Temat: na weekend

Dział: KINO

Dodano: Marzec 26, 2021

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Kina zamrożone

Kinoteka istnieje od 2001 roku (fot. Ethan Doyle White/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0)

Kinoteka pozyskała inwestora, który ma uratować ją przed bankructwem i zapowiada utrzymanie działalności kinowej. Zdaniem Romana Gutka z Gutek Film nie ma zagrożenia, że inwestorzy nastawieni na szybki zysk będą przejmować osłabione przez pandemię kina, bo to wymagający biznes.

Jak podała "Gazeta Wyborcza", inwestorem spółki zarządzającej kinem mieszczącym się w Pałacu Kultury i Nauki w centrum Warszawy został fundusz Wealthon Fund, który oferuje przedsiębiorcom krótkoterminowe pożyczki. Ma on uratować istniejące od 2001 roku kino od widma likwidacji z powodu zadłużenia. Zaczęło ono gwałtownie rosnąć z powodu pandemicznych obostrzeń i wstrzymania działalności kin.

– Potwierdzam, że przejęliśmy kino. Chcemy kontynuować jego działalność pod brandem Kinoteki. Ale proszę jeszcze o kilka dni, zanim porozmawiamy o szczegółach – powiedział "Wyborczej" Aleksander Majchrzak z Wealthon Fund. Spółka nie miała dotąd nic wspólnego z branżą kinową.

Roman Gutek, szef Gutek Film, przyznaje, że jego firma starała się o przejęcie spółki zarządzającej Kinoteką. - Jednak nie zdecydowaliśmy się, gdyż była poważnie zadłużona, należało też natychmiast zainwestować kilka milionów złotych w konieczny remont kina - mówi "Press" Gutek.

Dodaje, że prowadzenie kin to nie jest łatwy i szybki biznes. - Inwestycje są duże i długoterminowe, a sprzedanie takiego interesu również nie jest proste. Dlatego nie obawiam się, że w czasie pandemii kina będą masowo kupowane przez inwestorów spoza branży, spodziewających się łatwego i szybkiego zysku - mówi szef Gutek Film, które prowadzi Kino Muranów w Warszawie i Kino Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Kinoteka to kolejne kino w stolicy, które w ostatnich miesiącach zmieniło właściciela. Od stycznia nowym operatorem kina Atlantic jest Instytucja Filmowa "Max-Film", która zastąpiła firmę Viktonex.

Kina w całej Polsce są ponownie zamknięte od 20 marca z powodu wzrostu liczby zakażeń koronawirusem. Wcześniej mogły działać przez półtora miesiąca, ale dla widzów otworzyły się tylko kina studyjne. Sieci multipleksów od listopada czekają na bezterminowe otwarcie kin z co najmniej 50-proc. dopuszczalną publiką na seansach.

Press

fot. Piotr Molecki/ East News

W kinach... jedna reklama 

W lutym, kiedy przez dwa tygodnie działały kina, promował się w nich tylko jeden reklamodawca: dom produkcyjny Papaya Films – wynika z danych Kantar.

Według rządowego rozporządzenia, które łagodziło obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, kina i kluby filmowe mogły otworzyć się od 12 lutego, ale z dostępnością 50 proc. miejsc na widowni. Wraz z końcem lutego ponownie zamknięto kina w stolicy, a potem w całej Polsce. W tym krótkim okresie – liczącym zaledwie trzy weekendy – na promocję w kinie zdecydowała się jedynie Papaya Films. Przeznaczyła na ten cel cennikowo 20,6 tys. zł netto (dane za Kantar, bez rabatów). Dla porównania w lutym 2020 roku na promocję w kinie reklamodawcy przeznaczyli 145,3 mln zł.

Pieniądze z reklamy zakupionej przez Papaya Films trafiły do Multikino Media, brokera reklamy kinowej Multikina (rok temu w tym samym miesiącu Multikino Media zarobił cennikowo 57,6 mln zł). Broker ten obsługuje również Cinema 3D i kina studyjne. W lutym sieć Multikino i Cinema 3D nie otworzyły się, więc pieniądze musiały zostać wydane w kinach studyjnych.

Piotr Olak, dyrektor Kina Luna w Warszawie, mówi "Press": - Mamy podpisaną umowę z dużym brokerem reklamowym, który również obsługuje multipleksy. Przez pierwsze trzy tygodnie od otwarcia kin w lutym nie mieliśmy żadnej reklamy. Jedna pojawiła się w ostatnim tygodniu przed zamknięciem ponownym kin w Warszawie.

Press

fot. Jakub Kamiński/ East News

Katarzyna Baczyńska, head of media w agencji One House, zwraca uwagę, że proces ponownego promowania się w kinie jest czasochłonny i nie było możliwości sprzedać reklamy w tak krótkim czasie. Wskazuje, że aby uzyskać spodziewany efekt, w pierwszej kolejności muszą być zabezpieczone podstawowe kanały komunikacji. – Jeżeli dane medium – w tym przypadku kino – nie przyjmuje pieniędzy, nie jest to wtedy problem wyłącznie kina. Traci na tym też reklamodawca, ponieważ zaplanowana dla niego kampania nie ma takiej intensywności i kształtu, jakiej by sobie życzył. Uwzględnianie w mediaplanach takiego kanału komunikacji jest ryzykowne, bo może okazać się, że będzie problem z jego zastąpieniem – komentuje Baczyńska.

- Klienci ostrożnie podchodzą do wydatków w kinach – przyznaje Maciej Niepsuj, buying director w agencji mediowej MullenLowe MediaHub. Jako powód wskazuje niewielką liczbę kin, które się otworzyły oraz brak premier. - Niewątpliwie jednak kino jest w świadomości reklamodawców. Ludzie się stęsknili, a jak tylko będzie widownia, wtedy popłyną pieniądze do kin. Musimy poczekać – dodaje Niepsuj.

Na otwarcie kin nie zdecydowały się w lutym multipleksy. Kina, które działały, notowały wysoką frekwencję, sięgającą nawet 100 proc. dostępnych w reżimie sanitarnym miejsc.

Według danych Kantar w 2020 roku rynek reklamy kinowej skurczył się o 75 proc. (w stosunku do 2019 roku). W minionym roku na promocję w tym medium przeznaczono tylko 481 mln zł, podczas gdy w takim samym okresie ub.r. było to 1,96 mld zł. (IKO)

(PTD, IKO, 26.03.2021)

Pozostałe tematy weekendowe

Kanał Sportowy po roku ma 420 tys. subskrypcji
Pytania znieważające
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.