Dział: PRASA

Dodano: Czerwiec 11, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sąd zdecyduje o przyszłości "Dziennika Wschodniego"

Tomasz Kalinowski ma 71 proc. udziałów spółki wydającej "Dziennik Wschodni"

Tomasz Kalinowski, większościowy udziałowiec spółki Corner Media, wydawcy "Dziennika Wschodniego", złożył pozew o jej rozwiązanie. Jak uzasadnia, wydawnictwo nie ma zarządu, a on nie ma dostępu do informacji o wynikach finansowych. Zdaniem redaktora naczelnego tytułu Krzysztofa Wiejaka biznesmen chce wpływać na publikowane treści i dyskredytuje go jako naczelnego.

Deweloper Tomasz Kalinowski pod koniec lutego złożył w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód pozew o rozwiązanie spółki Corner Media. Jak uzasadnia, mimo że jest większościowym udziałowcem (ma 71 proc. udziałów), nie ma wglądu do wyników finansowych spółki, a sama spółka nie ma od dwóch lat zarządu. Dodał, że z powodu konfliktu między wspólnikami zgromadzenie nie podejmuje uchwał.

Redaktor naczelny Krzysztof Wiejak podkreśla, że brak dostępu do dokumentów to tylko pretekst. - Kiedy byłem prezesem, Kalinowski występował do mnie z mailami w tej sprawie. Zawsze tłumaczyłem, że jest droga opisana w Kodeksie spółek handlowych: on ma prawo osobiście przeglądać księgi i inne dokumenty spółki – mówi "Presserwisowi" Wiejak. On sam ma 10 proc. udziałów w spółce (resztę mają inni członkowie zespołu). Jak dodaje, do wyboru nowego zarządu potrzeba 75 proc. głosów na zgromadzeniu wspólników. - Kalinowski jako większościowy wspólnik powinien dążyć do kompromisu z pozostałymi wspólnikami, by wybrać zarząd. My jako mniejszościowi wspólnicy nie mamy takiej siły – zaznacza Wiejak.

Efekt mrożący gorszy niż bezpośrednia cenzura

Zdaniem Wiejaka w sprawie chodzi jednak o wpływanie przez Kalinowskiego na treść publikowanych w "DW" artykułów. - Nie mogąc osiągnąć swojego celu, czyli mieć bezpośredniego wpływu na to, co się ukazuje lub nie w gazecie i jaki ma to wydźwięk społeczny, większościowy wspólnik podjął decyzję, że lepiej będzie zlikwidować spółkę i miejsca pracy niż uznać, że rolą wszystkich wspólników, w tym przede wszystkim właśnie jego, jest wspierać niezależność dziennikarską i wolność wypowiedzi. To było klasyczne stosowanie tzw. efektu mrożącego, by redaktorzy i dziennikarze zaczęli się sami cenzurować, co jest nawet gorsze niż bezpośrednia cenzura - mówi Wiejak.

Dodaje, że największy sprzeciw Kalinowskiego wzbudzała sprawa Górek Czechowskich w Lublinie (niezabudowany obszar wzniesień i wąwozów). - Jako redakcja stanęliśmy po stronie mieszkańców przeciwnych zabudowie tego terenu, co spotkało się ze stanowczymi, nieprzychylnymi komentarzami Kalinowskiego wobec mnie i niektórych redaktorów. Pan Tomasz dawał mi do zrozumienia wprost i przez panią prokurent, że nie akceptuje tego, że jego interesy biznesowe są w ten sposób naruszane – mówi redaktor naczelny.

Paweł Buczkowski, udziałowiec i szef działu online tytułu, potwierdza, że deweloper próbował wpływać na treść artykułów. - Chodzi o wyczuwalny wpływ, jaki pan Kalinowski wywierał na naczelnego i na redakcję w związku ze sprawą Górek Czechowskich. Najwięcej docierało do naczelnego, to było bardzo wyraźne: telefony, SMS-y - zaznacza. - Od sprawy Górek Czechowskich Kalinowski zaczął wywierać presję na nas, zwłaszcza kiedy gazeta krytykowała władze miasta, np. w kwestii wycinki drzew. Na tym etapie zaczęła się nasza wojenka - mówi "Presserwisowi" Agnieszka Mazuś, wydawczyni "DW" i również udziałowczyni spółki.

Kalinowski chce wydawać "DW", ale bez Wiejaka

- Pan Wiejak musi się bronić, wymyślać argumenty – odpowiada Kalinowski na zarzuty o wpływanie na treść artykułów. Jak dodaje, cały czas koresponduje z redaktorem naczelnym "DW". Chciałby także dalej wydawać tytuł po likwidacji spółki, ale już bez obecnego redaktora naczelnego. - Jestem zainteresowany kontynuowaniem działalności, wierzę w "Dziennik Wschodni", ale pan Wiejak uniemożliwia mi rozwój spółki. Stąd takie działania – mówi "Presserwisowi" Kalinowski. Dodaje, że wystąpił do sądu w sprawie ujawnienia mu informacji o spółce, sprawa jest w toku.

Kalinowski na początku 2019 roku przegłosował uchwałę o odwołaniu Wiejaka ze stanowiska. - Gdy ostatecznie operacja ta mu się nie udała, zaczął mnie publicznie dyskredytować, podważać moje kompetencje, a nawet obrażać, a zastrzeżenia co do gazety, tytułów, czy nawet poszczególnych wyrazów wysyłać w mailach do wszystkich pracowników – mówi Wiejak.

"Dziennik Wschodni" w Corner Media od 2014 roku

"Dziennik Wschodni" jest jednym z ostatnich dzienników regionalnych, których nie wydaje Polska Press. W październiku 2013 roku Grupa Polskapresse (obecnie Polska Press) przejęła spółkę Media Regionalne. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaakceptował transakcję pod warunkiem sprzedaży "Dziennika Wschodniego". Tytuł w 2014 roku kupiła spółka Corner Media, której większościowym udziałowcem od początku był Kalinowski (miał wówczas 58 proc. udziałów, resztę – 12 członków zespołu tytułu).

Jak wynika z danych ZKDP, w kwietniu 2020 roku "Dziennik Wschodni" miał średnią sprzedaż ogółem na poziomie 3224 egz. (spadek o 21,19 proc. względem kwietnia 2019 roku).

W dokumentach złożonych do KRS dostępne jest sprawozdanie z działalności Corner Media za 2018 rok. Spółka odnotowała wtedy zysk w wysokości 345 tys. zł.

(JSX, 11.06.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.