Dział: RADIO

Dodano: Listopad 12, 2019

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dorota Nygren wygrała proces o dyskryminację z Polskim Radiem

Sąd podkreślił, że linia programowa i interes redakcji muszą ustąpić, jeżeli wymagają tego zasady staranności dziennikarskiej (fot. Pixabay.com)

Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że Polskie Radio naruszyło zasady równego traktowania wobec dziennikarki IAR Doroty Nygren. Odsunięcie jej od przygotowywania materiałów i przeniesienie do działu archiwizacji uznano za dyskryminację. Dziennikarka ma otrzymać odszkodowanie w wysokości 10 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.

Nygren została przeniesiona do działu dokumentacji Informacyjnej Agencji Radiowej po tym, jak we wrześniu 2017 roku zdecydowała się nie podawać narodowości mężczyzny, który opluł i próbował obrabować księdza na północy Włoch. Uznała, że narodowość nie miała związku z relacjonowaną historią napaści. Dyrektor IAR Paweł Piszczek zagroził dziennikarce zwolnieniem. Podczas kolejnej rozmowy dyrektor Piszczek nakazał dziennikarce publikowanie narodowości w każdej sytuacji, jeśli sprawa będzie dotyczyła przestępczości. Nygren odmówiła i została przeniesiona.

W piątek Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy uznał, że doszło do naruszenia zasady równego traktowania oraz zasądził odszkodowanie za dyskryminację, także wyrównanie obniżonego wynagrodzenia. W ustnym uzasadnieniu sąd podkreślił, że linia programowa i interes redakcji muszą ustąpić, jeżeli wymagają tego zasady staranności dziennikarskiej. Jednocześnie sąd ocenił, że Dorota Nygren wypełniała normy wymagane od dziennikarzy, a do dyskryminacji doszło właśnie ze względu na konsekwentne stosownie przez nią zasad rzetelności i etosu dziennikarskiego.

Zdaniem Doroty Nygren wyrok jest ważny dla całego środowiska dziennikarskiego. - Dla mnie to dowód, że postępowałam słusznie, kierując się zasadami etyki dziennikarskiej i rzetelnością. Sąd podkreślił, że te zasady obowiązują dziennikarza nawet wtedy, gdy jego przełożeni skłaniają go do innego postępowania - zaznacza Nygren.

Podobnie uważa Karolina Kędziora, radczyni prawna reprezentująca dziennikarkę w procesie. - Po raz pierwszy sąd w sprawie pracowniczej jako przesłankę wskazał fakt kierowania się w miejscu pracy zasadami etyki zawodowej - twierdzi Kędziora i dodaje: - Co zaskakujące, ale też budujące w tej sprawie, to fakt, że dwoje ławników miało inne zdanie niż sędzia i ostatecznie go przegłosowało.

Karolina Kędziora jest prezeską Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, które prowadzi program bezpłatnego wsparcia dla osób doświadczających dyskryminacji. Wspólnie z adwokat Weroniką Papucewicz (kancelaria prawna DLA Piper) złożyły pozew w imieniu dziennikarki. Do sprawy przystąpiło również Towarzystwo Dziennikarskie oraz Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła opinię przyjaciela sądu.

Prawniczki reprezentujące Dorotę Nygren podkreślają, że dziennikarka została bezprawnie pozbawiona dotychczasowego stanowiska, a wyrok sądu oznacza, że Polskie Radio powinno ją na nie przywrócić. - Sąd wskazał, że doszło do dyskryminacji, a przepisy kodeksu pracy nakazują, żeby zaprzestać wszelkich działań dyskryminacyjnych. Będziemy sugerować pani Dorocie zwrócenie się do pracodawcy o przywrócenie na poprzednie stanowisko - twierdzi mec. Weronika Papucewicz.

Nie udało nam się uzyskać komentarza Polskiego Radia w tej sprawie. Przedstawiciele nadawcy nie byli obecni na ogłoszeniu wyroku.

Sprawdź, o czym piszemy
w najnowszym numerze

Okładka

(PAZ, 12.11.2019)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.