"Rzeczpospolita" rezygnuje z tradycyjnej korekty. Teksty będzie sprawdzać AI
"Rzeczpospolita" tradycyjną korektę zastąpiła programem sprawdzającym teksty przy pomocy narzędzi działających na bazie sztucznej inteligencji (fot. materiały prasowe/Gremi Media)
"Rzeczpospolita" (Gremi Media) tradycyjną korektę zastąpiła programem sprawdzającym teksty przy pomocy narzędzi działających na bazie sztucznej inteligencji. - Zgodnie z przyjętą przez nas strategią AI ma wspierać ludzi, którzy w dziennikarstwie są nie do zastąpienia - mówi "Presserwisowi" Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny dziennika.
- Teraz nie wysyłamy już tekstów do korekty - mówi jeden z pracowników "Rzeczpospolitej", prosząc o zachowanie anonimowości. - Dla dziennikarzy i redaktorów likwidacja tradycyjnej korekty wiąże się z większą liczbą obowiązków. Program daje podpowiedzi dotyczące np. pisowni danego nazwiska, ale decyzję o tym, którą wersję wybrać, podejmuje autor - dodaje.
Inny pracownik "Rzeczpospolitej" ubolewa, że likwidacja tradycyjnej korekty oznacza zwolnienie korektorów. - Pracowało przy niej kilka osób. Będą mieć kłopoty ze znalezieniem pracy, bo obecnie korektorom proponuje się umowy śmieciowe lub najniższe wynagrodzenie. Osłabienie korekty, która wyłapuje również błędy merytoryczne, odbija się na jakości tekstów. Między innymi przez to nakłady i zasięgi prasy spadają, a wydawcy tną koszty osobowe, w tym korektę. Robi się błędne koło - zaznacza.
- Nie wszyscy korektorzy stracili pracę - broni tej decyzji Michał Szułdrzyński, ale nie ujawnia konkretów. - Nie ulega wątpliwości, że obecny system korekty tekstów jest bardziej efektywny. Dzięki AI możemy nie tylko sprawdzać poprawność językową, ale i rzeczową. Możemy też poddawać korekcie wszystkie pisane przez nas teksty. Zespół korektorski miał ograniczone możliwości, nie był w stanie sprawdzić wszystkich tekstów pisanych do portalu - dodaje.
Naczelny "Rzeczpospolitej" zaznacza, że model oparty na sztucznej inteligencji opracował dział IT wydawcy dziennika, ale przy współpracy z jego redakcją.
- Kilkanaście lat temu w "Rzeczpospolitej" funkcjonował dział zajmujący się spisywaniem wywiadów. Dziś jest jasne, że wywiady można spisywać za pomocą ogólnodostępnych programów komputerowych. Nie ma potrzeby zatrudniania kogokolwiek w tym celu. Taki jest kierunek zmian technologicznych - mówi redaktor naczelny dziennika. - Wprowadzenie automatycznej korekty jest zgodne z przyjętą przez nas strategią. AI ma wspierać ludzi, dziennikarzy i redaktorów, którzy w dziennikarstwie są nie do zastąpienia. Można traktować programy oparte na AI jako narzędzie, ale ostateczną decyzję o treści i kształcie tekstu podejmują ludzie - zaznacza.
Z tradycyjnej korekty zrezygnowała również "Gazeta Wyborcza" (Grupa Agora). W lutym 2024 roku zwolniła korektorów i wprowadziła model sprawdzania tekstów oparty na wersji premium programu Language Tool - narzędzia wykorzystującego sztuczną inteligencję i służącego do sprawdzania pisowni, interpunkcji i gramatyki w różnych językach.
Rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji pomagają w korekcie tekstów również w redakcji "Dziennika Gazety Prawnej" (Grupa Infor).
Czytaj też: Komentarze o "Tygodniku Powszechnym" po odejściu naczelnego. "Nie będzie dużych zmian"
(JF, 02.09.2025)










