierwszą turą wyborów (28 czerwca). Redaktorzy naczelni mediów krytykują formułę debaty, którą w środę wyemitowała TVP.

Wspólną debatę mieliby przeprowadzić dziennikarze wszystkich trzech stacji. Prezes Polsatu Stanisław Janowski przekazał propozycję Maciejowi Łopińskiemu, p.o. prezesowi TVP, i Piotrowi Koryckiemu, prezesowi TVN. Spytaliśmy biura prasowe TVN i TVP, czy przyjmą ofertę. Do czasu zamknięcia piątkowego wydania "Presserwisu" nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Środową debatę, którą emitowano w TVP 1, krytykują szefowie mediów. - Debata zakłada wymianę poglądów. To była seria jednominutowych wystąpień kandydatów na prezydenta. Nie wiem, co wyciągnąć mają z tego widzowie. Jedyne, z czym walczą kandydaci, to żeby samemu nie popełnić błędu. Nie chodzi o to, żeby jeden przekonał drugiego albo widzów, że jego argumenty są lepsze, tylko żeby kandydat popełnił jak najmniej błędów – mówi redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk.

Od kilku lat stara się zorganizować debaty w Onecie, ale kandydaci lub ich sztaby nie zgadzają się na udział. - Debaty nie powinny mieć ograniczeń czasowych, powinny je prowadzić dziennikarze, którzy sprowokują dyskusje między kandydatami i będą dbali o w miarę równy dostęp kandydatów do głosu. Sztaby wyborcze boją się, że ich kandydat wypadnie gorzej w takiej mniej przewidywalnej formule, istnieje szansa, że któryś z nich przegra takie zderzenie – mówi Węglarczyk.

Podczas debaty prezydenckiej część kandydatów i dziennikarzy zarzucała TVP zadawanie stronniczych pytań. Michał Adamczyk pytał m.in. o przygotowywanie do Pierwszej Komunii Świętej na lekcjach religii w szkole i zgodę na małżeństwa homoseksualne. Miały one sprawić, żeby w złym świetle wypadł Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej. Szybko na Twitterze zauważono, że trzy pytania z pięciu były identyczne z pytaniami ze spotu prezydenta Andrzeja Dudy "Czas wyborów, czas pytań".

 

Redaktor naczelny "Dziennika Gazety Prawnej" Krzysztof Jedlak jest "zażenowany poziomem i aranżacją" debaty TVP. - Nie przekreślałbym idei debat. Liczy się to, że kandydaci mogli powiedzieć to, co chcieli, skrytykować pytania, które padły. Są różne strategie sztabów wyborczych i kandydatów, ale lepiej jest skorzystać z możliwości bezpośredniej rozmowy z wyborcami – dodaje Jedlak.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", uważa, że debaty są potrzebne, ale nie w formie, w której pokazała to TVP. - Szczekanina, wypowiedź w ciągu jednej minuty, wymaga przede wszystkim przedstawienia sprawności retorycznej kandydata, a nie jego realnej wiedzy. Debaty powinny być "jeden na jednego". Dlatego najciekawsza debata, jeżeli się odbędzie, będzie przed drugą turą. Powinien ją prowadzić doświadczony dziennikarz, a nie stalinowski propagandzista typu pan Adamczyk – zaznacza Chrabota.

Swoje debaty wcześniej miały zorganizować także telewizje TVN i Polsat. "Szkoda, że TVN i Polsat uległy presji i zrezygnowały ze swoich debat. Wyborcy nie dostaną ani jednej prawdziwej debaty" - żalił się w środę na Twitterze Michał Kobosko, pełnomocnik sztabu wyborczego Szymona Hołowni.

Z kolei kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak we wtorek napisał na Twitterze, że TVN poinformowała go w piśmie o odwołaniu swojej debaty. "Usprawiedliwia to posiedzeniem Sejmu. Nie kupuję tego. Wiodący sondażowo kandydaci nie są posłami. Jeśli potwierdzili udział to można robić. A ja i Władysław Kosiniak-Kamysz pogodzilibyśmy jedno i drugie" - zaznaczył. Jego zdaniem debata została odwołana, bo sztaby Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego nie potwierdziły w niej udziału.

Skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na środową debatę TVP skierował Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych. "Bezpośrednio po zakończeniu debaty, na antenie TVP INFO nadana została trwająca ponad 10 minut wypowiedź jednego z kandydatów, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, który w gmachu TVP i na tle baneru TVP swobodnie rozwijał swoje odpowiedzi udzielone podczas debaty i szeroko, krytycznie odnosił się do wypowiedzi kontrkandydatów. Żaden z innych kandydatów nie miał takiej możliwości" - napisał w skardze. Według Brauna narusza to ustawowe powinności nadawcy z Ustawy o radiofonii i telewizji i zasady Kodeksu wyborczego.

Galeria: 40 lat CNN

(JSX, 19.06.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.