Dział: RADIO

Dodano: Styczeń 25, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Świrski znów uderza w Tok FM wysoką karą. "Świrski uważa się za jednoosobowy sąd"

Szef Krajowej Rady Maciej Świrski dopatrzył się naruszenia przez nadawcę Tok FM Ustawy o radiofonii i telewizji (fot. Wojciech Olkuśnik/East News, materiały prasowe)

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył 88 tys. zł kary na nadawcę radia Tok FM za "emisję przekazów propagujących działania sprzeczne z prawem, treści nawołujące do nienawiści lub przemocy oraz dyskryminujące ze względu na przekonania i poglądy polityczne". - To kolejny wyraz stronniczości przewodniczącego, doszukiwania się treści uchodzących za mowę nienawiści tam, gdzie się chce ich doszukać - komentuje medioznawca prof. UW Tadeusz Kowalski, członek KRRiT.

Jak przekazała KRRiT, decyzja została wydana w wyniku zakończenia postępowania wszczętego z urzędu przez przewodniczącego Krajowej Rady i monitoringu programu, przeprowadzonego na 14-dniowej próbie programowej i opracowanego metodą tzw. tygodnia konstruowanego. Monitoringiem objęto audycje wyemitowane 24 stycznia, 1, 17 i 25 lutego oraz 15 kwietnia 2023 roku.

Czytaj też: Z "Pytania na śniadanie" TVP 2 znikają Kammel, Krzan, Kurzajewski i Cichopek

W trakcie monitoringu odnotowano pięć audycji, w których - zdaniem Krajowej Rady - pojawiły się wypowiedzi "spełniające przesłanki świadczące o postępującej brutalizacji języka debaty publicznej, zmierzające do zacierania granicy między zaangażowaną publicystyką a mową nienawiści".

KRRiT wskazała, że chodzi o poranne przeglądy prasy 24 stycznia 2023 roku i 1 lutego 2023, dwie powtórki przeglądu prasy wyemitowane 25 lutego 2023 roku i 15 kwietnia 2023 roku oraz rozmowę z dr. Mirosławem Oczkosiem w ramach audycji "Pierwsze śniadanie w Toku" (17 lutego 2023 roku).

Czytaj też: Telewizja Polska chce dużego odszkodowania od propagandystów. Jest ich reakcja

Krajowa Rada stwierdziła, że w tych audycjach odnotowane miały zostać m.in. sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym prezydenta RP. Znalazły się tam również wypowiedzi, które regulator uznał za ośmieszające i wyszydzające niektóre osoby i grupy społeczne, co w konsekwencji mogło budzić w stosunku do nich niechęć bądź wrogość.

"W audycjach tych doszło do wielokrotnego naruszenia zasad zawodu dziennikarskiego, takich jak rzetelność i staranność zawodowa, a także do rozpowszechniania treści naruszających prawa innych osób oraz propagujących zachowania dyskryminacyjne ze względu na poglądy polityczne" - twierdzi KRRiT.

Krajowa Rada dopatrzyła się naruszenia przez nadawcę Ustawy o radiofonii i telewizji - chodzi o emisję przekazów, które propagują działania sprzeczne z prawem, w szczególności tych zawierających mowę nienawiści.

Przewodniczący Maciej Świrski nałożył na nadawcę - czyli spółkę Inforadio - 88 tys. zł kary, podczas gdy górna granica kary wynosiła 89 tys. zł. "Wymierzając karę Przewodniczący KRRiT uwzględnił przesłanki ustawowe, określone w przytoczonym przepisie, tj. zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe" - podał regulator.

- Zdecydowanie nie zgadzamy się z oceną dokonaną przez przewodniczącego KRRiT - mówi Anna Marucha, dyrektorka komunikacji korporacyjnej Agory, współwłaściciela Inforadia. - Analizujemy sprawę od strony prawnej. Zamierzamy podjąć stosowne kroki i złożyć odwołanie, aby o zasadności nałożonej na Tok FM kary zadecydował niezawisły sąd - dodaje.

- Nałożenie kary jest wyłączenie decyzją przewodniczącego, której nie konsultował na posiedzeniu z pozostałymi członkami Krajowej Rady, choć pamiętam, że raport z monitoringu był nam prezentowany. Sam uważa siebie za jednoosobowy sąd - mówi prof. UW Tadeusz Kowalski, członek KRRiT. - To kolejny wyraz stronniczości przewodniczącego, doszukiwania się treści uchodzących za mowę nienawiści tam, gdzie się chce ich doszukać. Nie widział ich nigdy w mediach publicznych, zawsze natomiast starał się znaleźć w mediach prywatnych, w szczególności tych, które miały odrębny punkt widzenia od poprzedniej już władzy - komentuje Kowalski i dodaje: - Rozmowa Piotra Maślaka z Mirosławem Oczkosiem miała żartobliwy ton, z tego co pamiętam. O ile przewodniczący wykazuje zdumiewającą tolerancję wobec tzw. żartobliwych wypowiedzi Jana P. - którego celowo tak nazywam - o tyle całkowity brak jakiejkolwiek tolerancji wobec innych osób. Wszystko zależy od tego, gdzie padną te słowa.

W zeszłym roku Maciej Świrski również ukarał nadawcę Tok FM (kwotą 80 tys. zł). Przewodniczący dopatrzył się w audycji "Pierwsze śniadanie w Toku” wyemitowanej 7 czerwca 2022 roku propagowania działań sprzecznych z prawem, poglądów i postaw sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, treści nawołujących do nienawiści i treści dyskryminujących oraz poniżenia i naruszenia godności ofiar II wojny światowej, w tym Żydów. W programie prowadzący Piotr Maślak o książce prof. Wojciecha Roszkowskiego powiedział: "Czyta się to jak podręcznik - przepraszam za to porównanie - dla Hitlerjugend. Chwilami, nie wszędzie".

Nadawca Tok FM odwołał się od decyzji KRRiT do sądu (termin pierwszej rozprawy wyznaczono na 19 kwietnia 2024 roku - pisaliśmy w "Presserwisie"). Domaga się uchylenia jej w całości. W odwołaniu spółka wskazała na rażące naruszenie prawa i przekroczenie kompetencji Macieja Świrskiego. Zdaniem nadawcy nałożenie na radio Tok FM niemal maksymalnej kary za dwie wypowiedzi na temat podręcznika do licealistów stanowi "niedopuszczalny efekt mrożący". Według spółki Świrski ukarał radio za coś innego, niż zapowiadał.

(KOZ, 25.01.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.