Sąd oddalił pozew komendantów Żandarmerii Wojskowej przeciwko dziennikarzom Onetu

Szczególny rozgłos zyskały tekst i reportaż wideo "Mobbing i molestowanie w żandarmerii. Ostatnia sprawa podporucznik Marii" (screen Onet.pl)
Marcin Wyrwał, Edyta Żemła i Paweł Ławiński – autorzy serii tekstów ujawniających patologie w Żandarmerii Wojskowej – wygrali prawomocnie proces z byłymi już dowódcami ŻW. "Nie przypuszczaliśmy, że przeciwko nam oraz ofiarom żandarmów zostanie zaprzężona machina państwowa, w tym działania operacyjno-rozpoznawcze, szpiegujący program Pegasus oraz liczne pozwy sądowe" - komentują w publikacji o wygranym procesie.
30 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie w całości i prawomocnie oddalił pozew, jaki wobec trójki dziennikarzy Onetu złożyli byli już dowódcy Żandarmerii Wojskowej: gen. Tomasz Połuch oraz wicekomendant gen. Robert Jędrychowski. Dziennikarzy pozwali o ochronę dóbr osobistych.
W pierwszej instancji dziennikarze przegrali proces. – Mimo że to była jedna z najlepiej udokumentowanych spraw w naszej karierze – mówi Marcin Wyrwał. Sąd drugiej instancji zmienił jednak wyrok.
Mec. Mateusz Ostrowski z kancelarii Kochański & Partners, który reprezentował dziennikarzy, uważa, że był to typowy SLAPP.
Marcin Wyrwał przyznaje, że te siedem lat to był niełatwy okres. – W pewnym momencie spędzaliśmy nasz czas bardziej z prawnikami, przygotowując się do kolejnych rozpraw, niż w redakcji. To było czasochłonne – opowiada.
Wyrwał zaznacza, że sytuacja dziennikarzy i tak była lepsza niż ofiar molestowania i mobbingu. Żołnierkom opisanym w tekstach ŻW wytoczyła procesy, ale w sądach wojskowych. W 2024 roku okazało się, że wobec dwóch żołnierek stosowano nie tylko inwigilację Pegasusem, ale także metody operacyjne (podsłuchy, śledzenie itp.).
– Nasze zdziwienie narastało z każdym kolejnym tekstem – bo zgłaszały się kolejne żołnierki. A potem z informacjami o inwigilacji. Na początku uważaliśmy, że skończy się na jednym tekście – opowiada Wyrwał.
Serię artykułów o mobbingu i molestowaniu w Żandarmerii Wojskowej Onet rozpoczął w październiku 2017 roku tekstem "»Mobbing nie jest przestępstwem do końca«. Jak żandarmeria nie ochroniła kapral Anny". Autorzy przedstawili w nim historię Karoliny Marchlewskiej, która była molestowana przez swojego przełożonego w ŻW, potem poddana mobbingowi, a wreszcie wyrzucona z Żandarmerii.
Szczególny rozgłos zyskały tekst i reportaż wideo "Mobbing i molestowanie w żandarmerii. Ostatnia sprawa podporucznik Marii". Przedstawiały wiele lat nękania Joanny Jałochy przez ówczesnego komendanta żandarmerii w Krakowie płk. Sebastiana K.
Komentując wygraną, Marcin Wyrwał zaznacza, że ta wiktoria ma w sobie wiele goryczy. "Wieloletnia presja i nękanie sprawiły, że ofiary ŻW podupadły na zdrowiu. Dziś te kobiety borykają się z poważnymi chorobami” - napisał na swoim profilu na FB.
Nie udało nam się skontaktować z dwójką pozostałych dziennikarzy ani uzyskać komentarza rzecznika Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej - zwróciliśmy się do niego już w godzinach.
(KB, 04.07.2025)
