Miesięczniki dla kobiet prześcigają się w oferowaniu wydań z kilkoma okładkami
Magazyny od dawna eksperymentują z różnymi wersjami okładek tego samego numeru, jednak kiedyś to rozwiązanie stosowano raczej przy okazji wydań specjalnych czy jubileuszowych (fot. Pixabay.com)
Miesięczniki luksusowe dla kobiet prześcigają się w oferowaniu wydań z kilkoma wersjami okładek. – To przykład postępującego wśród wydawców trendu semipersonalizacji, czyli próby dopasowania się do mniejszych grup celowych, co ma ułatwić walkę o odbiorców – ocenia Ewa Redel-Bydłowska, doradczyni zarządu ds. rozwoju biznesu w PortalYogi, a w przeszłości członkini zarządu Edipresse Polska.
Sierpniowy numer "Zwierciadła" (Wydawnictwo Zwierciadło) miał trzy okładki do wyboru. Ich bohaterkami były Scarlett Johansson i Billie Eilish oraz Pedro Pascal. Tytuł we wrześniowym (chodzi o numer tegoroczny wydawany z wyprzedzeniem), czerwcowym i lipcowym numerze oferował dwie wersje okładek. W przypadku "Twojego Stylu" (Wydawnictwo Bauer) wrześniowy i sierpniowy numer ukazały się w dwóch wersjach, zaś lipcowy – publikowany z okazji 35-lecia pisma – oferował trzy różne warianty.
Postępujący trend semipersonalizacji
Także miesięcznik "Pani" (Wydawnictwo Bauer) eksperymentuje w ten sposób. Na przykład bohaterkami lipcowego numeru były Renata Dancewicz i Pamela Anderson – każda z nich miała swoją okładkę.
Czytaj też: Ekspertka komentuje start polskiej wersji pisma "GQ". Tytułem pokieruje Olivier Janiak
Wydania z kilkoma wariantami okładek przygotowują także tytuły z zupełnie innego segmentu. Na początku lipca kwartalnik "Spotkania z zabytkami" (Narodowy Instytut Dziedzictwa) przygotował najnowszy numer (3/2025) z trzema okładkami do wyboru.
Jak postrzega ten trend Ewa Redel-Bydłowska, była członkini zarządu Edipresse Polska, ekspertka od lat śledząca rynek prasowy?
– Magazyny od dawna eksperymentują z różnymi wersjami okładek tego samego numeru, jednak kiedyś to rozwiązanie stosowano raczej przy okazji wydań specjalnych czy jubileuszowych – zwraca uwagę Ewa Redel-Bydłowska, dodając, że wydawcy obecnie chętniej stosują różnicowanie okładek ze względu na niższe koszty druku, co wiąże się z mniejszymi nakładami i technologią cyfrową. Jak przypomina ekspertka, częstsze eksperymentowanie z okładkami to przykład postępującego trendu semipersonalizacji, czyli próby dopasowania się przez wydawców do mniejszych grup celowych, co ma ułatwić walkę o odbiorców.
Sposoby na walkę o czytelników
Czy tego rodzaju strategia ma przełożenie na wyższą sprzedaż tytułów?
Czytaj też: Redaktor naczelny Wirtualnej Polski nie chce komentować odejścia Patryka Słowika
– Zapewne mowa tu o jednocyfrowych lub niskich dwucyfrowych różnicach procentowych na korzyść wydawcy. Myślę, że nawet po uwzględnieniu wyższych kosztów w związku z przygotowaniem kilku wersji okładkowych takie rozwiązanie nie przynosi wydawcom ujemnego bilansu – uważa Ewa Redel-Bydłowska.
Ekspertka dodaje, że kolejnym sposobem walki o odbiorców jest niezmiennie od lat dodawanie gadżetów do poszczególnych wydań. Zmienił się tylko cel tych działań.
– Kiedyś dodawanie gadżetów służyło zwiększaniu sprzedaży i nakładu tak, by reklamodawcy chętniej inwestowali w dany tytuł. Dziś to przede wszystkim walka o czytelników – wskazuje Redel-Bydłowska, dziś pracująca na stanowisku doradczyni zarządu ds. rozwoju biznesu w platformie PortalYogi.
Czytaj też: Prawicowy dziennikarz, który zlecił mord na zwierzętach, wyszedł na wolność
(MZD, 16.08.2025)










