Temat: radio

Dział: RADIO

Dodano: Luty 12, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Powody odejścia Marka Balawajdera z RMF FM po 27 latach. "Próba ucieczki od kryzysu"

W zeszłym roku grupa dziennikarzy RMF FM zarzuciła Markowi Balawajderowi mobbing (fot. RMF FM)

Z Grupą RMF rozstał się dyrektor informacji RMF FM Marek Balawajder, związany z rozgłośnią od 1997 roku. Wewnętrzne postępowanie nie potwierdziło mobbingu, a zachowania naruszające wewnętrzny kodeks. Balawajder nie komentuje sprawy. Zdaniem ekspertów komunikat firmy jest jednak enigmatyczny. – Mobbingu nie było – co zatem się stało na tyle poważnego, że z RMF odeszła jedna z kluczowych osób? – stawia pytanie Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu i przewodniczący Rady Polskich Mediów, w której Balawajder jest wiceprezesem.

Dr hab. Adam Szynol z Zakładu Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego uważa, że takie niejasne zakończenie współpracy z dyrektorem informacji jest niefortunne dla obu stron: tak dla RMF, jak i dla odchodzącego. – Karta Balawajdera nie jest czysta. Wokół jego osoby i działań powstało wiele niejasności: relacje z Orlenem, wizyty u Daniela Obajtka, posada żony, kontrakty reklamowe RMF – to wszystko wymaga wyjaśnienia. Zamiecenie spraw pod dywan poprzez pozbycie się Bajawajdera nie zamknie tematu. Bo ten temat będzie wracał – nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie, ale np. może coś wypłynąć podczas procesu wyjaśniania fuzji Lotosu z Orlenem, czy na "Poufnej rozmowie". RMF funduje sobie niekończący się, pełzający kryzys – mówi "Presserwisowi" Szynol.

Nie potwierdził się mobbing, ale "naruszono kodeks"

O zakończeniu wewnętrznego postępowania Speak Up prowadzonego od kilku miesięcy w dziale informacji RMF FM poinformowano w piątek wieczorem.

Czytaj też: Sebastian Wierciak ma być naczelnym Radia Szczecin za Tomasza Duklanowskiego

"Wyniki postępowania wskazują, że nie potwierdziły się zarzuty mobbingu w rozumieniu kodeksu pracy. Miały jednak miejsce zachowania, które zostały uznane za naruszenie naszego kodeksu postępowania. W związku z tym dotychczasowy Dyrektor działu Informacji Pan Marek Balawajder i Zarząd Radia RMF FM uznali, iż dotychczasowa formuła współpracy wyczerpała się, wobec czego postanowiono o jej zakończeniu" – podano w komunikacie. 

Jak napisano, efekty postępowania "wskazują również na potrzebę przeprowadzenia odpowiednich szkoleń oraz poprawienia procedur w komunikacji między członkami zespołu".

Marek Balawajder nie komentuje sprawy. 

– Postępowanie trwało długo, ale to właściwa, jedynie słuszna decyzja. Trudno było sobie wyobrazić, że skończy się inaczej – komentuje dziennikarz RMF FM, chcący zachować anonimowość. – Wydaje mi się, że zespół przyjmie to rozmaicie. Są bowiem tacy, którzy uważają, że sprawy w ogóle nie było – dodaje.

Fala odejść z RMF FM

– To, co zostało podane w oficjalnym komunikacie stacji to miałka argumentacja, która nikogo nie przekonuje – uważa Adam Szynol. – Powinno być jasno powiedziane, z jakich powodów Balawajder musi odejść z RMF, jakie to zachowania przez stacje są nieakceptowalne (skoro nie był to mobbing), a nie zostawiać pola do spekulacji. RMF chce uniknąć większego skandalu, podając skądinąd akceptowaną przez wszystkich argumentację, że chodzi o standardy współpracy w zespole.

Czytaj też: Pracownicy regionalnych rozgłośni nie chcą łączenia z oddziałami TVP. 741 podpisów

W zeszłym roku grupa dziennikarzy RMF FM zarzuciła Markowi Balawajderowi mobbing. Nasi rozmówcy opowiadali o niewłaściwym zachowaniu, złym traktowaniu pracowników przez dyrektora informacji. Balawajder został przesłuchany dopiero po kilku miesiącach. W ostatnich tygodniach przebywał na urlopie.

Z warszawskiej redakcji zdecydowali się odejść ostatnio – reporterzy Roch Kowalski, Paweł Balinowski, Mariusz Piekarski oraz wydawczyni publicystyki Amelia Panuszko i szef zespołu wydawców publicystyki Jonasz Jasnorzewski. Kowalski i Panuszko już pracują w TVP Info, Balinowski, Piekarski i Jasnorzewski dołączą do nich w marcu.

RMF FM opuścili również reporterzy z Gdańska (Jakub Kaługa), Lublina (Krzysztof Kot) i Krakowa (Marek Wiosło) oraz prowadząca "Fakty" Katarzyna Staszko.

