Dział: INTERNET

Dodano: Maj 18, 2020

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Nowy film Sekielskich hitem na YouTube, w tym tygodniu trafi do telewizji

„Zabawa w chowanego” powstała z darowizn bezpośrednich. Budżet produkcji wyniósł ok. 120 tys. zł (screen: YouTube.com/Sekielski)

"Zabawa w chowanego" oceniana jest jako bardzo dobra robota dziennikarska, pokazująca skalę zaniedbań Kościoła i społeczną bierność. W tym tygodniu produkcja trafi do stacji telewizyjnych.

W ciągu pierwszej doby od sobotniej premiery filmu kanał Sekielski w serwisie YouTube.com zyskał 30 tys. subskrypcji. Jak informują twórcy, w tym czasie widzowie poświęcili łącznie 1,3 mln minut na oglądanie filmu. „Zabawa w chowanego” lepiej wypada pod względem przytrzymania uwagi odbiorców przy ekranie - 32 proc. czasu trwania nowego filmu wobec 22 proc. poprzedniego. 2,5 mln wyświetleń w 24 godziny to o ok. 0,8 mln mniej, niż w przypadku pierwszego filmu. - Chociaż jest to wynik słabszy niż „Tylko nie mów nikomu", to i tak już teraz można śmiało prognozować dotarcie do wielomilionowej widowni w ciągu najbliższych tygodni. Cykl życia filmu na YouTube jest wydłużony, co jest charakterystyczne dla tej platformy. Szczególnie teraz, kiedy z powodu pandemii oglądalność wzrosła w niej o 20 procent - komentuje Marcin Pyć, strategy planner w agencji marketingowej TalentMedia. Jak podkreśla, film trafił na pierwsze miejsce polskiej karty „Na czasie” YouTube. - Nie jest to jednak kluczowe źródło wizyt na platformie, nie decyduje o skali popularności danego materiału - zaznacza Pyć.

Po premierze „Tylko nie mów nikomu” Marek Sekielski powiedział: „Rozbiliśmy bank”. Jak ocenia wyniki „Zabawy w chowanego” po pierwszej dobie od premiery? - Nie tak spektakularnie, jak przed rokiem, co nie zmienia faktu, że jesteśmy bardzo zadowoleni. Odbiór społeczny jest bardzo podobny, poziom hejtu również - mówi Marek Sekielski, który jest producentem filmu. Jak podkreśla, do reakcji przedstawicieli Kościoła podchodzi ostrożnie. - Pamiętam wyrazy ubolewania sprzed roku i wiem, że rzeczywistość jest, jaka była. Nie ma realnych prób rozliczenia się przez Kościół ze swoją przeszłością - dodaje. Marek Sekielski poinformował „Presserwis”, że twórcy nieodpłatnie udostępnią film stacjom telewizyjnym. Canal+ planuje emisję na piątek, a z kilkoma innymi nadawcami dopinane są szczegóły.

Tuż po premierze filmu odniósł się do niego prymas abp Wojciech Polak. W oświadczeniu podkreślił, iż w filmie ukazano, „że nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów ochrony dzieci i młodzieży”. Poinformował, że zwrócił się do Watykanu o „wszczęcie postępowania (…) dotyczącego zaniechania wymaganego prawem działania”. Oświadczenia ws. filmu wydały też kuria diecezjalna w Kaliszu, archidiecezja we Wrocławiu oraz Prokuratura Krajowa. Strona kościelna opisuje swoje działania w wyjaśnieniu spraw pokazanych w filmie. Prokuratura informuje m.in., że księdzu Arkadiuszowi (oskarżanemu przez bohaterów filmu o molestowanie) postawiono zarzuty. Wyjaśnia, że „nieprawdą jest natomiast podana w filmie informacja, jakoby jednostki prokuratury nie miały swobody w prowadzeniu postępowań dotyczących przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych”.

Artur Sporniak, szef działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”, ocenia, że film jest porządną dziennikarską robotą. - Pokazuje, że pedofilia jest problemem strukturalnym polskiego Kościoła, który nie ma mechanizmów samooczyszczania. Pojedyncze kroki nie zmieniają sytuacji. Wiele przepisów zostało już wprowadzonych, ale cały system nie działa. Sekielscy wyciągnęli zło na światło dzienne i pokazali funkcjonowanie biskupa Janiaka, który przecież niejedyny działa w ten sposób - podkreśla Sporniak. Jak dodaje, drugi film nie ma tej siły rażenia co pierwszy, ale to nie umniejsza jego wartości. - „Tylko nie mów nikomu” było pierwszym przypadkiem w polskich mediach, gdzie ofiara konfrontowała się ze sprawcą. To robiło piorunujące wrażenie. A teraz byliśmy chyba na to przygotowani - mówi dziennikarz „TP”.

Potrzebny jest nacisk społeczny

Marek Zając, szef kanału Polsat Rodzina i były dziennikarz, przypomina, że w polskich mediach temat pedofilii wśród księży funkcjonuje od lat, ale reakcje na te materiały są niewystarczające. - Czołówka „Zabawy w chowanego” mówi wszystko: pierwszy film wywołał wstrząs, ale zabrakło konsekwencji w działaniu. Po jakimś czasie politycy i opinia publiczna zajęli się czymś innym. Nawet wprowadzenie najlepszych procedur niewiele zmieni, bo to od ludzi zależy egzekwowanie prawa. W filmie pada odpowiedź, dlaczego w Polsce nie możemy poradzić sobie z tym problemem. Tomasz Terlikowski wyjaśnia, że w USA udało się to dzięki stałemu naciskowi społecznemu, którego u nas brakuje - komentuje Zając.

Kolejnym filmem braci Sekielskich będzie produkcja o SKOK. Jego premiera ma się odbyć na przełomie roku. Trzeci film dotyczący pedofilii w Kościele, planowany na przyszły rok, ma opowiadać o odpowiedzialności Jana Pawła II za przestępstwa dokonane za jego pontyfikatu. - W czerwcu chcemy wrócić do zdjęć do filmu o SKOK. Trzeci film o pedofilii jest na etapie dokumentacji - informuje Marek Sekielski.

„Zabawa w chowanego” powstała z darowizn bezpośrednich. Budżet produkcji wyniósł ok. 120 tys. zł. Na „Tylko nie mów nikomu” oraz dwa pozostałe filmy Sekielskich internauci zrzucają się w serwisie Patronite.pl. Do osiągnięcia założonego celu w wysokości 1 mln zł na trzecią produkcję o pedofilii brakuje ok. 165 tys. zł. Tomasz Sekielski zdobył tytuł Dziennikarza Roku 2019.

Galeria: Kulisy sukcesu "Tylko nie mów nikomu"

FILM „KLER”

(PAZ, 18.05.2020)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.