Nie żyje Krzysztof Kucharski, znakomity krytyk teatralny związany z „Wrocławską”
"Kiedy więc w latach 80. dyrektor legnickiego teatru, obrażony po krytycznej recenzji, zabronił mu wstępu, Krzysiek założył perukę i wszedł na widownię jak zwykły widz" - wspominają Krzysztofa Kucharskiego wrocławscy dziennikarze.
Nie żyje Krzysztof Kucharski, jeden z najbardziej znanych wrocławskich dziennikarzy, znakomity krytyk teatralny. Przez lata związany z wrocławskimi dziennikami, pisał do "Gazety Robotniczej", "Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej" i "Gazety Wrocławskiej". Miał 75 lat. Informacje o śmierci przekazał facebookowy profil Teatru Kalambur.
Krzysztofa Kucharskiego najczęściej przedstawiano, jako animatora kultury, dziennikarza, scenarzystę, dramaturga. Ale był też mistrzem dla młodszego pokolenia wrocławskich dziennikarzy, duszą towarzystwa, gawędziarzem, znawcą kulinariów.
"A dokonania Krzysiek ma imponujące. Po pierwsze jest dobrym człowiekiem – skromnym, z klasą i gustem. Po drugie – świetnym, rzetelnym i sprawnym dziennikarzem. Z jedną wadą: nie umie odmawiać redaktorom, którzy „właśnie w tej chwili” potrzebują od niego tekstu. I Krzysiek pisze ich pięć naraz. Po trzecie – jest uczciwym, subiektywnym (to zaleta) i odważnym recenzentem. Po czwarte – znawcą kulinariów (od zawsze prowadzi „Kucharski brulion Kucharskiego”)” - pisał o nim Jacek Antczak w „Słowie Polskim. Gazecie Wrocławskiej w 2004 roku przy okazji tytułu Dziennikarza Roku, jaki przyznało mu Stowarzyszenie Dziennikarzy RP Dolny Śląsk i Syndykat Dziennikarzy Polskich.
Antczak dalej przedstawiał wtedy Kucharskiego: "Urodził się w Lwówku, ale od drugiego roku życia jest wrocławianinem. Marzył, by zostać reżyserem filmowym. Na studiach zaangażował się w teatr studencki (pisał scenariusze, robił scenografię, reżyserował) i kiedy w 1972 roku zadzwonił do niego kolega z gazety i poprosił o recenzję, nie wiedział, że to zastępstwo na łamach potrwa 32 lata. Miłością Krzyśka jest teatr – pisze o nim, ale organizuje też festiwale, zasiada w ich jury, był nawet inspicjentem. Kiedy więc w latach 80. dyrektor legnickiego teatru, obrażony po krytycznej recenzji, zabronił mu wstępu, Krzysiek założył perukę i wszedł na widownię jak zwykły widz. Później napisał kolejną obiektywną relację – a los sprawił, że przedstawienie znowu mu się nie podobało".
"Dzisiaj w nocy zmarł Krzyś Kucharski. Redaktor, teatroman smakosz życia, przyjazny, cierpliwy człowiek..." - napisała na Facebooku Iwona Zielińska, wieloletnia redaktorka naczelna gazet wrocławskich i zielonogórskich.
(MAT, 11.09.2022)