Wydanie: PRESS 08/2004

Ranking

Od dawna jestem uzależniony od gazet i tygodników. Nie tylko muszę je przejrzeć rano, ale muszę je też wziąć do ręki i rozłożyć pierwszy: nie toleruję gazet już przejrzanych. Nie rozumiem, jak można czytać gazety po kimś, w czytelniach i bibliotekach. Fuj.
Mój poranny komplecik to: „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita”, „Życie Warszawy”, „Życie”, „Puls Biznesu”, „Super Express” i „Fakt”.
Z „Wyborczą” jest najłatwiej: świetny serwis informacyjny, a na resztę trzeba uważać. Szkoda, że „Gazetowe” pouczanie prostych czytelników można odnaleźć już nawet w recenzjach filmowych (coraz mniej rozumiem Tadeusza Sobolewskiego). Bardzo cenię to, co pisze o teatrze Roman Pawłowski. I jeszcze zawsze przeglądam świetną „Gazetę Stołeczną”. Osobne miejsce zajmują w moim życiu „Wysokie Obcasy”. Cieszę się, że ktoś odważnie, co tydzień, pokazuje to, co najważniejsze: życiowe dylematy lesbijek. No i świetne, błyskotliwe felietony Kingi Dunin, wsparte rzetelnie dobranymi listami czytelniczek. Dziwię się, że są jeszcze czytelniczki „Obcasów” łączące się w pary z samcami. Mam nadzieję, że wkrótce zmienią preferencje lub pismo. A poza tym niech żyją traktorzystki osiągające orgazm bez pomocy obcych! W „Rzeczpospolitej” zawsze czytam Macieja Rybińskiego, którego cenię za pióro i za umiejętność wyciągania świeżych wniosków z pozornie banalnych obserwacji. No i w soboty Stanisław Tym! „Życie Warszawy” jest coraz lepsze. „Życie” jest, niestety, okropne. Widać brak pomysłu na gazetę, a przede wszystkim brak dziennikarzy. Nie sądzę, żeby „Życie” powitało rok 2005. „Puls Biznesu” lubię czytać, zwłaszcza jeśli rozumiem, o czym jest tekst. Wiem, że biznesmeni chwalą, zwykli ludzie czytają - czyż to nie jest świadectwo sukcesu? Z „Super Expressem” i „Faktem” mam kłopot. Podpisałem się pod protestem przeciwko opublikowaniu w „SE” zdjęcia zabitego Waldemara Milewicza i dziś zrobiłbym to raz jeszcze, ale nie uważam, że należy ten tytuł skreślać. Czytuję i doceniam starania. „Fakt” jest bardziej bezwzględny, ale niech sobie będzie. Protesty i słowa oburzenia przeciwko obecności tych tytułów na rynku są śmieszne.
Wśród tygodników opinii najważniejsza jest dla mnie „Polityka”. Trzyma styl, a przede wszystkim ma najlepszych dziennikarzy. Zawsze wspaniałe są teksty Joanny Solskiej, która jest nie tylko znakomitą dziennikarką, ale i świetną kobitą (uwaga do Redakcji, Korekty i Szanownych Czytelników: wolałbym „kobitą”, choć poprawnie jest „kobietą”). Wiem, bo była moją szefową. Pisanie pod jej okiem to prawdziwa przyjemność i dobra szkoła. No i oczywiście Janina Paradowska, błyskotliwy Zdzisław Pietrasik, coraz lepszy (okładka z Żywcem!!!) Andrzej Mleczko. Mogę być oskarżony o popieranie upadłego reżimu, ale niestety bardzo lubię Daniela Passenta i Ryszarda Marka Grońskiego - bo są nadzwyczaj inteligentni i świetnie piszą. Jedyny zgrzyt w „Polityce” to dla mnie Ludwik Stomma, bo słabo znoszę tę lewicowo-intelektualno-bełkotliwą manierę.
Bardzo lubię dziecko (brata?) „Polityki”, czyli „Forum”. „Newsweek Polska” przeglądam, we „Wprost” nie zawodzą mnie nigdy tylko Mazurek & Zalewski. Chętnie czytam miesięcznik „Mój Pies”, bo lubię psy i nieźle się na nich znam (mogę doradzać w sprawie mało znanych ras!). Ale ponieważ u nas nic nie może być normalne, to w „Moim Psie” coraz więcej jest artykułów o kotach, a tych nie znoszę (z wzajemnością).
Jestem fanem komunikacji miejskiej, czytam więc wszystko o nowych autobusach i tramwajach, także o zmianach rozkładów jazdy. Wielokrotnie zadziwiałem otoczenie znajomością tras warszawskich autobusów. Dlatego postanowiłem zaprenumerować miesięcznik „Zajezdnia” - w lipcu ukazał się pierwszy numer.
Radia słucham rano przy kawie i w samochodzie. W Zetce cenię Monikę Olejnik, Janusza Weissa i Szymona Majewskiego (ależ on ma śliczną żonę!). Niestety, serwisy Radia Zet osiągnęły już tak niski poziom, że mogę tylko współczuć profesjonalnym reporterom Jackowi Czarneckiemu i Izie Leśkiewicz. Czy naprawdę duże, ogólnopolskie radio nie może zatrudnić kogoś, kto wytłumaczy, jak napisać trzyminutowy dziennik? Żeby był po polsku, nie był głupi i nie kończył się newsem, który „podamy już za godzinę”?! Serwisy RMF FM to inny świat, świetni reporterzy, widoczna pasja w zdobywaniu informacji. Szkoda, że dzienniki są coraz krótsze (wyniki badań?!). O Trójce szkoda gadać. Między 8 a 9 (najczęściej przed i po Monice Olejnik) słucham dziennikarzy w Tok FM. Czasami jest zabawnie.
Jeśli chodzi o telewizję, to bardzo ją lubię. Ponieważ mam Cyfrę Plus, nie mam Polsatu. Ciekawe, co zrobi Tomek Lis, ale łatwo mu nie będzie. W TVP oglądam dzienniki, bo potem jest pogoda. Oglądam chętnie „Ale kino!” i filmy w Canal+, choć oferta jest coraz gorsza. Lepsze jest HBO. W poniedziałki w BBC Prime jest świetny talk-show Michaela Parkinsona. O TVN-ie i jego stacjach „Press” zabronił mi pisać, więc nawet nie wspomnę, że Roman Młodkowski jest naprawdę znakomity. Autor jest członkiem zarządu TVN 24

Aby przeczytać cały artykuł:

Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter

Press logo
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.