Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Listopad 15, 2025

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Fundusz dla mediów lokalnych ma ruszyć w 2026 roku. "Ostatni dzwonek"

Marta Cienkowska zapowiedziała uruchomienie funduszu dla mediów lokalnych podczas rozmowy w Tok FM (screen: YouTube/Radio Tok FM)

Na 2026 rok zapowiedziała wejście w życie przepisów o funduszu mediów lokalnych ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska. Ma to być realna pomoc dla niezależnych wydawców. – Do tej pory takiego wsparcia nigdy nie było. Wybrzmiewa prawdopodobnie ostatni dzwonek, aby uratować niezależne media lokalne – mówi "Presserwisowi" prof. Jędrzej Skrzypczak, medioznawca z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

– Jak zrozumiałem wypowiedź pani ministry, ale także wcześniejsze komunikaty resortu, zostanie stworzony zupełnie nowy program dotacyjny dla takich redakcji, finansowany wprost z budżetu MKiDN na mocy decyzji ministra kultury i w oparciu o obecny plan finansowy. Można zatem domniemywać, że na tym etapie nie planuje się tworzenia nowej ustawy i przechodzenia całej procedury legislacyjnej, z podpisem prezydenta na końcu – mówi nam medioznawca.

"Po raz pierwszy ktoś się zainteresował"

Według zapowiedzi ministry Cienkowskiej fundusz ma działać już w przyszłym roku. Jednak w rozmowie z Jackiem Żakowskim na antenie radia Tok FM nie pojawiła się informacja o kwocie, jaka miałaby dofinansować lokalne media. Z założeń do Programu Wsparcia Mediów Lokalnych, które przygotowało Stowarzyszenie Gazet Lokalnych, wynika, że fundusz mógłby wspierać rocznie 150 wydawców średnią kwotą 100 tys. zł. Co oznacza, że powinien liczyć minimum 15 mln zł.

Czytaj też: Program wsparcia niezależnych mediów lokalnych trafi na szybką ścieżkę

– Wiemy, że ministerstwo pracuje nad programem, i wspieramy te prace. Czekamy na projekt regulaminu konkursu. Cieszymy się, że po raz pierwszy ktoś się zainteresował mediami lokalnymi. Ustawa medialna interesuje nas w kontekście gazet samorządowych, zawsze to podkreślaliśmy. Co prawda strategią ministerstwa było dotychczas "najpierw ustawa, potem fundusz". Skoro strategia się zmieniła, to tylko się cieszymy – mówi "Presserwisowi" Andrzej Andrysiak, prezes SGL.

Prof. Skrzypczak ma pewne wątpliwości co do podstawy prawnej takich rozwiązań. – Ale zakładam, że została ona odpowiednio sprawdzona i uzasadniona. Z wypowiedzi pani ministry wynika, że inicjatywa ta pozostaje odrębna od zapowiadanego projektu ustawy medialnej. Jeżeli zatem w taki sposób zostanie wprowadzony nowy system wsparcia mediów lokalnych, to – zważywszy na jednoznaczne stanowisko wyrażone u redaktora Jacka Żakowskiego – wydaje się, że tak właśnie może się stać – mówi medioznawca. – Oczywiście zawsze pojawia się pytanie o pieniądze. Pani ministra nie chciała zdradzić nawet rzędu wielkości planowanego finansowania. Zadeklarowała jednak, że wkrótce to ogłosi i zapewniła, iż środki na ten cel są zabezpieczone. 

Medioznawca z UAM w Poznaniu zwraca też uwagę, że jeżeli wdrożenie nastąpi na podstawie decyzji ministry, to zapowiedź uruchomienia funduszu w przyszłym roku jest realna. – Zastanawiam się jednak, czy w takim przypadku nie powstanie obowiązek przeprowadzenia procedury notyfikacji pomocy publicznej wynikającej z art. 107 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, co mogłoby znacząco wydłużyć ten proces – zaznacza.

"Ciągle pozostają wątpliwości"

Prof. Adam Szynol z Uniwersytetu Wrocławskiego wskazuje na jeszcze inny aspekt. Na razie projekt publicznej pomocy mediom lokalnym wciąż jest znany tylko w zarysie. – Ciągle pozostają wątpliwości. Nie wiadomo, kto nad tym funduszem będzie sprawował pieczę, na ile kryteria konkursu będą czytelne i sprawiedliwe, by nikt nikomu nie zarzucał, że dostał wsparcie po znajomości czy według uznania. I na przykład, czy w warunkach stawianych wydawcom będzie to, o czym wspomina Andrzej Andrysiak, czyli warunek kontroli władzy lokalnej. To kryterium wymaga bardzo dobrego opisania, by nie okazało się, że ktoś pisze źle o dobrze zarządzającym miastem burmistrzu tylko po to, żeby spełniać warunek kontroli – mówi medioznawca.

Czytaj też: Agnieszka Gruszczyńska-Hyc, Piotr Kowalski i Julia Pańków w redakcji "GQ Poland"

Szynol wskazuje również na inny problem – określenie, co jest medium lokalnym, a co regionalnym. Taką definicję wprowadziło w swoim konkursie dziennikarskim SGL, określając media lokalne jako te, które publikują lub emitują informacje dotyczące kilku powiatów, ale nie obejmują zasięgiem całego województwa. Tymczasem nawet posłowie – członkowie Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu – mają problem z rozróżnieniem mediów lokalnych od regionalnych.

– Jestem gorącym zwolennikiem wsparcia dla mediów lokalnych, ale uważam, że źródłem finansowania powinien być inny mechanizm – fundusz misji publicznej utworzony na mocy nowej ustawy medialnej – przedstawia swój pomysł prof. Skrzypczak. – W zasadniczej części zapewniałby on stabilność funkcjonowania mediów publicznych, a część środków kierowana byłaby do niezależnych redakcji, w tym lokalnych. 

Zdaniem prof. Szynola dołączenie programu wsparcia mediów lokalnych do ustawy medialnej odsunęłoby w czasie wprowadzenie jej w życie. Oznaczałoby bowiem konieczność przechodzenia przez całą procedurę sejmową z uzyskaniem podpisu prezydenta pod ustawą włącznie. A to nie jest pewne.

Czytaj też: Rozdzielenie. Nikt nie miał pojęcia, że drogi braci Karnowskich się rozchodzą

(PAR, 15.11.2025)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.