Temat: na weekend

Dział:

Dodano: Grudzień 23, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Mój ryngraf. Wywiad z Wojciechem Cieślą

Wojciech Cieśla (fot. Wojciech Surdziel/Wosu.pl)

Z Wojciechem Cieślą, dziennikarzem śledczym „Newsweek Polska”, rozmawia Grzegorz Kopacz.

Tekst archiwalny. Ukazał się w magazynie "Press" nr 03-04/2019

Podoba ci się, że media znowu taśmami chcą obalić rząd?

Z taśmą jest zawsze kłopot, bo jak ktoś daje mediom nagrania, to najczęściej ma w tym interes. Dlatego za każdym razem rozważam, czy za ujawnieniem danej sprawy przemawia interes społeczny. W tym przypadku go widać, bo sprawa dotyczy kontroli finansów władzy.

Nie pamiętam, abyś w swoich dziennikarskich śledztwach posługiwał się podsłuchami.

Gdyby ktoś chciał się ze mną podzielić fajną taśmą, to na pewno bym ją przesłuchał i wykonał swoją robotę, ale to piekielnie trudne. Pozostaje pytanie, jaka robota została wykonana na przykład przy podsłuchach u Sowy.

Twoim zdaniem jaka?

Przeczytałem dwie książki na ten temat – Nisztora i Latkowskiego. Dziennikarskiej roboty tam nie widać. Zajmowano się przekleństwami Rostowskiego, a nie zwracano uwagi na kontekst.

A taśmy Kaczyńskiego?

Nagrania u Sowy wpłynęły na wynik wyborów. Nie sądzę, aby taśmy Kaczyńskiego odegrały taką rolę, choć dziś, w styczniu 2019, mogę się mylić. Nie będę krytykował „Gazety Wyborczej”.

Nawet za to, że kiedyś jej redaktorzy oburzali się na „Wprost” za publikowanie stenogramów z podsłuchanych rozmów, a teraz robią to sami?

Te nagrania są ważne, bo opinia publiczna ma coraz mniej możliwości dotarcia do informacji, szczególnie ze strony PiS. Obóz władzy jest hermetyczny, a podejrzewam, że jeżeli PO czy ktoś inny kiedyś wygra wybory, będzie się zachowywał podobnie. Jesteśmy zdani na kuluarowe rozmowy z ludźmi, którzy nie chcą się ujawniać, opowiadają to, co chcą opowiedzieć, manipulują. Musimy korzystać z każdej okazji do uchylenia zasłony.

Wyjaśniłeś już policji, dlaczego napisałeś w „Newsweeku” o wiceprezesie Trybunału Konstytucyjnego „bez zgody osoby zainteresowanej”?

Ten zarzut wydawał mi się nawet dowcipny, potem okazało się, że jednak chodzi o coś innego, o to, że rzekomo ujawniłem w tekście adres zamieszkania sędziego Mariusza Muszyńskiego. Konia z rzędem temu, kto po moim tekście odnajdzie jego dom.

A dlaczego, przedstawiając jego sylwetkę, nie porozmawiałeś z nim samym?

Był wtedy na urlopie.

Może gdybyś w tekście bardziej ukrył, gdzie mieszka, to miałbyś spokój?

Jeżeli ktoś się czuje dotknięty jakąkolwiek publikacją, to ma prawo do sprostowania, do procesu cywilnego. A tu mamy przypadek uruchomienia policji, ABW, prokuratury, czyli całego aparatu państwa przeciwko mnie jako dziennikarzowi. Z bagażem moich doświadczeń trochę się z tego śmieję, ale przestaje mi być do śmiechu, kiedy dzwoni żona i mówi, że chce wyjść z domu, ale nie wie, czy może zostawić babcię z dzieckiem. I pyta: „Przyjdzie dziś policja?”.

Ale władzy właśnie o to chodzi! Masz czuć presję.

Tak, tu chodzi o wywołanie efektu mrożącego. Do wszystkich mediów ma iść komunikat: „Nie tykajcie Muszyńskiego!”. To ma dziennikarzy wybić z roli, w której komfortowo funkcjonowaliśmy przez lata. Komfortowo w tym sensie, że pytaliśmy i dostawaliśmy odpowiedzi. Teraz ich nie dostajemy i dodatkowo stajemy się celem ataków służb państwa i rządowej propagandy. Dopiero się uczymy, jak na to reagować.

Grzegorz Kopacz

Pozostałe tematy weekendowe

Zobacz najlepsze materiały dziennikarskie roku
Widz chce częściej i więcej
Dziennikarz w szponach hazardu
Dostęp do pełnej treści artykułu jest płatny

Kup dostęp poprzez SMS wysyłając treść KOD.PRESS na numer 7355 (koszt 3,69 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Prześlij". Więcej informacji w regulaminie.





Tu wpisz kod jeśli dostałeś go mailem kupując dostęp w redakcji „Press”. Więcej informacji w regulaminie.

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.