Wydanie: PRESS 12/2012

PRzerost formy

Kto jak kusi dziennikarzy, zapraszając ich na konferencje prasowe

Linie lotnicze OLT na początku swojej krótkiej świetności wpadły na pomysł zorganizowania konferencji prasowej w Gdańsku. Dziennikarzom z Warszawy zapewniły na nią bezpłatny przelot. Darmowe loty w branży transportu i turystyki to standard. Nowością było jednak to, że przelot odbył się na pokładzie samolotu, który potem OLT zaprezentowały jako nowy nabytek. Dodatkowo linie zafundowały dziennikarzom zwiedzanie Gdańska z lotu ptaka. Ci, którzy brali udział w tej konferencji, zaledwie kilka miesięcy później poczuli się nabici w butelkę, gdy okazało się, że przewoźnik zbankrutował, a oni nie poinformowali czytelników, słuchaczy i widzów o takim ryzyku. Ich czujność została uśpiona.

To niejedyny przypadek, gdy organizatorzy konferencji prasowych na wszelkie sposoby starają się o jak najwyższą frekwencję podczas prezentacji nowych firm, wprowadzania innowacyjnych produktów na rynek, ulepszania obsługi itp. Zaproszenia te coraz częściej wiążą się z tzw. wartością dodaną, która ma zachęcić dziennikarzy do pojawienia się na konferencji prasowej. Z tym że miewa to posmak przekupstwa, wygląda na lukrowanie nierzetelności, a pomysły, na które wpadają specjaliści od marketingu czy PR, bywają kuriozalne. Ponad 30 dziennikarzy, redaktorów i wydawców gazet ogólnopolskich, portali branżowych i agencji informacyjnych poprosiliśmy o wytypowanie ich zdaniem najbardziej przesadzonych pomysłów, które nie służą ani firmom, ani ich markom. Dodatkowo prosiliśmy, by powiedzieli nam, co sądzą o takich sposobach na zwiększenie frekwencji. Jedna uwaga przewijała się najczęściej – dziennikarze zauważali, że odnoszą wrażenie, iż nie chodzi ani o prezentację marki, ani o PR firmy, a sam show. „Zainteresowanie organizatora dziennikarzami kończy się wraz z imprezą. Za każdym razem, gdy dzwoni do mnie osoba zapraszająca na jakąś konferencję, proszę, by wysłała mi materiały prasowe z imprezy, na której być nie mogę. Prawie nigdy tych materiałów nie otrzymuję”.

Poniżej prezentujemy najczęściej powtarzające się i najlepiej zapamiętane przez dziennikarzy przykłady sztucznego podbijania frekwencji podczas konferencji prasowych. Ponieważ większość naszych jurorów zastrzegła anonimowość, nie podajemy nazwisk.

Dorota Kalinowska

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.