Dział: RADIO

Dodano: Wrzesień 27, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nadawca Radia Zet odwołał się od kary nałożonej przez Świrskiego

"Nałożenie najwyższej w historii polskiej radiofonii kary (...) jest próbą uciszenia głosów krytycznych wobec władzy i stanowi niedopuszczalny atak na niezależność i pluralizm mediów" - uważa nadawca Radia Zet (fot. Piotr Molęcki/East News)

Spółka Eurozet Radio, nadawca Radia Zet, złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie odwołanie od decyzji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego o nałożeniu na nią 476 tys. zł kary - dowiedział się "Presserwis". Spółka uważa, że decyzję wydano z naruszeniem prawa, a kara jest "rażąco wygórowana i prowadzi do niedopuszczalnego efektu mrożącego". Prof. Tadeusz Kowalski, opozycyjny członek KRRiT: - Spodziewam się, że przewodniczący będzie wszczynać kolejne postępowania i nakładać kolejne kary na nadawców.

Przewodniczący KRRiT uznał, że Radio Zet naruszyło Ustawę o radiofonii i telewizji, emitując - jego zdaniem - przekazy dezinformujące opinię publiczną w sprawie przejazdu prezydenta Ukrainy przez Polskę. Chodzi o informację reportera Radia Zet Mariusza Gierszewskiego, który w grudniu 2022 roku podał, że transport Wołodymyra Zełenskiego przez Polskę, w czasie jego podróży do Stanów Zjednoczonych, został przeprowadzony z pominięciem polskich służb i policji.

Spółka Eurozet Radio w odwołaniu wskazała, że Maciej Świrski nałożył na nią karę za trzy czyny, z czego dwa nie były przedmiotem postępowania. Przewodniczący wszczął je w związku "emisją przekazów sprzecznych z prawem", ale ukarał spółkę także za "emisję przekazów sprzecznych z polską racją stanu" i "emisję przekazów sprzecznych z dobrem społecznym". Według Eurozetu nałożenie kary za czyny nieobjęte postępowaniem odebrało nadawcy możliwość złożenia jakichkolwiek wyjaśnień czy obrony, co - zdaniem nadawcy - stanowi rażące naruszenie prawa.

Według nadawcy Radia Zet decyzja o karze została wydana bez podstawy prawnej, bo zarzuty opisane w zawiadomieniu o wszczęciu postępowania nie odpowiadają opisowi zachowań zakazanych przez art. 18 ust. 1 ustawy medialnej. Kara została nałożona za emisję określonych przekazów, przepis zakazuje zaś propagowania określonych przekazów w emitowanych audycjach. Spółka zwróciła uwagę, że audycja będąca przedmiotem kary nie nosiła żadnych znamion propagowania - dziennikarz nie namawiał ani nie zachęcał nikogo do podejmowania jakichkolwiek działań czy przyjmowania określonych poglądów - ani też nie zawierała żadnych elementów perswazyjnych. Był to bowiem serwis informacyjny przedstawiający wiadomości uzyskane u źródeł i dotyczące faktów.

Czytaj też: Marek Twaróg: Prezydent rozgrzeszył wszystkie podłości partyjnych funkcjonariuszy

Nadawca Radia Zet zauważył również, że w ustawie medialnej nie występuje pojęcie "dezinformacja", a Maciej Świrski zarzucił rozgłośni w nadanej audycji właśnie szerzenie dezinformacji. Ustawa, jak dodaje spółka, nie daje upoważnienia przewodniczącemu KRRiT do podejmowania działań, które mają na celu badanie i przeciwdziałanie rzekomej dezinformacji, a tym bardziej do nakładania kary. Jej zdaniem Świrski, nakładając karę za rzekomą "dezinformację", wykroczył poza zakres swoich ustawowych i ustrojowych kompetencji.

Odnosząc się do zarzutu propagowania działań sprzecznych z prawem lub polską racją stanu, spółka Eurozet Radio przypomniała, że przedstawienie nawet niekorzystnych informacji o polskich służbach ze wskazaniem ich zaniedbań, które mogą mieć negatywne skutki dla państwa polskiego, nie jest sprzeczne z polską racją stanu, ale jest wyrazem realizacji zadań mediów, do których należy kontrola władzy i informowanie społeczeństwa o nieprawidłowościach.

Nałożona przez przewodniczącego KRRiT kara jest - według nadawcy Radia Zet - rażąco wygórowana (jest niemal maksymalna, jaką mógł nałożyć przewodniczący) i prowadzi do niedopuszczalnego efektu mrożącego. W odwołaniu wskazano, że pod pozorem "walki z dezinformacją" dochodzi do próby ograniczenia krytyki dziennikarskiej za pomocą bezpodstawnych kar finansowych.

Nadawca podkreśla, że Radio Zet przekazało informację zgodnie z prawdą, dochowując najwyższych standardów dziennikarskich.

"Nałożenie najwyższej w historii polskiej radiofonii kary na nadawcę, który wcześniej nie był karany, w dodatku na podstawie błędnego przekonania przewodniczącego KRRiT, jakoby Radio Zet podało informacje »oczywiście nieprawdziwe«, jest próbą uciszenia głosów krytycznych wobec władzy i stanowi niedopuszczalny atak na niezależność i pluralizm mediów" - kwituje Eurozet Radio.

Prof. Tadeusz Kowalski, opozycyjny członek KRRiT, nie spodziewa się zmiany postawy przewodniczącego Macieja Świrskiego wobec niezależnych mediów. - Spodziewam się, że przewodniczący będzie wszczynać kolejne postępowania i nakładać kolejne kary na nadawców. Zresztą po raz kolejny upomniałem się o rozpatrzenie wniosku w sprawie koncesji TVN, wskazując na przewlekłość postępowania (już blisko 11 miesięcy). Sąd potwierdzał bezczynność organu w przypadku przedłużenia koncesji dla TVN 24. Nie następuje poprawa. Organ nie zrozumiał, że nie należy tak postępować, mimo prawomocnych orzeczeń sądu. Dla pozostałych członków Rady też nie jest to żaden argument - tłumaczy prof. Kowalski i dodaje: - Przewodniczący zamierza wszcząć zresztą kolejne postępowanie dotyczące TVN. Chodzi o materiał w "Faktach" na temat wydawania wiz w Ugandzie.

W czerwcu 2023 roku przewodniczący KRRiT nałożył 80 tys. zł kary na nadawcę radia Tok FM - spółkę Inforadio, której wspólnikiem jest Agora, większościowy udziałowiec Eurozetu. Inforadio odwołało się do sądu i domaga się uchylenia decyzji szefa Krajowej Rady.

(KOZ, 27.09.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.