Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Marzec 04, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Dziennikarz "Gazety Wvborczej" wygrał proces o nadgodziny za pracę w weekendy

Jarosław Bińczyk przez lata relacjonował imprezy sportowe, głównie w weekendy (fot. Facebook.com/Jaosław Bińczyk)

Jarosław Bińczyk, były dziennikarz "Gazety Wyborczej", wygrał proces z pracodawcą. Od ponad dwóch lat domagał się pieniędzy za nadgodziny przepracowane podczas obsługiwania imprez sportowych w weekendy.

"Najbardziej zadowolony jestem z tego, co moi znajomi nazywają »efektem Bińczyka«: za pracę w weekendy dostają tyle wolnego, ile przewiduje kodeks pracy, czyli dzień za sobotę i dwa za niedzielę" – napisał we wtorek Bińczyk na Facebooku.

"Po ponad dwóch latach zakończył się mój spór sądowy z byłym pracodawcą. Kosztował mnie trochę zdrowia, ale wygrałem. Mam satysfakcję nie z tej niezbyt dużej sumy (po odliczeniu podatków), jaka już wpłynęła na moje konto, ale z tego, że sąd – w dwóch instancjach – przyznał, że moje argumenty i dowody są więcej warte od – tutaj cytat z uzasadnienia – wzajemnie sprzecznych zeznań świadków powołanych przez mojego pracodawcę" – napisał Jarosław Bińczyk.

Czytaj też: Szef KRRiT chce, żeby strukturę właścicielską TVN zbadał międzynarodowy wykonawca

Jego spór z "Gazetą Wyborczą" rozpoczął się we wrześniu 2020 roku, kiedy likwidowano działy sportowe w lokalnych redakcjach "GW". On uniknął zwolnienia, ponieważ był w szpitalu.

Dziennikarz, który w "GW" pracował od 1993 roku, złożył pozew o wynagrodzenie za nadgodziny, głównie przepracowane soboty i niedziele, w czasie których relacjonował imprezy sportowe. Wydawca w mediacji miał zaproponować Bińczykowi dalszą współpracę (1,5 tys. zł miesięcznie) lub odprawę w wysokości czterech pensji za odstąpienie od połowy roszczeń. W kwietniu 2021 roku oddelegowano go do serwisu nekrologów Odeszli.pl.

Jarosław Bińczyk ostatecznie sam złożył wypowiedzenie, a proces, który rozpoczął się w 2020 roku, zakończył się w poniedziałek. Sąd przychylił się do jego pozwu, nakazując pracodawcy wypłacić zaległe pobory za nadgodziny. Bińczyk wnioskował o uwzględnienie tylko dwóch ostatnich lat jego pracy w "GW".

Czytaj też: Nowy „Press”: Wiśniewska na zimno, Pawlikowska prowokuje, Pereira ma zadania

(PAR, 04.03.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.