Bogusław Chrabota apeluje o przyspieszenie prac nad ustawą medialną
Zdaniem Bogusława Chraboty w świetle wyniku wyborów prezydenckich sytuacja w kontrolowanych przez władze mediach publicznych jest podwójnie zła (fot. Albert Zawada/PAP)
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny grupy medialnej Gremi Media, apeluje o przyspieszenie prac nad ustawą medialną, ale w kompromisowym kształcie, takim, w jakim mógłby podpisać ją jeszcze prezydent Andrzej Duda.
"Wybory rozstrzygnęły, że podpisu liberalnego prezydenta pod reformującymi TVP i Polskie Radio ustawami nie będzie. Co więcej, jeśli nie pospieszymy z pilnym dla nich ratunkiem, nie odegrają w przewidywalnej przyszłości roli bastionów obrony demokracji przed populizmem. Dziś można jeszcze je ratować. Za chwilę nie będzie czego zbierać" - zaczyna swój tekst w serwisie Rp.pl Bogusław Chrabota, zwracając się do rządzących, do premiera Donalda Tuska oraz resortu kultury.
Zdaniem Bogusława Chraboty w świetle wyniku wyborów prezydenckich sytuacja w kontrolowanych przez władze mediach publicznych jest podwójnie zła. "Po pierwsze, są koronnym dowodem na kompletny brak sprawczości rządzącej koalicji, mimo że były i wciąż pozostają ważnym, może wciąż najważniejszym instrumentem kreowania postaw obywatelskich i obrony demokracji. Zdewastowane przez rządy prawicy zostały siłowo przejęte przez koalicję kierowaną przez Donalda Tuska, obsadzone w trybie właścicielskim przez administrację rządową, postawione w stan likwidacji i… zostawione same sobie. Na dodatek wplątane w dziesiątki procesów sądowych wytoczonych przez poprzednie władze i w polityczny spór związany z honorowaniem lub nie decyzji kwestionowanej co do jej konstytucyjności, ale wciąż działającej, co więcej przejętej przez nowe władze Rady Mediów Narodowych" - pisze Chrabota.
"Czy gdyby przyspieszyć proces legislacyjny, można liczyć na podpis prezydenta pod nowymi ustawami? Podpisu ze strony Karola Nawrockiego bym się nie spodziewał. Ale Andrzeja Dudy? Dzierży swoje prawa do pierwszych dni sierpnia, więc może jest o czym rozmawiać w Pałacu Prezydenckim. Oczywiście pod warunkiem, że zaprezentowane rozwiązania ustawowe byłyby kompromisowe, uwzględniające stanowisko prezydenta" - czytamy w jego tekście.
Bogusław Chrabota przyznaje, że jest to "pozornie trudne, ale wobec perspektywy oczywistej konfrontacji z nowym gospodarzem Pałacu należałoby – moim zdaniem – spróbować".
"Jeśli Andrzej Duda nie podejmie rękawicy albo rządzącym zabraknie pokory, by wyciągnąć do niego rękę? Wciąż wiele pozostaje w rękach rządu" - uważa. Dodaje, że kluczowe jest zamknięcie procesu likwidacji mediów publicznych i powołanie nowych władz. "Należałoby też w pilnym trybie rozstrzygnąć chaos prawny związany z decyzjami i statusem Rady Mediów Narodowych" - proponuje.
Według naczelnego Gremi Media zamknięcie procesu likwidacji mediów publicznych i przywrócenie porządku w kwestii ich ustawowych organów to "program minimum, by ochronić je przed dezintegracją i powolną degradacją". "Gdyby jeszcze w drodze konkursów obsadzić spółki nowym, kompetentnym, a przede wszystkim strzegącym niezależności kierownictwem, możliwe, że ich rola w obronie demokracji miałaby jeszcze jakąś perspektywę" - uważa Chrabota.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego założenia do nowej ustawy medialnej przedstawiło przed rokiem. Sam projekt ustawy miał być gotowy do końca 2024 roku, ale tak się nie stało. Rządząca koalicja z dalszymi pracami nad ustawą czekała na wygrane przez kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego wybory, bo obawiano się, że przepisy zawetuje prezydent Andrzej Duda.
Rozmowa "Presserwisu" z Bogusławem Chrabotą
Skąd Pana apel o pilny ratunek dla mediów publicznych?
Jestem przewodniczącym rady programowej PAP, a to jedno z tych mediów publicznych, które jest w dramatycznej sytuacji i czeka na reformę. Ta reforma miała się odbyć ścieżką ustawową, na co liczyć już szczególnie nie można, ale przynajmniej trzeba podjąć kroki, żeby przywrócić fundamentalny porządek prawny, czyli wyciągnąć PAP i pozostałe spółki z procedury likwidacyjnej.
Proponuje Pan przyspieszenie prac nad kompromisową ustawą medialną, by podpisał ją jeszcze Andrzej Duda. Czy to w ogóle realne?
Nie wiem. To jest pytanie do polityków, a ja nie jestem politykiem.
Postuluję jako człowiek, który ma się za odpowiedzialnego obywatela, któremu zależy na tym, żeby uchronić te instytucje przed degradacją, której się spodziewam w najbliższych latach. Instytucje niezbędnie potrzebne, żeby utrzymać pole dyskursu publicznego w konfrontacji z populizmem.
Skąd w Panu ten optymizm, że politycy chcą dobrze dla mediów publicznych?
Tu nie chodzi o optymizm. Apeluję do poczucia odpowiedzialności za Polskę i infrastrukturę komunikacyjną w społeczeństwie demokratycznym.
(KOZ, 06.06.2025)