Węglarczyk: "Komunikat RMF jest niejasny"

Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny portalu Onet, jednocześnie przewodniczący Rady Polskich Mediów (organizacji utworzonej w październiku ub.r.) uważa, że komunikat o rozstaniu z Balawajderem jest dziwny i pozostawia wiele pytań.

Czytaj też: Oglądalność programu "Miłosz Kłeczek zaprasza" w TV Republika. Średnio dobrze

– Firma powinna powiedzieć jasno, jakie zasady zostały złamane, co spowodowało, że rozstanie było konieczne – mówi "Presserwisowi" Węglarczyk. – Wiemy, że mobbingu nie było – co zatem się stało na tyle poważnego, że z RMF odeszła jedna z kluczowych osób? Brak tego wyjaśnienia pozostawia miejsce do spekulacji i powoduje, że nad Balawajderem zebrały się czarne chmury. Samej stacji też to nie pomaga. Nie wiemy, co się wydarzyło, ale nie żyjemy w próżni. W Onecie też pisaliśmy m.in. o częstych kontaktach dziennikarzy RMF z Orlenem i Obajtkiem. Komunikat RMF jest niejasny, nic nie wiemy, więc zaczynamy się zastanawiać.

Przypomnijmy – pod koniec ubiegłego roku w tekście "Radio Muzyka Orlen. Tajemnicze związki największego polskiego radia ze spółką Obajtka" Krzysztof Boczek w OKO.press ujawnił, że Orlen w 2021 roku kupił w radiu reklamy za 23 mln zł, oraz że żona szefa informacji RMF FM Marka Balawajdera jest dyrektorką w czeskiej spółce córce Orlenu. Według autora tekstu mogło to wpłynąć na linię redakcyjną stacji w stosunku do Daniela Obajtka i koncernu. "Płocki koncern i jego prezes brylują w radiu, a do RMF płynie kasa ze spółek Skarbu Państwa" – pisał Krzysztof Boczek. W tekście zauważono ponadto, że Obajtek dość często gościł na antenie rozgłośni (Balawajder w tzw. księdze wejść do Daniela Obajtka widnieje 25 razy), koncern często wspominany był też w tekstach publikowanych na stronach internetowych rozgłośni Rmf.fm i Rmf24.pl, zwykle w pozytywnym kontekście.

W odpowiedzi na te zarzuty prezes zarządu Grupy RMF Kazimierz Gródek w oświadczeniu na stronie Rmf24.pl bronił się przed zarzutami OKO.press, wskazując m.in., że budżety reklamowe Orlenu w 2021 i 2022 roku stanowiły zaledwie 1,1 proc. przychodów reklamowych Grupy RMF. Gródek zauważał też, że w zatrudnieniu żony Balawajdera w spółce zależnej Orlenu nie ma nic dziwnego, bo Magdalena Balawajder ukończyła studia MBA na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie i z racji wykształcenia ma kwalifikacje do zasiadania w radach nadzorczych. Na końcu swojej odpowiedzi prezes zarządu Grupy RMF podał w wątpliwość wiarygodność OKO.press i stwierdził: "RMF od lat jest liderem rynku radiowego i swą pozycję zbudował ciężką pracą, oferując słuchaczom rozrywkę oraz sprawdzone i rzetelne fakty, nie stając po żadnej stronie politycznych sporów".

Marek Balawajder pójdzie w stronę politycznego PR?

Adam Szynol uważa, że Balawajder raczej nie musi się spodziewać środowiskowego ostracyzmu. – Standardy w mediach są dość niskie – ocenia Szynol. – Mogę sobie wyobrazić Balawajdera np. w Kanale Zero, bo raczej nie, przynajmniej na razie w TVP czy TVN. Chociaż nie jestem pewien, czy Balawajder będzie w ogóle zainteresowany pozostaniem w mediach – jak wiemy, ma już doświadczenie w pracy na styku biznesu i mediów. Może więc np. pójdzie w stronę PR politycznego? Tam są dużo większe pieniądze, niż w mediach – stwierdza.

Czytaj też: Katarzyna Łastowiecka zastępczynią Sławomira Matczaka w Akademii Telewizyjnej TVP

Pod koniec listopada ub. roku podczas spotkania Rady Polskich Mediów uzgodniono, że dopiero po rozstrzygnięciu postępowania antymobbingowego w RMF FM zostanie podjęta decyzja, co dalej z obecnością Marka Balawajdera w Radzie.

Marek Balawajder pracę w RMF FM rozpoczął w 1997 roku. Od grudnia 2011 roku był zastępcą dyrektora informacji, a stanowisko dyrektora informacji objął 1 września 2012 roku. Tworzył dział śledczy rozgłośni. Był pięć razy nominowany w konkursie Grand Press w kategorii News i Dziennikarstwo śledcze. Jest zdobywcą Złotej Gruszki, nagrody przyznawanej przez Oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy RP w Krakowie od 1989 roku za szczególne osiągnięcia dziennikarskie.

Czytaj też: Ostatni legalny. Janusz Daszczyński stracił prezesurę TVP za PiS, potem wygrał w sądzie

(KOZ, AMS, 12.02.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.