Dział: INTERNET

Dodano: Czerwiec 16, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Oko.press od początku stoi po jednej ze stron podziału polityczno-medialnego

Serwis Oko.press ma się zajmować fact checkingiem i dziennikarstwem śledczym

Dziennikarze z zaciekawieniem patrzą na nowo otwarty serwisu fact checkingu - Oko.press (Fundacja Ośrodek Kontroli Obywatelskiej „Oko”). Zauważają  jednak, że twórcy serwisu od początku stoją po jednej ze stron podziału polityczno-medialnego. Zaczęli bowiem od tematów niewygodnych dla Prawa i Sprawiedliwości.

"Najsmutniejsze, że koncepcja działalności śledczej, której tak ostatnimi laty brakuje w polskim dziennikarstwie, podporządkowana została celom politycznym, o czym niewątpliwie świadczy opis Oko.press cyt. »Chcemy stać się obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. ZWŁASZCZA OBECNEJ«. Niestety, całe przedsięwzięcie wygląda jak »dziennikarze w służbie KOD«" - skomentował na Facebooku Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz śledczy "Głosu Wielkopolskiego".

Krytyczny jest też Michał Szułdrzyński, p.o. zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej": - Ten zespół bardziej nadaje się do tygodnika opinii, a nie dziennikarstwa newsowego czy fact checkingu. Nie rozumiem trochę, czemu serwis składa się w sumie z dziennikarzy tylko trzech redakcji – Tok FM, "GW" i "Polityki", bo przecież powinien rozliczać nie tylko obecną władzę z obietnic wyborczych. To nie jest najlepszy start dla watchdoga, który chce być uznany za obiektywny.

Nieco mniej krytyczny jest Przemysław Barankiewicz, redaktor naczelny Bankier.pl. - Trzymam kciuki za projekt, bo podoba mi się sama idea prześwietlania, weryfikowania, sprawdzania. Redakcja, w tym Bianka Mikołajewska, daje gwarancję profesjonalizmu i rzetelnej pracy dziennikarskiej. Oby także obiektywizmu, bo skład na razie jest związany z jedną opcją polityczną - ocenia Barankiewicz. Jego zdaniem może to serwisowi zarówno pomóc, jak i przeszkodzić - To może dać finansowanie przez stojących po stronie tej opcji czytelników, bo koszty redakcji uda się moim zdaniem spokojnie pokryć, ale na dłuższą metę utrudni pozycjonowanie produktu jako niezależnego medium. Czytelnik zapłaci, ale za pogłębioną analizę, która - mam nadzieję - dopiero się pojawi. Na razie, przynajmniej w działce, na której się znam - biznesie, tematy traktowane są bowiem dość pobieżnie - ocenia Barankiewicz.

Podobnego zdania jest Szułdrzyński: - Jeśli to będzie wartościowe dziennikarstwo, to może znajdą się osoby, które zdecydują się wpłacić 10 lub 50 zł na fundację. Ale ten pierwszy duży tekst o mężu Beaty Szydło do tego nie przekonuje. Opisał bardzo ciekawą historię, ale to nie jest nic przełomowego.

Nad serwisem sprawdzającym fakty pracuje również Grupa Natemat.pl, która dostała na ten cel dofinansowanie z googlowskiego DNI Innovation Fund. Redaktor naczelny Natemat.pl Tomasz Machała pozytywnie ocenia Oko.press, ale zauważa, że jest to serwis dla starszych użytkowników. - Powstał taki staroświecki serwis prasowy stawiający na solidne dziennikarstwo śledcze i ustalające fakty. Trochę w stylu przypomnianym niedawno przez film "Spotlight". Czy Oko.press będzie polskim Spotlight? To zależy wyłącznie od dwóch wydawnictw stojących za jego powstaniem, gdyż w datki publiczne wierzę w stopniu umiarkowanym. Oko.press jest oczywiście ze względu na założycieli i fundatorów medium politycznym, publikuje teksty długie i poważne, widać, że powstał dla starszej, KOD-owej grupy docelowej - ocenia Machała.

 

(JM, 16.06.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.