Nasza Klasa wraca jako nowa aplikacja. W pierwszych dniach pobrało ją 10 tys. osób
Aplikacja Nasza Klasa zadebiutowała w sklepach Google i Apple w ubiegłym tygodniu (screen: NaszaKlasa.app)
W ubiegłym tygodniu w sklepach z aplikacjami Google Play i App Store zadebiutowała Nasza Klasa. W pierwszych dniach odnotowała 10 tys. pobrań. Jej twórcą jest polski emigrant w Danii – Marian Knop.
Nasza Klasa była jednym z pierwszych polskich serwisów społecznościowych, uruchomionym w 2006 roku. W latach 2015-2021 należała do Ringier Axel Springer Polska. W czerwcu 2010 roku na portalu istniało ok. 14 mln aktywnych kont użytkowników, jednak ocenia się, że 6 proc. kont było fikcyjnych. W 2020 roku strona Nk.pl notowała 1,08 mln użytkowników i 38,38 mln odsłon, średnio 35,7 na odwiedzającego. Serwis został zamknięty 27 lipca 2021 roku.
Knop: "Ludzie nie zapomnieli Naszej Klasy"
Agnieszka Skrzypek-Makowska, zastępczyni dyrektorki komunikacji korporacyjnej RASP, poinformowała "Presserwis", że grupa nie posiada już praw do marki. Mimo to Marian Knop zdecydował się na stworzenie i zarejestrowanie własnego, nowego, logo.
Czytaj też: Rząd przyjął projekt ustawy antypirackiej. Cenzura treści dezinformacyjnych
Jak mówi w rozmowie z "Presserwisem" Polak mieszkający od ponad 40 lat w Danii, na pomysł reaktywacji Naszej Klasy wpłynęło kilka zdarzeń.
– Kiedyś byłem dość aktywnym członkiem tej strony internetowej. I potem, kiedy została zamknięta, to było mi bardzo przykro, bo tak się złożyło, że wiele cennych kontaktów z dawnej szkoły, z dzieciństwa, straciłem bezpowrotnie – mówi. – Potem zaczęły mi chodzić po głowie pomysły, czy nie dałoby się stworzyć takiej aplikacji. Zacząłem się przyglądać grupom na Facebooku – okazało się, że grup z Naszą Klasą w nazwie jest mnóstwo. Doliczyłem się chyba pół miliona ich członków. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że ludzie nie zapomnieli tamtego serwisu.
Trzecim powodem, który skłonił Knopa do pracy nad aplikacją były zjazdy absolwentów jego liceum. – Pochodzę z Krzepic, to miasteczko na północ od Częstochowy. Przy moim liceum działa dość prężnie organizacja byłych absolwentów. Sam bywałem na zjazdach i to mnie utwierdziło w przekonaniu, że warto wrócić do Naszej Klasy.
Nasza Klasa nie ma być dochodowa
W realizacji pomysłu pomogła firma AppVentures, działająca pod Łodzią, która przełożyła pomysł na samą aplikację i zapewniła obsługę techniczną. Serwery obsługujące bazę danych NK również znajdują się w Łodzi i jak zapewnia Marian Knop – nie przekazują danych użytkowników do innych odbiorców. Realizacja projektu od pomysłu do wypuszczenia aplikacji zajęła niewiele ponad rok.
Czytaj też: "Nie" wciąż bez serwisu internetowego. Wykonawca nie wywiązał się z umowy
Projekt Nasza Klasa w założeniu nie ma być dochodowy. Jak mówi Marian Knop, to raczej sposób na odzyskanie kontaktu z dawnymi kolegami. Na razie aplikacja będzie się utrzymywać z reklam (trzeba opłacić aktualizacje i serwery), ale jest możliwość wykupienia subskrypcji. – Samo zrobienie aplikacji też sporo pieniędzy kosztowało, także chciałbym, żeby z czasem to mi się przynajmniej zwróciło – przyznaje. Koszt opracowania i wdrożenia aplikacji wraz z utrzymaniem serwerów ocenia na kilkaset tysięcy złotych.
W ciągu pierwszych kilku dni od debiutu Naszej Klasy w sklepach Google i Apple aplikację pobrało ponad 10 tys. osób. – Sprawiło nam to trochę problemów technicznych. Serwer, który wysyłał kody weryfikacyjne po prostu nie nadążał – mówi Knop.
Nie myśli o ściganiu się z Facebookiem, który po 2007 roku przejął dużą część ówczesnej Naszej Klasy. – Chcemy być aplikacją niszową, która zwraca się do ludzi tego trochę starszego pokolenia, chociaż widzimy też zainteresowanie 20-latków naszą aplikacją. Czas pokaże. Nie mamy takich ambicji, żeby doganiać Facebooka, bo nie o to chodzi – przekonuje.
Czytaj też: Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego sprzedaje bluzy, kubki i skarpety ze swoim logo
(PAR, 29.09.2025)










