Wydanie: PRESS 09/2007

Autokreator

W branży PR trudno się wybić – chyba że ma się taką umiejętność promocji jak Paweł Trochimiuk

Zwykle otwarty dla dziennikarzy, zawsze gotowy na komentarz o rynku public relations, lecz gdy chodzi o jego osobę – stosuje uniki niczym prezes państwowej firmy podczas złej passy. Ponad miesiąc próbowałem umówić się z Pawłem Trochimiukiem, prezesem agencji Partner of Promotion, na spotkanie. Dwa terminy przełożył, potem nie odbierał telefonów, na SMS-y nie odpowiadał. Telefony do asystentki też nic nie dały: „Szef jest na konferencji. Szef jest na spotkaniu z klientem. Szef ma wykłady na uniwersytecie. Szefa nie było w firmie od tygodnia” – powtarzała.

Jednak w tym okresie znalazł czas, by zadzwonić do naszej redakcji i podpytać, na kiedy ma być gotowy tekst o nim. Albo żeby wypowiedzieć się jako ekspert do tekstu na temat PR na Wschodzie. Kiedy usłyszał, że artykuł o nim jednak się ukaże, zadzwonił w końcu sam.

Głównie z pretensjami. Dlaczego dziennikarz, przystępując do pisania tekstu, nie był łaskaw go poinformować, że zaczyna pracę? Czemu tekst jest akurat o nim? Jaki był klucz doboru rozmówców? Czy zdajemy sobie sprawę, że to wykracza poza zasady etyczne?

W końcu udaje się nam spotkać. Znów jest uroczy. Nie, spotkania nie unikał, po prostu nie miał czasu. Bo najważniejsi dla niego są klienci.

Osoby, które go znają, są zdziwione tymi unikami. Kto jak kto, ale on zna wagę i znaczenie autopromocji.

Dariusz Koźlenko, „Newsweek Polska”

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.